Im więcej drzew za oknem, tym mniejsze ryzyko depresji
W oparciu o wyniki badań przeprowadzonych na grupie 9751 mieszkańców niemieckiego Lipska naukowcy ustalili, że obecność drzew w tkance miejskiej może mieć kojący wpływ na nasze zdrowie psychiczne. Aby to ustalić, badacze postanowili przeanalizować ilość wystawianych recept na leki antydepresyjne pod kątem tego, jak wiele drzew znajduje się w okolicy ochotników.
Wyniki badania sugerują, że im więcej drzew liściastych znajdowało się w promieniu 100 metrów od domu, tym występowało mniejsze prawdopodobieństwo konieczności stosowania antydepresantów, co może być bardzo przydatną informacją dla miejskich architektów, ale i pracowników służby zdrowia i rządów.
Naukowcy zauważyli, że teoria odnośnie wpływu okolicznych terenów zielonych na stan psychiczny rysuje się szczególnie wyraźnie w przypadku osób będących w niekorzystnej społeczno-ekonomicznej sytuacji. Chociaż eksperci podkreślają, że na razie są to wstępne badania, wszystko wskazuje, iż miejskie drzewa mogą być prostym i niedrogim sposobem na poprawę zdrowia psychicznego i zmniejszenie nierówności zdrowotnych w społeczeństwie.
"Nasze odkrycie sugeruje, że uliczne drzewa, czyli niewielka i publicznie dostępna forma miejskiej zielonej tkanki, mogą pomóc w zmniejszeniu nierówności zdrowotnych między grupami społecznymi różniącymi się pod względem ekonomicznym" – mówi psycholog Melissa Marselle z De Montfort University w Wielkiej Brytanii – "To dobra wiadomość, ponieważ jest to cel dość łatwy do osiągnięcia, a ich liczba można zwiększać bez większego wysiłku w zakresie planowania".
Badacze odkryli również, że odległość ma tu kluczowe znaczenie – większa liczba drzew przyulicznych na obszarze ponad 100 m od miejsca zamieszkania nie miała w ich badaniu większego wpływu na liczbę przepisywanych leków przeciwdepresyjnych. Na podstawie swoich wyników stwierdzili również, że gatunek drzewa także nie ma większego znaczenia.
Analiza niemieckich naukowców ma jednak swoje ograniczenia – na przykład takie, że nie wszystkie osoby, które zmagają się z depresją, przyjmują leki antydepresyjne – statystyki uzyskane przez badaczy jasno wskazują, iż już sama obecność przy ulicy wystarczy, by poprawić nastrój okolicznym mieszkańcom.
"Nasze badanie pokazuje, że codzienny kontakt z przyrodą w pobliżu domu – tą biologiczną różnorodnością, którą widzimy za oknem lub podczas spaceru, jazdy samochodem do pracy, szkoły, czy w drodze na zakupy – jest ważny dla zdrowia psychicznego, a to odkrycie jest szczególnie istotne teraz, w czasach koronawirusowych lockdownów” – mówi ekolog populacyjny Diana Bowler z niemieckiego Centrum Integracyjnych Badań Różnorodności Biologicznej (iDiv).
Naukowcy sugerują, że kolejne badania będą przyglądać się innym rodzajom zielonych terenów i ich wpływowi na ryzyko depresji, zapowiadając, że skupią się bardziej na typach i rozmiarach drzew, by ustalić, czy któreś z nich szczególnie wpływają na nasze samopoczucie.
"Proponujemy, aby dodanie drzew przy ulicach na osiedlach mieszkaniowych było rozwiązaniem opartym na naturze, które może nie tylko sprzyjać zdrowiu psychicznemu, ale także przyczynić się do łagodzenia zmian klimatycznych i ochrony miejskiej bioróżnorodności" – podsumowuje Aletta Bonn, badaczka usług ekosystemowych z iDiv.