Indyjskie czary i czipy
Zaklinacze węży muszą zmierzyć się z biurokracją
W zeszłym roku 43 dużym wężom należącym do dziesięciu zaklinaczy z Delhi zostały wszczepione mikroczipy z identyfikatorami. Urzędnicy mają nadzieje, że wreszcie zapanują nad sytuacją i ustalą, kto w mieście jakie posiada węże. Buntownicy mogą zostać ukarani więzieniem – ostrzegają. Tymczasem zgodnie z prawem z 1972 r. przetrzymywanie jakiegokolwiek węża, nawet takiego z czipem, jest nielegalne.
Według statystyk z 2009 r. w Indiach jest ok. 800 tys. zaklinaczy węży.
Członkowie organizacji Wildlife SOS wzywają więc do reform: zaklinacze muszą pozbawiać węże zębów jadowych, a mogliby wykorzystać swoje umiejętności w pracach na rzecz ochrony tych zwierząt. Pozostaje tylko pytanie, czy zmiany te kogokolwiek będą obchodzić. Zaklinaczy jest coraz mniej. Niedługo ostaną się tylko ci w odległych, wiejskich zakątkach Indii.