Reklama

Spis treści:

Reklama
  1. Rdestowiec – biologia i wygląd
  2. Jak rdestowiec japoński trafił do Polski i innych krajów?
  3. Właściwości zdrowotne rdestowca japońskiego
  4. Jak usunąć rdestowce?

Jest ładny, ma duże zielone liście, wyjątkowo szybko rośnie. Dostarcza pszczołom nektaru i zawiera cenne substancje lecznicze – wydawałoby się, że to same zalety. Ale nie w przypadku inwazyjnego gatunku obcego, a takim jest w Polsce rdestowiec japoński (inaczej ostrokończysty, Reynoutria japonica). Jego witalność jest tak duża, że potrafi w szybkim tempie nie tylko się rozprzestrzenić, ale i wyprzeć inne rośliny ze swojego siedliska. Dlatego jest uważany za roślinę wyjątkowo niebezpieczną i tępiony na różne sposoby, co wymaga wiele wysiłku i czasami trwa wiele lat.

Rdestowiec – biologia i wygląd

Rdestowiec japoński przypomina krzew, ale tak naprawdę jest wieloletnią byliną, czyli rośliną posiadającą niezdrewniałe części nadziemne. Ale byliną wyjątkowo dużą i silną. Łodygi rdestowca japońskiego są dość grube i puste wewnątrz. Przypominają raczej bambus niż inne byliny.

Charakterystyczne dla tej rośliny są duże, sercowate liście w kolorze żywej jasnej zieleni. Dzięki nim rdestowiec wygląda wyjątkowo atrakcyjnie. Liści wytwarza dużo i skutecznie wychwytują one dostępne światło słoneczne, praktycznie całkowicie zacieniając podłoże. To jedna z przyczyn dla których wokół rdestowca giną inne rośliny.

Jego kwiaty to dość delikatne białe wiechowate kwiatostany. Nasiona rdestowca są drobniutkie i tak naprawdę, w polskich warunkach, pełnią niewielką lub żadną rolę w rozmnażaniu rośliny.

O sukcesie i ekspansywności rdestowca japońskiego decydują jego podziemne kłącza. Roślina wytwarza ich dużo, rozprzestrzeniając się w ziemi we wszystkich kierunkach. To jej główny i najbardziej niebezpieczny sposób rozmnażania. Potrafi odbić nawet z niewielkiego, odciętego kawałka. Według Generalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska nowa roślina może rozwinąć się z fragmentu kłącza o długości 1 cm, o wadze nie przekraczającej 0,7 g. A także z niewielkiego odcinka pędu zawierającego pojedynczy węzeł, umieszczonego w glebie lub w wodzie.

Bliskim krewnym rdestowca japońskiego jest rdestowiec sachaliński. To roślina podobnie wyglądająca, także bardzo ekspansywna choć nieco mniej rozpowszechniona w Polsce. Te dwa rdestowce są na tyle blisko spokrewnione, że krzyżują się między sobą. Krzyżówkę tę nazwano rdestowcem czeskim. Wszystkie trzy rośliny są na liście „inwazyjnych gatunków obcych stwarzających zagrożenie dla Polski i rozprzestrzenionych na szeroką skalę”.

Jak rdestowiec japoński trafił do Polski i innych krajów?

Jak sama nazwa wskazuje, rdestowiec japoński pochodzi ze wschodniej Azji. Naturalnie występuje np. w Japonii, Korei, na Tajwanie i w części Chin. Porasta tam tereny górzyste, brzegi rzek, pobocza dróg. Do Europy trafił już w pierwszej połowie XIX wieku, i to celowo.

Został sprowadzony jako roślina ozdobna i użytkowa. Sadzono go w parkach i ogrodach posiadłości ziemskich i wokół pałaców. Używano jako rośliny miododajnej i energetycznej. Jego szybki przyrost pozwalał używać go do produkcji biomasy, np. na opał. Szybko rozprzestrzenił się poza ogrody i skolonizował naturalne środowisko. Pierwsze doniesienia o rdestowcu występującym w naturze w Polsce sięgają drugiej połowy XIX wieku. Od tej pory trwa jego ekspansja, której póki co nie udaje się powstrzymać.

W Wielkiej Brytanii rdestowiec japoński stwierdzony na posesji może uniemożliwić jej sprzedaż lub otrzymanie pożyczki z banku. Każdy kto próbuje sprzedać dom musi wypełnić specjalne oświadczenie o statusie rdestowca na swojej działce. Formalnie rdestowiec japoński obecny w ogrodzie jest legalny, ale do właściciela należy ścisła kontrola aby się z działki nie wydostał. Uwalnianie go do środowiska jest karalne.

Rdestowiec japoński, według mapy udostępnionej przez GDOŚ występuje w całej Europie z wyjątkiem Mołdawii, Kosowa, Albanii i Islandii. W przypadku trzech pierwszych krajów wynika to raczej z braku danych niż braku rdestowca. Z mapy dostępnej w geoserwisie GDOŚ wynika, że skolonizował także niemal całą Polskę. Mnóstwo stanowisk stwierdzono w Warszawie i wokół niej, na Śląsku, Podkarpaciu a nawet w Puszczy Białowieskiej.

Właściwości zdrowotne rdestowca japońskiego

Roślina ta jest powszechna także jako składnik suplementów medycznych. Zawiera duże ilości resweratrolu – związku, który niedawno rozsławił czerwone wino jako produkt prozdrowotny. Resweratrol zawierają także świeże, nieprzefermentowane winogrona, szczególnie ich skórka. W porównaniu z rdestowcem winogrona jednak bledną. Zawiera on znacznie więcej tej substancji i to on jest wykorzystywany do jej ekstrakcji i w suplementach.

Resweratrol ma wiele korzystnych właściwości: działa przeciwzapalnie, obniża poziom cholesterolu, zwiększa elastyczność naczyń krwionośnych. Eksperymenty na myszach wykazały, że resweratrol może znacząco wydłużać ich życie – aż o 28%. Rdestowiec japoński zawiera także polifenole oraz nasila działanie bakteriostatyczne laktoperoksydazy – enzymu wydzielanego w jamie ustnej.

Jak usunąć rdestowce?

Nie jest to łatwe. Zwykłe ścięcie roślin niewiele pomaga, bo szybko odrastają z ukrytych w ziemi kłączy. Na małym terenie, np. w ogrodzie, skuteczniejsze jest wycięcie razem z wyrwaniem lub wykopaniem podziemnych części rośliny. A jeszcze lepiej – razem z wymianą gleby na nową.

Na dużych terenach, np. w parkach narodowych czy krajobrazowych czasem stosuje się cięcie, ale w odpowiednio dobranych terminach, kilka razy do roku. Jeśli roślinę tylko ścinamy, warto zainfekowany teren przykryć folią lub włókniną, żeby ograniczyć ewentualne odrosty, a przy upałach doprowadzić do przegrzania i obumarcia kłączy. Trzeba bezwzględnie pamiętać o zutylizowaniu rośliny i ziemi po niej – jeśli tego nie zrobimy, z resztek rdestowiec bez trudu szybko odbije. Oczywiście ani ścięte fragmenty, ani ziemia nie nadają się na kompost.

W ciekawy sposób walczono z rdestowcem w warszawskim rezerwacie przyrody Skarpa Ursynowska w 2021 roku. Stanowiska porośnięte przez tą roślinę najpierw dokładnie wykoszono, a potem położono na nich gęstą, metalową siatkę. To tzw. metoda mesh-tech. Przez jej niewielkie oczka w teorii młode pędy rdestowca mogły się wprawdzie przecisnąć, ale rosnąc miały być uciskane przez siatkę i tracić w ten sposób dostęp do wody. Nie zdało się to na wiele – rdestowiec znowu porasta ten teren.

Reklama

Źródło: GDOŚ.

Nasza autorka

Magdalena Rudzka

Dziennikarka „National Geographic Traveler" i „Kaleidoscope". Przez wiele lat również fotoedytorka w agencjach fotograficznych i magazynach. Lubi podróże po nieoczywistych miejscach, mięso i wino.
Reklama
Reklama
Reklama