Katastrofa ekologiczna odebrała dzikość Odrze. Jaką ją przywrócić?
Niespełna dwa lata temu miliony Polaków z niepokojem patrzyło, jak Odrę dotyka katastrofa ekologiczna. Co dokładnie działo się na rzece i czy można było tego uniknąć? I wreszcie: czy Odra odzyska swoją dzikość?
W tym artykule:
- Katastrofa ekologiczna na Odrze
- Jak pomóc polskim rzekom?
- „Przynoszę Ci dzikość” na Millenium Docs Against Gravity
Postępujący rozwój cywilizacyjny niesie ze sobą wiele dobrodziejstw dla cywilizacji. Wynalazki XXI wieku zrewolucjonizowały kluczowe dziedziny nauki, w tym np. medycynę. Nie możemy być jednak obojętni wobec drugiej strony medalu. Zarówno ludzkość, jak i nasza planeta stają w obliczu coraz większej liczby zagrożeń. Jeszcze kilka lat temu termin „katastrofa ekologiczna” wydawał nam się w Polsce odległy pod względem czasowym i geograficznym. Do czasu.
Katastrofa ekologiczna na Odrze
Latem 2022 r. Odra – druga pod względem długości rzeka w naszym kraju – doświadczyła masowego wymierania ryb, bobrów i innych dzikich zwierząt. Na polskim odcinku rzeki wyłowiono wówczas ponad 100 ton martwych ryb. Jako że Odra jest naturalną granicą Polski i Niemiec, problem dotknął również naszych zachodnich sąsiadów. Niemcy wyłowili kolejne 35 ton śniętych ryb. Media nie tylko w Polsce obiegła wtedy wiadomość, że woda w rzece najprawdopodobniej została zatruta. Inne teorie mówiły, że skutkiem masowej śmiertelności zwierząt wodnych są wysokie temperatury.
Przez wiele miesięcy politycy i badacze z Polski i Niemiec próbowali ustalić, co stało za wymieraniem dzikich zwierząt. W zbieranych próbkach pojawiała się między innymi rtęć. Pomiary wskazywały też na duże ilości soli w wodzie. Dopiero w lutym 2023 r. w raporcie JRC Komisji Europejskiej ogłoszono, że „bezpośrednią przyczyną katastrofy ekologicznej w rzece Odrze były toksyny prymnezyny z alg Prymnesium parvum”.
Jak pomóc polskim rzekom?
Polacy krytycznie ocenili działania ówczesnego rządu wobec obumierania ekosystemów rzeki. Jak wynika z sondaży, ponad 60% ankietowanych „nie pochwala reakcji rządu na katastrofę ekologiczną na Odrze”.
Dramatyczna sytuacja sprzed dwóch lat rzuciła nowe światło na zły stan polskich rzek. Do dziś wybrzmiewa pytanie: czy tej katastrofy można było uniknąć, a przynajmniej ograniczyć jej skutki? W rozmowie z serwisem Dzikie Życie Robert Wawręty, wiceprezes Towarzystwa na rzecz Ziemi oraz ekspert zajmujący się sprawami gospodarki wodnej i energetyki, przyznał, że pomocny byłby automatyczny monitoring rzek i odprowadzanych do niej zanieczyszczeń. Niestety, jak na razie w Polsce takie monitoringu nie ma.
– Od wielu lat likwidowane są kolejne punkty pomiarów temperatury wody [...] Przykładowo spośród 12 takich punktów działających nad Odrą obecnie funkcjonuje już tylko jeden, tuż przed Zalewem Szczecińskim. [...] Kolejne błędy to proceder wydawania pozwoleń wodnoprawnych i zintegrowanych bez uwzględnienia zmienności przepływów rzeki, jej temperatury, skumulowanego efektu zanieczyszczeń z innych źródeł oraz konieczności prowadzenia przyzwoitego monitoringu zrzucanych ścieków. Nikt nie myśli o tym, że rzeka ma swoją ograniczoną pojemność i skumulowany efekt zrzutu zanieczyszczeń z wielu źródeł może być dla niej zabójczy – mówi ekspert.
„Przynoszę Ci dzikość” na Millenium Docs Against Gravity
Zdjęcia śniętych ławic ryb słusznie niepokoiły internautów. Trudno było uwierzyć, że katastrofa ekologiczna dzieje się naszych oczach. I to na jednej z najdłuższych rzek w kraju, przepływającej przez cztery województwa oraz Wrocław. Rzeki, w tym Odra, są niezwykle ważne dla gospodarki, środowiska naturalnego i życia codziennego w Polsce. Odpowiednie zarządzanie nimi i ochrona są kluczowe dla zapewnienia zrównoważonego rozwoju kraju.
Dramat Odry osobiście dotknął także wiele osób. Jedną z nich jest muzyk Michał Zygmunt. Aby symbolicznie oddać rzece straconą dzikość, przepłynął drewnianą łodzią 1300 km. Towarzyszyli mu Dyba Lach i Adam Lach, a efektem ich wspólnej 40-dniowej podróży jest intymny film dokumentalny „Przynoszę Ci dzikość”.
Czym jest wolność dla rzek, a czym dla ludzi? Czy te doświadczenia się przeplatają? Jaka czeka nas przyszłość? Jak odzyskać równowagę w życiu z naturą? To tylko niektóre z pytań, jakie zostają w głowie po seansie.
Film „Przynoszę Ci dzikość” będzie miał swoją premierę 11 maja o godz. 16:00 w warszawskim kinie Kinoteka. Poniżej daty pozostałych seansów:
Warszawa
- 12 maja godz. 18:30 w Kinie Iluzjon
- 14 maja godz. 14:45 w Kinotece
- 16 maja godz. 16:00 w Kinie Atlantic
- 19 maja godz. 12:30 w Kinie Iluzjon
Poznań
- 14 maja godz. 16:45 w Kinie Muza
- 18 maja godz. 12:00 w Kinie Muza
Gdynia
- 16 maja godz. 20:30 w Gdyńskim Centrum Filmowym
Wrocław
- 17 maja godz. 19:00 DCF
- 19 maja godz. 11:15 DCF
Katowice
- 19 maja godz. 18:00 w Kinie Światowid