Posiadanie psa wydłuża życie. O jedną czwartą!
Już od jakiegoś czasu psom przypisuje się terapeutyczną moc w przypadku problemów natury emocjonalnej, rehabilitacji, czy opiece nad niewidomymi. Ostatnie badania przeprowadzone w Szwecji wykazały też związek między tymi puchatymi kulkami miłości w domu i ryzykiem powikłań po ciężkich chorobach kardiologicznych
- Jan Sochaczewski
Naukowcy z Uniwersytetu w Uppsali wykorzystali główny krajowy rejestr zdrowia do sporządzenia listy prawie 182 000 pacjentów w wieku od 40 do 85 lat, którzy przeszli ostry atak serca w latach 2001-2012 i ponad 150 000 pacjentów w tym samym wieku, którzy doświadczyli w tym czasie udaru mózgu.
Pierwszy etap badań wykazał, że nawet po uzyskaniu najlepszej opieki medycznej, stan zdrowia pacjenta często pogarsza się po powrocie do domu i aż 30 000 wspomnianych pacjentów nie przeżyło pierwszego roku po zawale.
Pierwsza metaanaliza, opierająca się na danych prawie 4 milionów osób z USA, Wielkiej Brytanii, Kanady, Nowej Zelandii, Australii i Skandynawii wykazała, że posiadanie psa zmniejsza ryzyko śmierci z jakiegokolwiek powodu o 24%, natomiast w przypadku powikłań po zawale aż o 64%.
Badania przeprowadzone kilka lat wcześniej przez tych samych badaczy z Uppsali potwierdziły teorię, że posiadacze psów cieszą się lepszym stanem zdrowia, jeśli chodzi o sprawy sercowo-naczyniowe, a wyniki najnowszego badania skłoniły ich do ponownego sięgnięcia po ten temat i sprawdzenia, czy bycie psiarzem przekłada się również na mniejsze powikłania po leczeniu szpitalnym.
W studiowanych grupach pacjentów mniej więcej jedna na dwadzieścia osób posiadała psa. Porównując wskaźniki śmiertelności właścicieli psów i pozostałych osób, zespół naukowców ustalił, że psy nie tylko gwarantują lepszy stan zdrowia, ale też w niektórych przypadkach pupile byli wręcz czynnikiem ratującym życie osób po poważnych przejściach sercowo-naczyniowych.
W przypadku psiarzy ryzyko śmierci w wyniku zawału serca okazało się być o jedną trzecią niższe niż w przypadku osób bez czterech futrzanych łap w domu. Oprócz tego u posiadaczy psów wykazano 10-procentowy spadek szans na ponowne wylądowanie w szpitalu po zawale. Wyniki były podobne w przypadku osób, które przeszły udar mózgu - u osób mieszkających z psem naukowcy odnotowali 27-procentowy spadek ryzyka powikłań.
Z przeprowadzonych w Szwecji badań można również śmiało wywnioskować, że ci, którzy wracają z leczenia do pustego domu, często doświadczają kolejnych problemów zdrowotnych. Niezależnie od tego, czy jest to małżonek, krąg przyjaciół, czy czworonóg - wniosek jest taki, że dobre towarzystwo to klucz do dłuższego i zdrowszego życia.
"Wiemy, że izolacja społeczna jest silnym czynnikiem pogarszającym stan zdrowia i może przyczynić się do przedwczesnej śmierci. Poprzednie badania wykazały, że właściciele psów doświadczają mniejszej izolacji i wchodzą interakcji z innymi ludźmi" - mówi Tove Fall, epidemiolog Uniwersytetu w Uppsali. "Ponadto posiadanie psa jest dobrą motywacją do aktywności fizycznej, która jest ważnym czynnikiem w rehabilitacji i zachowaniu zdrowia psychicznego"- dodaje.
Jan Sochaczewski