Nad Warszawą niespodziewanie pojawił się… sęp. Co ten padlinożerny ptak robił w Polsce?
Pod koniec listopada nad bagnem Całowanie, niedaleko Warszawy, pojawił się sęp kasztanowaty. To niecodzienna sytuacja, bo gatunek ten nie żyje w Polsce, a w naszym kraju pojawiał się w przeszłości bardzo rzadko. Co więcej, ten padlinożerny ptak po raz pierwszy w historii widziany był w samej Warszawie.
W tym artykule:
- Niezwykle rzadkie zdjęcie sępa w Polsce
- Największy padlinożerny ptak Europy
- Pierwszy przypadek sępa kasztanowatego w Warszawie
- Skąd sęp przyleciał do Polski?
- Od 1994 roku gatunek jest bliski zagrożenia
Autorem sławnego już zdjęcia sępa latającego nad Polską jest Krzysztof Dziekan. Fotograf spędzał sobotę 25 listopada na Bagnie Całowanie. To jeden z największych kompleksów torfowisk niskich na Mazowszu, który znajduje się niedaleko podwarszawskiego Otwocka. Mokradła znajdują się na terenie Mazowieckiego Parku Krajobrazowego, w dolinie Wisły.
Niezwykle rzadkie zdjęcie sępa w Polsce
– Podglądałem i fotografowałem przyrodę. Ten dzień nie zapowiadał się zbyt ekscytująco, pogoda była raczej ponura. Nie miałem też ciekawszych obserwacji, a tym bardziej kadrów, z których byłbym zadowolony – mówi w rozmowie z National Geographic Polska pan Krzysztof.
Jednak w pewnym momencie na niebie pojawiło się stworzenie, które na pierwszy rzut oka można było pomylić z bielikiem. – Na stawy w Warszówce wybrałem się, licząc na wąsatki, ewentualnie bielika. Jak to zwykle bywa, szczęście nie dopisywało, więc postanowiłem wracać. Jeszcze jedno spojrzenie w niebo i nagle widzę, że kruki przeganiają bielika – mówi nam pan Krzysztof.
– Zrobiłem kilka zdjęć, które ze względu na panujące warunki oraz znaczny dystans nie mogły się udać. Po powrocie do domu standardowa procedura: szybki przegląd zdjęć... i tutaj zdziwienie, bo głowa nie pasuje do bielika. Troszkę poszperałem, ku mojemu zdziwieniu ptak wyglądał jak sęp kasztanowaty – opowiadał fotograf.
Największy padlinożerny ptak Europy
Autor zdjęcia poprosił o pomoc swojego kolegę, które również jest fotografem. – Skonsultowałem zdjęcie z kolegą fotografem Wojtkiem Drzyżdżykiem. „Sępem pachnie” – powiedział. Następnie dla 100% pewności potwierdziłem obserwację na przyrodniczych grupach na Facebooku – wyjaśnia pan Krzysztof, który zrobił w sumie dwa zdjęcia. Na jednym sępa widać w locie w przybliżeniu, a na drugim jest atakowany przez kruki.
Eksperci potwierdzają, że zwierzę ze zdjęcia to rzeczywiście sęp kasztanowaty (Aegypius monachus). To gatunek dużego padlinożernego ptaka z rodziny jastrzębiowatych (Accipitridae). Cechuje go brak dymorfizmu płciowego (obie płcie ubarwione są jednakowo). Jest jedynym żyjącym przedstawicielem rodzaju Aegypius.
Naukowcy sądzą, że jeszcze w XIX wieku mógł się gnieździć w Tatrach, a być może nawet na terenie dzisiejszej Polski. Nie ma jednak jednoznacznych dowodów na obecność ptaka na polskich ziemiach, a zaledwie przypuszczenia. Po raz pierwszy oficjalnie potwierdzono obecność sępa kasztanowatego nad Wisłą w 1982 roku. Od tego czasu w naszym kraju zaobserwowano go tylko 27 razy. Najczęściej przylatuje w południowe rejony Polski.
Pierwszy przypadek sępa kasztanowatego w Warszawie
Co ciekawe, okazało się, że tego samego osobnika kilka dni wcześniej widziano w samej Warszawie. – Sęp kasztanowaty był obserwowany na Bagnie Całowanie 25 listopada, ale dzień wcześniej był widziany także w granicach administracyjnych Warszawy, niedaleko kolektorów oczyszczalni Czajka (na Białołęce) – mówi w rozmowie z National Geographic Polska Monika Klimowicz-Kominowska, rzeczniczka prasowa Ogólnopolskiego Towarzystwa Ochrony Ptaków (OTOP).
– To ten sam osobnik, można go zidentyfikować po charakterystycznie postrzępionych skrzydłach. O ile sępy kasztanowate pojawiały się w Polsce, także w pobliżu Warszawy (Wyspy Świderskie, 2021 r.), to nigdy nie zaobserwowano ich w samej stolicy – wyjaśnia rzeczniczka.
Sęp płowy pojawił się w Polsce. Rzadki gość przerasta bielika o prawie pół metra
Sęp płowy gniazdował kiedyś w Polsce. Po tym jak gatunek został uznany za wymarły w naszym kraju, jest widywany sporadycznie.Skąd sęp przyleciał do Polski?
To nie wszystko. Prawdopodobnie ten sam sęp widziany był przez pewnego obserwatora przyrody z kraju bałtyckiego. – W październiku 2023 r. prawdopodobnie ten sam ptak był widziany w Łotwie – mówi Klimowicz-Kominowska. Jeśli to prawda, wiemy mniej więcej, skąd przybył do Polski ten padlinożerca. Pytaniem otwartym pozostaje, co sęp robił w Łotwie…
– Nie wiadomo, skąd dokładnie pochodzi obserwowany sęp. Zasięg występowania tego gatunku jest dość szeroki i rozciąga się od Półwyspu Iberyjskiego, poprzez Bałkany, pasma górskie Azji, aż po Pacyfik. Część populacji jest osiadła, a część wędrowna spędza zimę na południe od lęgowisk. Tym bardziej dziwi typowo północy kierunek, jaki wybrał osobnik z Bagna Całowanie – podkreśla rzeczniczka OTOP.
Rozpiętość skrzydeł ptaka wynosi od 2,5 do prawie 3 metrów, a jego długość to 100–120 cm. Samce mogą ważyć 11,5 kg, a samice nawet 12,5 kg. Oznacza to, że jest to największy ptak Europy, który żywi się padliną. Uważa się, że skrajnie nielicznie gnieździ się na Krymie. Niektórzy specjaliści sugerują, że to właśnie stąd mógł przylecieć do Łotwy, a następnie do Polski…
Od 1994 roku gatunek jest bliski zagrożenia
Międzynarodowa Unia Ochrony Przyrody (IUCN) w 1994 roku uznała sępa kasztanowatego za gatunek bliski zagrożenia (NT – near threatened). Od tego czasu znajduje się na tak zwanej Czerwonej Liście gatunków zagrożonych. Liczebność populacji na całym świecie szacuje się na 16 800–22 800 dorosłych osobników.
Chociaż globalnym trendem jest spadek liczebności sępów kasztanowatych, w Europie populacja rośnie. Eksperci wskazują, że główne zagrożenia dla tego gatunku to śmiertelność spowodowana przez ludzi.Przypadkowo lub celowo, czyli: zatrucia, odstrzał, niszczenie gniazd czy chwytanie w pułapki. Drugim czynnikiem jest zmniejszająca się dostępność pożywienia. W Polsce Aegypius monachus objęty ochroną gatunkową ścisłą.
Czy sęp kasztanowaty może zagnieździć się na dłużej w naszym kraju, albo być zagrożeniem dla lokalnej fauny? Monika Klimowicz-Kominowska uważa, że szanse są bardzo małe.
– Sęp kasztanowaty nie jest zagrożeniem dla rodzimej fauny. Przede wszystkim nie jest gatunkiem inwazyjnym. Trudno przypuszczać, by udało mu się znaleźć w Polsce dogodne siedliska lęgowe, zatem pozostanie u nas raczej rzadkim gościem. Oczywiście może się zdarzyć, że przyroda w tej kwestii jeszcze nie powiedziała ostatniego słowa – podsumowuje rzeczniczka.
Więcej niezwykłych zdjęć dzikiej przyrody znajdą państwo na profilu Krzysztofa Dziekana na Instagramie, a także jego stronie internetowej kdziekan.com.
Źródła: Krzysztof Dziekan, National Geographic Polska