Ameryka Północna to prawdziwy raj dla przyrodników. W zróżnicowanych ekosystemach – od oceanów, przez równiny, po tundry – żyją między innymi aligatory, żarłacze białe oraz niedźwiedzie polarne. Choć to zwierzęta, które mogą wzbudzać postrach, to w rzeczywistości są o wiele mniejsze od drapieżników, jakie przed laty zamieszkiwały kontynent.

Reklama

Te zwierzęta nie uprawiają seksu od milionów lat. Mimo to nie grozi im wyginięcie

Mikroskopijne żyjątka dowodzą, że rozmnażanie jakie znamy, wcale nie jest jedyną drogą przedłużenia gatunku. Jak to robią?
Laboratorium
fot. Getty Images

Niedźwiedzie krótkopyskie rządziły Ameryką

Wśród zwierząt futerkowych największy był prawdopodobnie niedźwiedź krótkopyski (Arctodus simus). Według informacji udostępnionych przez Muzeum Historii Naturalnej Uniwersytetu Iowa, olbrzym mierzył nawet 3,4 metra, kiedy stał na tylnych łapach.

Niedźwiedź krótkopyski ważył najprawdopodobniej około 700 kg. Dla porównania współczesne niedźwiedzie polarne ważą średnio „tylko” 100 kg mniej. Ross MacPhee, kustosz z Amerykańskiego Muzeum Historii Naturalnej w Nowym Jorku podkreśla jednak, że oszacowanie dokładnej masy ciała wymarłego gatunku jest bardzo trudne, ponieważ naukowcy używają jako punktów odniesienia gatunków, które przetrwały.

Olbrzymie niedźwiedzie wymarły około 11 tys. lat temu, pod koniec ostatniej epoki lodowcowej.

Wampiry nie potrafią ze sobą konkurować. Badania to potwierdzają

Nietoperze pamiętają o solidarności nawet podczas skoków na krwawego drinka. Zamiast polować z przypadkowymi osobnikami, zdecydowanie bardziej wolą współpracować w zaufanym gronie.
Nietoperz wampir zwyczajny
fot. Getty Images

Gady lądowe i morskie

Na futerkach królestwo zwierząt się nie kończy, a niedźwiedzie z krótkimi pyskami nie były oczywiście największymi drapieżnikami, jakie kiedykolwiek chodziły po Ameryce Północnej. Biorąc pod uwagę wszystkie gatunki, bezkonkurencyjny był Tyrannosaurus rex. Blisko 12-metrowy gad górował nad innymi mięsożernymi.

Pod wodą największy postrach siał Shonisaurus sikanniensis – gad morski z grupy ichtiozaurów. Naukowcy ustalili, że drapieżnik pływał wzdłuż wybrzeży dzisiejszej Kolumbii Brytyjskiej około 237 lat temu (późny trias). Jego rozmiary? 20 metrów długości – mierząc od pyska do ogona – czyli trzy razy tyle co przeciętny żarłacz biały. Co ciekawe, S.sikanniensis nieszczególnie korzystał ze swoich możliwości fizycznych i nie przeprowadzał spektakularnych polowań. Podstawę jego menu stanowiły kałamarnice i wymarłe belemnity.

Reklama

Historia brutalnie pokazała, że rozmiar nie zawsze ma znaczenie. Żaden z tych gigantów nie chodzi już i nie pływa po świecie. Zwierzęta wymarły na skutek zmian środowiskowych – najpewniej zabrakło im pożywienia, kiedy dotychczasowe ofiary również zaczęły wymierać.

Reklama
Reklama
Reklama