Największa od 10 lat burza piaskowa przeszła przez Mongolię i Chiny
W ostatnich dniach Pekin był pokryty gęstym, żółtym pyłem, a poziom zanieczyszczenia powietrza przebił przewidywaną skalę. To efekt największej od dekady burzy piaskowej jaka przeszła przez stolicę Chin.
- MŁ
W tym artykule:
Poruszanie się po mieście było wyjątkowo trudne, zwłaszcza że orientacyjne punkty na mapie Pekinu, takie jak Zakazane Miasto czy charakterystyczna siedziba państwowego nadawcy telewizyjnego CCTV , zostały częściowe pokryte kurzem i piaskiem. Aby uchronić się przed pyłem Chińczycy wychodzi z domów w maskach i goglach, a na włosy zakładali siatki. W krytycznym momencie widoczność spadła poniżej 500 m.
Pekin pokryła warstwa piasku
Władze miasta zareagowały błyskawicznie. Od razu zakazano uprawiania sportów na świeżym powietrzu oraz odwołano wszelkie wydarzenia plenerowe. Dodatkowo zamknięto też część autostrad. Samorząd polecił osobom borykającym się z chorobami układu oddechowego, aby zostały w domach.
– Czuję, że każde zaczerpnięcie powietrza wywołuje u mnie problemy z płucami – powiedział Zhang Yunya, mieszkaniec Pekinu, w rozmowie z agencją informacyjną AFP.
Na dwóch miejskich lotniskach odwołano ponad 350 lotów, a kilkadziesiąt zostało opóźnionych.
Niebezpieczne zanieczyszczenia powietrza
Silna burza piaskowa przywędrowała do Chin znad Mongolii, gdzie, jak podał sztab kryzysowy, sześć osób zmarło, a dziesiątki zaginęły przez skrajnie niebezpieczne warunki pogodowe. Wśród ofiar jest pięcioletni chłopiec z pasterskiej rodziny.
Według strony internetowej monitorującej jakość powietrza w Pekinie, zanieczyszczenie osiągnęło "niebezpieczny " poziom. W przypadku wielu aplikacji odczyt wzrósł poza skalę. Cząsteczki PM 2,5, które wnikają głęboko w ludzkie płuca i powodują choroby układu oddechowego, były na bardzo wysokim poziomie przekraczającym 560, czyli ponad 20-krotność dziennego limitu zatwierdzonego przez Światową Organizację Zdrowia.
W latach 2015 – 2019 Chiny drastycznie obniżyły roczny poziom cząsteczek PM 2,5 w powietrzu. Rząd ogłosił nawet, że do 2060 r. emisja dwutlenku węgla na jednego mieszkańca osiągnie bezpieczny neutralny dla środowiska pułap. Li Shuo z organizacji Greenpeace China wątpi jednak w tak optymistyczny scenariusz. Jak wytłumaczył w rozmowie z AFP, w ostatnich tygodniach intensywna działalność gospodarcza przyczyniła się do znacznego pogorszenia jakości powietrza w Pekinie, a produkcja stali, cementu i aluminium już jest wyższa niż przed wybuchem pandemii.