W tym artykule:

  1. Gigantyczna meduza-widmo
  2. Meduzy w Bałtyku
Reklama

Oceany to najbardziej niezbadana część Ziemi. Szacuje się, że nadal nie znamy setek organizmów żyjących głęboko pod powierzchnią wody. Ciemności i wysokie ciśnienie to tylko część utrudnień, z jakimi borykają się naukowcy prowadzący szczegółowe badania. Tym bardziej cieszą takie dokonania jak to. W głębinach zatoki Monterey Bay u wybrzeży Kalifornii nie tylko zaobserwowano, ale również nagrano ekstremalnie rzadkiego drapieżnika.

200 kilogramowa meduza atakuje ludzi koktajlem 200 toksyn

Nemopilema nomurai, czyli meduza Nomura jest szeroka na ponad dwa metry i potrafi ważyć do 200 kilogramów. To światowa czołówka dla tego gatunku. Globalne ocieplenie spowodowało wzrost liczb...
200 kilogramowa meduza atakuje ludzi koktajlem 200 toksyn fot. zrzut PBS Learning
fot. zrzut PBS Learning

Gigantyczna meduza-widmo

Biolodzy morscy z Instytutu Badawczego Akwarium Monterey Bay (MBARI) „przyłapali” olbrzymią meduzę-widmo Stygiomedusa gigantea na głębokości 975 metrów. To dopiero dziewiąty raz w historii, kiedy naukowcom z Kalifornii udało się zauważyć to nieuchwytne zwierzę. Dodajmy, że prób były tysiące.

– Ta olbrzymia meduza została po raz pierwszy zbadana w 1988 r. Od tego czasu naukowcy zetknęli się z nią tylko około 100 razy – czytamy w oficjalnym oświadczeniu badaczy.

Stygiomedusa gigantea to jedna z największych meduz na świecie. Jej ciało w kształcie dzwonu może mierzyć ponad 1 metr szerokości, ramiona dorastają nawet do 10 metrów. Do tej zaobserwowano ją w najgłębszych częściach wszystkich oceanów świata z wyjątkiem Arktyki. Biolodzy morscy tłumaczą, że obserwacje giganta są rzadkie, ponieważ żyją zbyt głęboko, żeby ludzie czy łodzie morskie miały morskie do nich łatwy dostęp.

O meduzie wiadomo stosunkowo niewiele. Naukowcy twierdzą, że używa długich ramion do złapania ofiary, a następnie wsadzenia jej do otworu gębowego. Drapieżnik żyje na głębokościach, do których nie dociera słoneczne światło. W poruszaniu się po ciemku pomagają mu okresowe impulsy emitowane przez lekko świecącą pomarańczową głowę.

Naukowcy z MBARI zaobserwowali Stygiomedusa gigantea przy użyciu zdalnie sterowanych okrętów podwodnych. Do łapania morskich zwierząt często używają też specjalnych włoków, jednak w przypadku meduz głębinowych taki sprzęt jest niefunkcjonalny.

– Te sieci mogą być przydatne do badania ryb, skorupiaków czy kałamarnic, ale meduzy rozpadają się w nich galaretowatą maź – tłumaczą biolodzy morscy.

Przez wiele lat twierdzono, że meduzy nie odgrywają istotnej roli w ekosystemach morskich głębin, ale badanie przeprowadzone przez naukowców z MBARI z 2017 roku wykazało, że te drapieżniki walczą o pokarm z rybami, kałamarnicami, a nawet płetwalami błękitnymi.

Małe "galaretowate stwory" sparaliżowały pracę elektrowni jądrowej w Korei. I to nie pierwszy raz

Grupa salp, poruszających się w zwartej kolonii, dosłownie zatkała systemy wodne używane do chłodzenia reaktorów w elektrowni jądrowej Hanul.
Łańcuchy salp mogą ciągnąć się kilometrami (fot. Getty Images)
Łańcuchy salp mogą ciągnąć się kilometrami (fot. Getty Images)

Meduzy w Bałtyku

Czy w Bałtyku żyją meduzy? Oczywiście, że tak. Pływając w polskim morzu, najłatwiej spotkać niewielkie chełbie modre. Ich ciała w ponad 90 proc. składają się z wody, dlatego po wyrzuceniu na brzeg (a to zdarza się dosyć często) szybko wysychają. Nie są groźne dla ludzi, choć ich dotknięcie nie jest szczególnie przyjemne.

Zimą i jesienią w Bałtyku można zaobserwować również znacznie większe bełtwy festonowe. Meduzy pojawią się przy brzegu, kiedy długie wiatry powodują wynurzanie się wody głębinowej. Kontakt z ich parzydełkami może być bolesny, ale nie stanowi zagrożenia dla życia.

Reklama

Źródło: Instytut Badawczy Akwarium Monterey Bay

Nasz ekspert

Mateusz Łysiak

Dziennikarz zakręcony na punkcie podróżowania. Pierwsze kroki w mediach stawiał w redakcjach internetowej i papierowej magazynu „Podróże”. Redagował i wydawał m.in. w gazeta.pl i dziendobrytvn.pl. O odległych miejscach (czasem i tych bliższych) lubi pisać nie tylko w kontekście turystycznym, ale też przyrodniczym i społecznym. Marzy o tym, żeby zobaczyć zorzę polarną oraz Machu Picchu. Co poza szlakiem? Kuchnia włoska, reportaże i pływanie.
Reklama
Reklama
Reklama