Reklama

Większość swojej kariery naukowej Anne Zangerlé, biolożka zajmująca się robakami i badaniem gleby, spędziła na obserwacji dolnych warstw lasów.

Reklama

Przeprawa przez parne tropikalne mokradła Kolumbii i Wenezueli w poszukiwaniu dziwnych dwumetrowych wież zwanych surales zmusiła ją jednak do spojrzenia w górę. Całe szczęście.

Zangerlé i jej koledzy odkryli, że tajemnicze pagórki to prawdopodobnie sterty odchodów robaków.

- Nikt nie wiedział, czym są, ani gdzie je znaleźć – tłumaczy Zangerlé, która po raz pierwszy o pagórkach usłyszała kilka lat temu od innego naukowca.

Wraz ze swoim zespołem Zangerlé studiowała mało znane opisy w starych opracowaniach o Ameryce Południowej i badała teren przy pomocy Google Earth.

Po zebraniu informacji w 2012 roku zespół naukowców przeczesał te okresowo zalewane bagna samolotem i samochodem terenowym. W końcu udało im się zidentyfikować tysiące pagórków, tzw. surales, porozrzucanych po obszarze mniej więcej wielkości Irlandii.

Po przeprowadzeniu analiz chemicznych struktur i przestudiowaniu zwierząt zamieszkujących badane tereny, naukowcy doszli do wniosku, że prawdopodobnymi architektami wzniesień są robaki Andiorrhinus.

Jak podają naukowcy z zespołu, choć istnieją zwierzęta mogące modyfikować krajobraz, na przykład bobry w Ameryce Północnej i termity w Afryce, surales występują wyłącznie w Ameryce Południowej.

Pagórki wielkości człowieka

María Jesús Briones, biolożka zajmująca się robakami na Uniwersytecie w Vigo w Hiszpanii, po raz pierwszy usłyszała o tych dziwnych pagórkach kilka lat temu, kiedy zaczęła pracować przy projekcie Global Soil Biodiversity Atlas.

- Byłam przekonana, że oryginalnie zbudowali je farmerzy – opowiada Briones. – Myślałam, że po opuszczeniu tych miejsc, wzniesienia zostały skolonizowane przez zwierzęta glebowe, jak termity, mrówki i robaki.

Jako że rdzenni mieszkańcy Ameryki Południowej często budowali wielkie nasypy z ziemi, uprawiali ją i kształtowali krajobraz na ogromną skalę, jednym z pierwszych zadań Zangerlé było wyeliminowanie możliwości, że te wieże – od małych guzków na ziemi po ogromne iglice – mogły być po prostu pozostałościami po dawnych cywilizacjach.

- To niesamowite. Przy nich człowiek wydaje się taki mały – podkreśla Zangerlé z francuskiego Uniwersytetu w Montpellier i Monachijskiego Uniwersytetu Technicznego w Niemczech.

Analiza cząsteczek roślin kopalnych z gleby przeprowadzona przez współautora badania i archeologa José Iriarte z University of Exeter pokazała, że nikt nie uprawiał tej ziemi przez tysiąc lat.

Dalsze badania wykazały, że odchody robaków stanowią bardzo dużą część wzniesień. Bezkręgowce mają w zwyczaju przebywać w jednym miejscu, co oznacza, że zawsze pozostawiają swoje bogate w substancje odżywcze odchody w tym samym miejscu.

Zdaniem Zangerlé w miarę upływu czasu te pagórki mogą przerosnąć rozmiarem wysokiego człowieka, stracić stabilność i runąć - choć naukowcy nie wiedzą jeszcze, ile czasu może to zająć. A jeśli dwa wzniesienia znajdą się bardzo blisko siebie, złączą się w jedną wieżę.

Choć naukowcy zidentyfikowali również inne gatunki w tych wieżach, robaki Andiorrhinus były najliczniejszą grupą i co za tym idzie, najbardziej prawdopodobnymi twórcami tych struktur - Zangerlé i inni naukowcy podsumowują w swoim opracowaniu naukowym opublikowanym 11 maja w czasopiśmie PLOS ONE.

Kształtowanie krajobrazu

Inni eksperci też są zgodni, że to robaki budują owe struktury.

- To fantastyczna publikacja – naprawdę ekscytujące i istotne odkrycie – uważa Corina Tarnita, biolożka z Uniwersytetu Princeton.

Dla niej różnorodność wzorów fizycznych i rozmiarów wzniesień pokazuje, jaką różnorodność ekologiczną mogą wytworzyć stosunkowo nieduże zwierzęta.

Patrick Lavelle, specjalizujący się w robakach naukowiec z paryskiego Uniwersytetu Piotra i Marii Curie, przypomina, że potrzeba dużo niewidzialnej współpracy między organizmami glebowymi, by lasy mogły rosnąć.

Wieże z odchodów robaków to nie tylko cuda architektury: pełnią także ważną funkcję w ekologii poprzez zmienianie nawilżenia gleby, co może mieć wpływ na rodzaj roślin, które mogą w niej rosnąć – dodaje Lavelle, który od 40 lat studiuje robaki, choć w samym badaniu nie brał udziału.

Reklama

- To bardzo ważne dzieło o niezwykle istotnym znaczeniu dla postrzegania gleb i zarządzania nimi – dodaje na koniec.

Reklama
Reklama
Reklama