Reklama

W tym artykule:

  1. Po drodze na uczelnię
  2. Złożona mimika kotów
  3. Koty mają miny wrogie i przyjazne
  4. Uboczne skutki udomowienia kotów
Reklama

Koty to samotnicy o pokerowym pysku? Nic podobnego. Gdy znajdują się w towarzystwie swoich pobratymców, używają mimiki i to na potęgę. Po prawie rocznych badaniach dwie naukowczynie zidentyfikowały aż 276 różnych kocich grymasów. Te kocie miny są doskonale czytelne dla wszystkich innych kotów znajdujących się w okolicy.

Co więcej, jest możliwe, że tak rozbudowany zestaw grymasów koty zawdzięczają nam. A konkretnie – spędzeniu ostatnich 10 tys. lat rozwoju ewolucyjnego w towarzystwie ludzi, podejrzewają Lauren Scott i Brittany Florkiewicz. Ich fascynująca praca o naszych czworonożnych towarzyszach ukazała się w październiku w czasopiśmie „Behavioural Processes”.

Po drodze na uczelnię

Lauren Scott nie jest zoolożką ani zwierzęcą behawiorystką. To studentka medycyny i miłośniczka kotów. Dwa lata temu studiowała na Uniwersytecie Kalifornijskim w Los Angeles (UCLA). Kilka minut od uczelni znajduje się kocia kawiarenka CatCafé Lounge. Goście mogą tam spędzać czas – a nawet uprawiać jogę – w towarzystwie kilkudziesięciu kotów.

Od sierpnia 2021 r. do czerwca 2022 r. Scott zaczęła nagrywać koty po zamknięciu kawiarni. W sumie na taśmach zarejestrowała zachowania 53 zwierząt. Następnie dokładnie przeanalizowała nagrania wraz z psycholożką ewolucyjną Brittany Florkiewicz. Obie badaczki zrobiły zestawienie ruchów mięśni kocich pysków, wykluczając te związane z ziewaniem, żuciem i oddychaniem.

Złożona mimika kotów

Tym, co pozostało, były ruchy mięśni składające się na miny służące kotom do porozumiewania się ze sobą. Jak się okazało, tych min koty są w stanie zrobić całkiem sporo, bo aż 276. To tylko niewiele mniej niż grymasy, które wykrzywiają twarze szympansów. Małpy naczelne potrafią zrobić 357 min.

W przypadku kotów każda mina składała się z około czterech unikatowych ruchów pyska. Było to np. rozchylanie warg, opuszczanie szczęki, rozszerzanie lub zwężanie źrenic, mrugnięcia, rozciąganie kącików ust, lizanie nosa, wysuwanie lub cofanie wąsów i poruszanie w różny sposób uszami. W sumie lista „składowych min” u kotów miała aż 26 pozycji. U psów liczy ona tylko jedną więcej. Według Brittany Florkiewicz ludzie mają 44 specyficzne ruchy twarzy – ile tworzymy z nich min, jeszcze nie udało się policzyć.

Psy i koty na wegańskiej diecie? Dla środowiska byłoby to bardzo dobre, oszacował naukowiec

Gdyby psy i koty dostawały bezmięsne posiłki, miałoby to ogromny i pozytywny wpływ na środowisko naturalne. Jeszcze lepiej, gdyby po mięso rzadziej sięgali również ludzie.
Psy i koty na wegańskiej diecie? Dla środowiska byłoby to bardzo dobre, oszacował naukowiec
Psy i koty na wegańskiej diecie? fot. Shutterstock

Koty mają miny wrogie i przyjazne

Co koty komunikują swoimi minami? Badaczki policzyły, że 45 proc. grymasów było przyjacielskich. 37 proc. zdradzała wrogie zamiary, które mogły skończyć się wysunięciem pazurów i szarpaniem za futro. Pozostałe 18 proc. min okazało się wieloznaczne – przynajmniej dla nas, ludzi. Można bowiem podejrzewać, że koty dobrze wiedzą, co się za nimi kryje.

Jak wygląda przyjazna kocia mina? Gdy inny kot jest witany z sympatią, zwierzę wysuwa w jego stronę uszy i wąsy. Odsuwanie ich sygnalizuje, że między kotami rodzi się rywalizacja. Na nieprzyjaźń między kotami wskazują również zwężanie źrenic i oblizywania warg. Co ciekawe – sympatyczne kocie miny świadczące o dobrych zamiarach i chęci zabawy przypominały nieco te, które w podobnych okolicznościach robią ludzie, psy, małpy i inne zwierzęta.

Uboczne skutki udomowienia kotów

Rozbudowana mimika kotów może być skutkiem udomowienia przez ludzi, podejrzewają badaczki. Co prawda w ich badaniach udział wzięły zwierzęta domowe, nie dzikie. Jednak żyjący współcześnie dzicy krewni kotów domowych – jak kot nubijski – to zwierzęta prowadzące samotny tryb życia. Być może przodkowie dzisiejszych kotów również byli samotnikami i to po nich koty odziedziczyły swoje „wrogie” miny. Natomiast te przyjazne mogły podchwycić, gdy zbierały się w stada żyjące w pobliżu ludzi – np. gromadzące się wieczorami w oczekiwaniu na resztkę ludzkiej kolacji.

Badania Scott i Florkiewicz mogą w przyszłości zostać wykorzystane w praktyce. Np. do stworzenia aplikacji, która pomogłaby właścicielom kotów odczytywać subtelne sygnały wysyłane przez ich pupili. Albo, która pomogłaby upewnić się, że nowy kot „dogada się” z dotychczasowymi kocimi domownikami. Następnym krokiem badaczek mogłoby być np. sprawdzenie, czy mimikę kotów rozumieją inne zwierzęta – przede wszystkim psy.

Reklama

Źródła: Behavioural Processes, science.org, Live Science

Nasz ekspert

Magdalena Salik

Dziennikarka naukowa i pisarka, przez wiele lat sekretarz redakcji i zastępczyni redaktora naczelnego magazynu „Focus". Wcześniej redaktorka działu naukowego „Dziennika. Polska, Europa, Świat”. Pasjami czyta i pisze, miłośniczka literatury popularnonaukowej i komputerowych gier RPG. Więcej: magdalenasalik.wordpress.com
Reklama
Reklama
Reklama