Poznaj i adoptuj suhaka. Niezwykłą antylopę z nosem w kształcie trąby
Suhaki to jedne z najbardziej zagrożonych wyginięciem ssaków kopytnych na świecie. Przetrwały epokę lodowcową, jednak mogą nie poradzić sobie ze skutkami zmiany klimatu i bezpośrednim wpływem człowiek na środowisko. Czy przyszłe pokolenia będą jeszcze miały szansę je zobaczyć?
- Agnieszka Muzińska/WWF Polska
Choć potocznie mówimy o nich „suhaki”, to warto wiedzieć, że termin ten obejmuje właściwie 2 podgatunki – suhaka stepowego (Saiga tatarica tatarica) i znacznie rzadszego suhaka mongolskiego (Saiga tatarica mongolica). Różnice w wyglądzie obu antylop są bardzo subtelne, jednak ich tryb życia znacząco się różni. Podczas, gdy suhaki stepowe odbywają sezonowe migracje, życie suhaków mongolskich przypomina niekończącą się wędrówkę bez celu, choć jak zwykle w przyrodzie celem jest zdobycie pożywienia i przetrwanie. Nawet naukowcy spierają się, czy ze względu na to są to już oddzielne gatunki, czy po prostu podgatunki. Jednak jedno jest pewne: niezależnie od tego, jak je klasyfikujemy, suhaki potrzebują naszej pomocy, bo są zagrożone wyginięciem.
Klimatyzacja w nosie
Cechą charakterystyczną suhaków jest ich elastyczna struktura nosowa. Gdyby nie ona, wyglądałyby jak zwyczajne antylopy. Tymczasem suhaki posiadają ciekawie wydłużone nozdrza, które wyglądem nieco przypominają trąbę słonia. U suhaków ta „trąba” jest oczywiście znacząco mniejsza, ale mimo to pełni bardzo ważną funkcję. Latem, gdy pędzące stado wzbija na stepie tumany kurzu, taki nos działa jak filtr i oczyszcza powietrze, którym oddycha zwierzę. Za to zimą tak wydłużona droga zimnego powietrza do płuc daje szansę na jego ogrzanie i nawilżenie. Trzeba przyznać, że tylko natura potrafi wymyślić tak sprytną klimatyzację.
Gdzie zobaczyć suhaka?
Suhaki stepowe można spotkać w Rosji, Kazachstanie, okresowo także w Uzbekistanie. Suhaki mongolskie występują tylko w zachodniej Mongolii i współcześnie zajmują jedynie 20% swojego dawnego terytorium. Co ciekawe, te nietypowe antylopy bardzo źle znoszą niewolę i jedyne zoo, które z powodzeniem przetrzymuje je u siebie znajduje się… aż w Moskwie!
Zatem chcąc zobaczyć suhaka, nie tylko trzeba wybrać się w daleką podróż, ale także wygląda na to, że warto się pospieszyć. Ich los jest niepewny, zwłaszcza w przypadku wyjątkowo małej populacji suhaków mongolskich.
Co zagraża suhakom?
Istnieją ludzie, którzy wciąż wierzą, że sproszkowane rogi tej antylopy są doskonałym lekarstwem, a to sprawia, że kłusownicy nadal zabijają kolejne osobniki. Coraz większe obszary pastwisk prowadzą do bezpośredniego kontaktu suhaków ze zwierzętami gospodarskimi. To nie tylko konkurencja o pokarm, ale i śmiertelne zagrożenie. Przeniesione z kóz czy owiec choroby dziesiątkują stada suhaków.
Zostaje jeszcze zmiana klimatu. Podczas, gdy panterom śnieżnym kurczą się obszary zlodowacone, suhaki mają problem z zupełnie inną stroną zmian klimatycznych. Długotrwałe susze i upały latem zmuszają je do wykańczającego poszukiwania źródeł wody, a wyjątkowo mroźne i śnieżne zimy, zwane zudami, utrudniają im wydobycie pokarmu spod zmrożonej warstwy śniegu. Anomalie pogodowe są dla suhaków mongolskich ogromnym zagrożeniem.
Raz na wozie, raz pod wozem
Populacja suhaków mongolskich wykazuje bardzo duże wahania. Na przykład w roku 2004 było ich zaledwie 750, by już 10 lat później szacować ich liczebność na aż 14 000 osobników. Jednak każdy taki sukces we wzroście populacji nie pozwala odetchnąć przyrodnikom. Zwykle po sukcesach nadchodzą kryzysy, jak ten z końca 2016 roku, gdy suhaki mongolskie zarażone od owiec i kóz pomorem małych przeżuwaczy (PPR) umierały masowo. W kilka miesięcy straciliśmy kilka tysięcy osobników, głównie samców i młodych, co zaburzyło strukturę populacji. Gdy ich liczebność ponownie wzrosła, w 2017 roku Mongolię nawiedziła mroźna i ciężka zima (z mongolskiego zud), podczas której zmarło około 3 000 tych antylop.
Dziś populacja suhaka mongolskiego liczy 8 500 osobników. Do 2030 roku WWF Mongolia chce, by było ich 14 000, a powierzchnia ich siedlisk zwiększyła się do 35 000 km kwadratowych. Nie będzie to łatwe zadanie, ale pomoc i wsparcie płynie także z Polski.
WWF Polska na ratunek suhakom mongolskim
Fundacja już od kilku lat współpracuje z biurem w Mongolii w programach ochrony pantery śnieżnej, dlatego też, gdy koledzy poprosili o wsparcie w ochronie suhaków mongolskich, bez wahania zdecydowaliśmy się pomóc Ochrona gatunków zagrożonych wyginięciem jest kluczowa dla zachowania równowagi całego ekosystemu. – mówi Anna Sosnowska, kierowniczka projektów zagranicznych WWF Polska.
Dzięki finansowemu wsparciu darczyńców z Polski, WWF Mongolia może zakupić fotopułapki niezbędne do monitoringu tego podgatunku. Dzięki zdobytym przez nie informacjom łatwiej walczyć chociażby z kłusownictwem. Równie ważna jest ochrona naturalnych źródeł wody i powiększanie obszarów chronionych, które zamieszkują suhaki. W tym wszystkim kluczową rolę odgrywają lokalne społeczności. WWF Mongolia wraz z pasterzami pracuje nad projektami dotyczącymi zrównoważonej gospodarki na tych obszarach, wspiera szkolne eko kluby oraz podnosi świadomość mieszkańców regionu o znaczeniu suhaków dla całego środowiska.
Możesz pomóc!
Ty też możesz mieć swój udział w ratowaniu suhaków mongolskich. Symbolicznej adopcji tego podgatunku możesz dokonać TUTAJ. W zamian za wsparcie programu ochrony tej antylopy dostaniesz imienny certyfikat, który może być także ekologicznym prezentem dla kogoś bliskiego. Wspólnymi siłami możemy uchronić je od wymarcia i zachować dla przyszłych pokoleń.
Jak przekonać Polaków do suhaka?
Okazuje się, że połączeń między Polską i suhakiem jest wiele. O „kraśnych” suhakach wspominał już Sienkiewicz w „Ogniem i mieczem”, wpisując je w tło ówczesnej Polski i Ukrainy. Suhak miał też bardzo nietypowy udział w ukrywaniu powstańczego archiwum w 1864 r. Konspiratorzy ukryli je bowiem w zwierzęciu przygotowanym jako eksponat. Do dziś znajduje się on w zbiorach Muzeum i Instytutu Zoologii PAN w Warszawie.
Jeśli historia nie jest wystarczająco przekonująca, wystarczy spojrzeć na wielkie, zawiedzione, czarne oczy i smutno zwisającą trąbę. Któż z nas nigdy nie miał gorszego dnia? Suhak wygląda, jakby miał go codziennie. Nie bez przyczyny pojawił się w memach, zupełnie jak znany już wszystkim Polakom nosacz sundajski.
Przetrwał epokę lodowcową, czy przetrwa epokę człowieka?
To niezwykłe, że suhaki chodziły po świecie jeszcze zanim żyły mamuty czy nosorożce włochate, czyli nawet milion lat temu! Niezwykłe antylopy, w przeciwieństwie do wielu innych zwierząt, przetrwały zmianę warunków i wciąż możemy je obserwować. Jednak to, czy przetrwają tak szybką zmianę, jaką fundujemy im naszym wpływem na środowisko, zależy od nas. Jeśli nie możesz włączyć się w ochronę suhaka finansowo, są też inne sposoby, by pomóc.
Już dziś bardziej zadbaj o klimat. Ogranicz swój ślad węglowy, wybierając komunikację zbiorową, rower albo spacer. Kupuj produkty lokalne lub certyfikowane, które pochodzą ze zrównoważonych upraw. Zrezygnuj lub ogranicz spożycie mięsa. Oszczędzaj wodę. Na wakacjach nie kupuj pamiątek pochodzących z gatunków zagrożonych. Opowiedz o suhaku mongolskim znajomym i rodzinie. Każda pomoc jest ważna!
Konsultacja merytoryczna: Grzegorz Borowski