Reklama

Przedstawiciele rosyjskiej marynarki wojennej twierdzą, że nie było innej możliwości po tym, jak zwierzęta wspięły się na okręt zacumowany przy bazie w Wileńczyńsku, który mieści się w dalekowschodnim obwodzie kamczackim. Uważa się, że niedźwiedzie, których gatunek nie został ujawniony, przepłynęły przez Zatokę Krasheninnikowa i weszły na zadokowaną atomową łódź podwodną w pobliżu wioski Rybacziy – prawdopodobnie w poszukiwaniu pożywienia.

Reklama

Do zabicia niedźwiedzi przy pomocy "specjalistycznej broni myśliwskiej" wezwano eksperta i instruktora z Wileńczyńska – zamkniętego wojskowego miasta, w którym znajduje się eskadra okrętów podwodnych Floty Pacyficznej.

Materiał filmowy został opublikowany 8 listopada, choć nie wiadomo, kiedy został nagrany. Uchwycił on moment, gdy jedno ze zwierząt wpada do wody po tym, jak zostało trafione kulą, a w tle słychać męski głos, mówiący, że gdyby oszczędzono niedźwiedzie, na pewno poszłyby na szabry do okolicznych wiosek. “Tak walczy się z niedźwiedziami w Rosji” – dodał. Kanał informacyjny Baza, który działa na platformie Telegram doniósł, że niedźwiedzie zostały zastrzelone, ponieważ matka "była bardzo wycieńczona i ranna, a młode mogłoby stać się agresywne bez matki". Baza, która podobno ma powiązania z rosyjskimi służbami bezpieczeństwa, dodała również, że mieszkańcy wsi próbowali przegonić niedźwiedzie już od kilku dni.

Publikacja tych nagrań wywołała ogromną falę oburzenia w internecie, a użytkownicy wytykają wojsku niepotrzebne okrucieństwo wobec zwierząt. “To wy jesteście zwierzętami!”, “Cała istota Rosji w jednym nagraniu” – mówią niektóre z komentarzy.

Półwysep Kamczatka jest domem dla około 24 000 niedźwiedzi, które często można spotkać na lokalnych plażach. Zazwyczaj żywią się korzeniami, jagodami i miodem, ale w obliczu zagrożenia niekiedy mogą atakować ludzi.

56 niedźwiedzi u bram wioski

To, że w Rosji niedźwiedzie coraz częściej zbliżają się do terytorium ludzi, wynika ze zmian klimatycznych – nienaturalnie wysokie temperatury uniemożliwiają tworzenie na wybrzeżach się lodu, co uniemożliwia zwierzętom sprawne poruszanie się w poszukiwaniu jedzenia.

Jedna z najbardziej ekstremalnych sytuacji miała miejsce w zeszłym roku, 56 niedźwiedzi polarnych koczowało pod wioską Ryrkaipy w Czukotce, którą zamieszkuje 1000 osób. Wówczas jednak strategia nie polegała na “neutralizacji drapieżnych zwierząt – zamiast tego mieszkańcy cierpliwie oczekiwali, aż temperatura ochłodzi się na tyle, by woda przy wybrzeżu zamarzła i niedźwiedzie mogły pójść dalej. Wyznaczono wtedy specjalne patrole, które dbały o bezpieczeństwo mieszkańców oraz dbano o to, by niedźwiedzie miały pełne brzuchy, tworząc punkt karmienia, w którym umieszczano pożywne tusze morsów.

Reklama

Wiele niedźwiedzi nie miało jednak takiego szczęścia – w 2020 roku w tamtym regionie zastrzelono ponad 20 zwierząt.

Reklama
Reklama
Reklama