Reklama

W tym artykule:

  1. Morze Martwe umiera
  2. Nagość w słusznym celu
  3. Kontrowersje wokół fotografii
Reklama

Od 1980 r. powierzchnia Morza Martwego zmalała o 30 proc. W ostatnich latach sytuacja stała się jeszcze bardziej dramatyczna. Eksperci szacują, że co roku Morze Martwe kurczy się o około 1 metr.

Morze Martwe umiera

Wysychanie Morza Martwego niesie za sobą poważne skutki nie tylko dla izraelskiej turystyki, ale również dla środowiska. Aby powstrzymać ten proces w 2013 r. Izrael i Jordania podjęły decyzję o wybudowaniu rurociągu transportującego wodę z Morza Czerwonego do Morza Martwego.

Nagłaśnianiem problemu wysychania Morza Martwego od lat zajmuje się amerykański fotograf Spencer Tunick. 54-latek już trzykrotnie dokumentował pomniejszającą się powierzchnię słonego jeziora. Amerykanin jest znany z tego, że w swoich projektach pokazuje nagość. Nie inaczej było podczas jego ostatniej wizyty w Izraelu.

Nagość w słusznym celu

W ostatni weekend przez pustynne tereny wokół Morza Martwego przeszło kilkaset nagich ludzi. To modele, którzy wzięli udział w najnowszej sesji Spencera Tunicka.

– Według mnie ciało reprezentuje piękno, życie i miłość – tłumaczy artysta.

Dlaczego modele byli nadzy? Cóż, prawda jest taka, że gdyby nad akwenem zebrała się grupa ludzi w ubraniach, mało kto zwróciłby na nich uwagę. Tunick dobrze wie, że nagość wzbudza kontrowersje, dlatego postanowił raz jeszcze wykorzystać ją do zwrócenia uwagi mediów na ważny temat.

Chętni byli w różnym wieku. 26-letnia doktorantka przyznaje, że zdjęcie ubrań jest dla niej czymś naturalnym.

– Potem aż nie chce się ich ponownie zakładać – mówiła w rozmowie z dziennikarzami.

63-letni Gil Shavit brał udział w podobnym projekcie fotografa 10 lat temu.

– To fascynujące doświadczenie. On nie może wykonywać swojej pracy bez nas – tłumaczył.

Wszyscy modele zostali pomalowani białą farbą. Tunick tłumaczy, że chciał nawiązać w ten sposób do biblijnej historii o Żonie Lota, która zamieniła się w słup soli. Skojarzenie nie jest przypadkowe. W końcu Morze Martwe słynie z bardzo wysokiego zasolenia. Dzięki temu na powierzchni wody bez problemu mogą unosić się nawet osoby, które nie potrafią pływać.

Kontrowersje wokół fotografii

Spencer Tunick przyleciał do Izraela na zaproszenie ministerstwa turystyki. Urzędnicy opłacili koszty jego podróży oraz pobytu na miejscu, co nie spodobało się konserwatywnej części polityków. Jeden z nich publicznie zażądał nawet wycofania dofinansowania dla fotografa, a sam projekt nazwał masową obrzydliwością.

Nissan Ben Hamo – prezydent Arad, miasta położonego około 30 km od Morza Martwego – wierzy, że projekt przyciągnie więcej turystów, którzy będą chcieli wesprzeć działania na rzecz spowolnienia wysychania słynnego akwenu.

Reklama

Źródło: „The Guardian”

Reklama
Reklama
Reklama