TAK wygląda miłość? Chyba podziękujemy za taki... symbiotyczny romans
"Połączeni w jedno" to metafora, którą często stosuje się do ludzi w miłosnej relacji. U zwierząt bywa to wyjątkowo dosłowne. To jakby połączyć filmy "Obcy" i "Love story".
Superbliski kontakt z partnerem i jego ciałem ma wiele plusów. Z pewnością wie coś o tym samiec żabnicy, który w ciemnych głębinach oceanu poluje na partnerkę. Podobnie jak pozostałe 162 gatunki należące do podrzędu matronicowatych ryba ta tworzy szczególne mariaże. Męski zalotnik, w porównaniu do metrowych rozmiarów wybranki, jest liliputem. Mimo to obydwie strony doskonale do siebie pasują.
Duże nozdrza samca wyczuwają w wodzie feromony samicy. Spostrzegawcze oczy wypatrują błysku światła: bioluminescencyjnego wabika zdobiącego grzbiet wybranki. Ted Pietsch, ichtiolog z University of Washington, twierdzi, że wabiące zdobienia – ich kształt, wzór i błysk – informują samca, czy upolował właściwą przedstawicielkę płci przeciwnej.
Aby uniknąć ryzyka utraty partnerki w ciemnościach, samiec wgryza się w jej ciało i przylega do niej na trwałe. – Ostatecznie skóra obojga partnerów się zrasta, ich naczynia się łączą i krew samicy zaczyna przepływać przez ciało ukochanego – tłumaczy Pietsch. Płetwy i inne nieużywane organy samca obumierają, a jego ciało staje się po prostu fabryką nasienia.
Pasożytniczy seks wkrótce wydaje owoce. Kiedy jaja samicy są gotowe, daje ona sygnał partnerowi. Uwolnione nasienie wnika w galaretowaty worek jaj unoszący się w wodzie.
Zapłodnione jaja wędrują ku wyższym masom wody, gdzie świeżo wylęgnięty z ikry narybek dorasta wśród planktonu. – Kiedy dojrzeje, zaczyna się ponowna migracja w głąb oceanu w poszukiwaniu partnerki – tłumaczy Pietsch.
Tekst: Patricia Edmonds