Szop pracz to symbol Ameryki, który występuje także w Polsce. Czy jest zagrożeniem dla rodzimych gatunków?
Uroczy, inteligentny, zwinny i wszystkożerny. Ale także ekspansywny i czasem szkodliwy. Szop pracz to zwierzę niezwykle interesujące. Co robić, gdy go spotkamy?
Spis treści:
- Szop pracz – biologia i zachowanie
- Szopy w kulturze
- Skąd szop pracz wziął się w Polsce?
- Co robić, gdy spotkamy szopa?
Zawojował Amerykę, gdzie stał się nieodłącznym towarzyszem ludzkich siedzib, czasem zwierzęciem domowym i bohaterem filmów. Jego urok zjednał mu wielbicieli na całym świecie. A jednak w Unii Europejskiej szop pracz jest gatunkiem inwazyjnym i uznanym prawnie za niepożądany.
Szop pracz – biologia i zachowanie
Szop pracz (Procyon lotor) to inaczej szop amerykański. Należy do rodziny szopowatych, która z kolei jest częścią podrzędu psokształtnych. Dalsi krewni szopowatych to m.in. psy, wilki, foki i niedźwiedzie. Wszystkie szopowate to zwierzęta naturalnie występujące na terenie obu Ameryk. Oprócz szopa pracza zaliczamy do nich też szopiki, ostronosy, olingo i kinkażu. Na terenie Ameryki Północnej żyje ponad 20 odrębnych podgatunków szopa pracza, m.in. w Teksasie, Luizjanie, na Florydzie i na Barbadosie.
Nazwa „pracz” pochodzi od charakterystycznego zachowania szopów, które często zanurzają jedzenie w wodzie, sprawiając wrażenie, jakby je myły. W rzeczywistości to zachowanie nie zawsze związane jest z higieną. W środowisku naturalnym szopy pracze często żyją w pobliżu wody i wykorzystują swoje niezwykle wrażliwe łapy do „badania” pokarmu. Zmysł dotyku jest u nich tak rozwinięty, że szop jest w stanie rozpoznać obiekty nie patrząc na nie, tylko manipulując łapami.
Szopy są wszystkożerne i niezwykle elastyczne w swojej diecie. Żywią się zarówno owocami i innymi częściami roślin, jak i drobnymi zwierzętami – od owadów po ryby czy małe ssaki. Są gatunkiem synantropijnym, czyli przystosowały się do życia w pobliżu człowieka. W pobliżu ludzkich siedzib czują się świetnie i wykorzystują wszelkie żywieniowe okazje, np. chętnie buszują w śmietnikach. Są w stanie przeżyć właściwie w każdym klimacie i w zależności od potrzeb zapaść w sen zimowy.
Szopy w kulturze
Rdzenne ludy Ameryki Północnej znały i szanowały szopa pracza. Był źródłem futra i mięsa. Pojawiał się także w lokalnych mitach jako symbol sprytu i zręczności. Kiedy europejscy osadnicy zaczęli kolonizować Ameryki, szop stał się celem polowań ze względu na swoje gęste futro.
Pierwsze europejskie wzmianki o szopach można znaleźć już w dziennikach Krzysztofa Kolumba. W XVIII i XIX wieku, w czasie „futrzarskiego boomu”, futra szopów były cennym towarem handlowym. Wykorzystywano je m.in. do produkcji „coonskin caps”. Czyli czapek, które stały się charakterystycznym elementem stroju myśliwych i traperów, a potem trwającą przez kilka dekad amerykańską modą.
Calvin Cooligge, prezydent USA w latach 1923–1929 posiadał szopa pracza jako zwierzę domowe. Szop Rocket to jeden z głównych bohaterów komiksów Marvela i serii filmów na ich podstawie – „Strażnicy Galaktyki”.
Skąd szop pracz wziął się w Polsce?
Szop pracz naturalnie zamieszkuje Amerykę Północną. Tam można go spotkać niemal wszędzie: w lasach, na wsiach i w miastach. Do Europy został sprowadzony w pierwszej połowie XX wieku. Hodowano go m.in. dla futer. W 1934 roku na terenie Niemiec wypuszczono dwie pary szopów na wolność, co miało być atrakcją łowiecką. 11 lat później większa grupa szopów uciekła tam z fermy futrzarskiej.
Szybko przystosowały się do nowego środowiska i zaczęły rozprzestrzeniać na inne kraje europejskie, w tym do Polski. Pierwsze doniesienia o dzikich szopach praczach w naszym kraju pojawiły się w latach 50. Obecnie można je spotkać w zachodnich i północnych regionach Polski, w woj. lubuskim i zachodniopomorskim.
Sprowadzono je także do Japonii, po olbrzymim sukcesie filmu animowanego „Araiguma ratsukaru” o sprytnym szopie z 1977 roku. W latach 50. i 60. wiele celowych introdukcji szopów miało miejsce także w różnych rejonach ówczesnego. Związku Radzieckiego.
Szop pracz to gatunek inwazyjny
Inwazyjne gatunki obce (IGO) to gatunki wprowadzone poza obszar ich naturalnego zasięgu, gdzie stwarzają zagrożenie dla bioróżnorodności i ekosystemów lub oddziałują na nie w niepożądany sposób. Niemal we wszystkich przypadkach za taki stan rzeczy odpowiada działalność człowieka.
W Polsce szop pracz prawnie uznawany jest za gatunek inwazyjny. Oznacza to, że jego obecność może stanowić zagrożenie dla lokalnej fauny i flory. Szopy są inteligentne, zwinne i doskonale przystosowują się do nowych warunków. To sprawia, że szybko rozprzestrzeniają się na nowe obszary i bez trudu budują stabilne populacje. Ich obecność w Polsce budzi niepokój wśród przyrodników, ponieważ mogą wypierać rodzime gatunki, a także przenosić choroby niebezpieczne dla innych zwierząt i ludzi. Wśród zagrożonych zwierząt są m.in. ptaki, bo szopy bez trudu plądrują ich gniazda. Są też w stanie niszczyć siedliska płazów, gadów i drobnych ssaków, co prowadzi do lokalnych spadków populacji niektórych gatunków (np. chronionego żółwia błotnego).
Co robić, gdy spotkamy szopa?
Spotkanie szopa pracza w Polsce nie jest już niczym niezwykłym. Jeśli zobaczymy to zwierzę w okolicy swojego domu, warto zachować ostrożność. Absolutnie nie należy ich dokarmiać ani próbować oswajać.
Od 2021 roku w Polsce obowiązuje ustawa o gatunkach obcych, będąca następstwem rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady UE z 2014 r. Według ustawy w Polsce zabronione są m.in. chów, hodowla i rozmnażanie, przetrzymywanie, wykorzystywanie, wprowadzanie do obrotu. Z zakazu przetrzymywania zwolnione są tylko azyle dla zwierząt. Trzymanie szopów praczy jako zwierząt domowych jest zabronione, ale można wystąpić o zezwolenie np. na adopcję zwierzęcia z azylu. „Wykorzystywanie” to termin w ustawie niedookreślony, może oznaczać np. wykorzystanie zwierzęcia w celach edukacyjnych. W tym przypadku także i bez wyjątku konieczne są zezwolenia.
Jeśli szopa po prostu zobaczymy gdzieś w lesie, należy ten fakt zgłosić do lokalnego samorządu: wójta, burmistrza lub prezydenta miasta. Jeśli spotkamy zwierzę które wymaga pomocy lub osierocone młode, można się zwrócić do wyspecjalizowanego azylu lub fundacji. Pomocą szopom zajmuje się m.in. fundacja Szopowisko.