Reklama

Polscy naukowcy zaapelowali o to by chronić małże. Jakiś czas temu pisaliśmy o tym, że niestety jest ich coraz mniej w polskich słodkowodnych akwenach. Małże są inkubatorami dla występujących w Polsce ryb ostrakofilnych - różanek. Co to znaczy “ostrakofilne”? Chodzi o rolę, jaką w ich procesie rozrodczym mają małże. Jeśli zabraknie mięczaków, znikną także różanki. Ich rozwój embrionalny i larwalny odbywa się wewnątrz małża.

Reklama

Co łączy maleńką rybkę z ... małżem?

Obserwacje różanek właśnie pod kątem zachowań związanych z rozmnażaniem prowadzi prof. dr hab. inż. Roman Kujawa kierownik Katedry Rybactwa Jeziorowego i Rzecznego na Wydziale Nauk o Środowisku, Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie.

Różanki występują w wodach słodkich: jeziorach, wolno płynących rzekach nizinnych oraz w stawach. Żyją od 3 do 5 lat, a do rozrodu są już gotowe w 2 roku życia. Osiągają wielkość ok. 6 centymetrów. W warunkach akwariowych udało się wyhodować różanki, które osiągnęły długość 11 centymetrów. Pochodziły one z rozrodu kontrolowanego - dodał prof. Kujawa.

Jak wyjaśnia prof. Kujawa, występowanie różanki w polskich wodach jest uzależnione od obecności w tych akwenach małży – szczeżui (Anodonta sp.) oraz skójki (Unio sp.). Zależność polega na tym, że małże są inkubatorami dla ikry i osłoną dla wyklutych larw różanki.

A teraz najlepsze – czyli jak kochają się różanki

Tutaj oddamy głos panu profesorowi. Język, którym opisywane są godowe zwyczaje różanek jest pełen tak pięknych określeń, że nie może ich zastąpić żaden opis. To po prostu trzeba przeczytać.

Małża, do którego samica różanki złoży ikrę, wybiera samiec. "Analizując" skład wypływającej wody przez syfon wypustowy małża, ocenia on żywotność i witalność mięczaka. Jeśli małż jest słabym, schorowanym osobnikiem to jest pomijany, natomiast małż w dobrej kondycji staje się inkubatorem. Wówczas samiec różanki strzeże terytorium, na którym są małże, przed innymi samcami. Gdy samica jest już gotowa do złożenia ikry, samiec „nagania” ją w kierunku małża. Zanim jednak dojdzie do złożenia ikry, małż wpierw jest "oswajany". Polega to na pływaniu samca tuż nad syfonem wypustowym i wpustowym małża, zatrzymywaniu się w ich pobliżu i symulowaniu ruchów, jakie będą podczas tarła. Takie zachowanie zapobiega przymykaniu się syfonów podczas zbliżania się ryb. Zamknięcie się syfonu podczas tarła może doprowadzić do zgniecenia jajeczek przemieszczających się w pokładełku, a nawet do uszkodzenia pokładełka.

Samiec różanki przed tarłem, które może trwać od końca kwietnia aż do lipca, nabiera barw godowych, jest pięknie kontrastowo ubarwiony - ma wysypkę perłową na pyszczku i nad oczami. U samic pojawia się pokładełko, czyli narząd ułatwiający wprowadzenie jajeczek do wnętrza małża przez jego syfon wypustowy. Pokładełko jest elastyczne i mierzy nawet 5-6 centymetrów. "W jaki sposób więc zostaje ono wprowadzone do małego i często na wpół przymkniętego syfonu wylotowego małża? Wydaje się, że ta czynność jest niemożliwa do wykonania. Aby dokładnie poznać proces umieszczania pokładełka w małżu zastosowano obserwacje z użyciem specjalistycznej kamery"- podkreśla prof. Kujawa.

Mit obalony

Okazało się, że wbrew panującemu przekonaniu różanka nie wprowadza do małża nabrzmiałego i usztywnionego pokładełka. Wprowadzenie pokładełka do wnętrza małża umożliwia 5-6 mm mufka, otaczająca i usztywniająca nasadę pokładełka. Zanim jednak samica umieści mufkę w syfonie małża, przez dłuższy czas obserwuje go, znajdując się tuż nad syfonem w pozycji pionowej. Następnie gdy uzna, że jest odpowiedni moment, błyskawicznie umieszcza w syfonie wypustowym mufkę, a następnie pod wpływem ciśnienia pokładełko wnika do jamy skrzelowej małża i zostają wypchnięte pojedyncze ziarna ikry. Cały proces umieszczania pokładełka i złożenia jajeczek trwa zaledwie ułamek sekundy. Następnie nad małżem przepływa samiec wydalając niewielkie ilości nasienia nad syfonem wlotowym, co prowadzi do zapłodnienia ikry. Samica różanki może złożyć jednorazowo od 1 do kilku ziaren ikry, a w czasie jednego sezonu od kilkunastu do kilkudziesięciu – wyjaśnia prof. Kujawa.

Utrzymanie się zarodka w jamie skrzelowej małża możliwe jest dzięki tzw. garbikom (wyrostkom bocznym woreczka żółtkowego) ułatwiającym utrzymanie się w kanałach skrzelowych. Wyrostki te zanikają w miarę wyczerpywania się substancji odżywczych zmagazynowanych w woreczku żółtkowym – wyjaśna prof. Kujawa.

Wewnątrz małża młode różanki pozostają, w zależności od temperatury wody, przez okres od 3 do 4 tygodni. W tym czasie chronione są skutecznie przed drapieżnictwem ze strony bezkręgowców. Gdy larwy osiągną wielkość ok. 9 milimetrów, wypływają z małży przez syfon wypustowy. Są to już małe rybki, które doskonale radzą sobie w środowisku naturalnym. Odżywiają się drobnym fito- i zooplanktonem.

Małż, będący inkubatorem przez kilka tygodni, nie doznaje przy tym większego uszczerbku, żyje nadal. Różanka w środowisku naturalnym rozmnaża się wyłącznie w obecności małża. W warunkach kontrolowanych możliwe jest pozyskanie ikry oraz nasienia od tarlaków różanki, a następnie dochowanie się narybku. Takie postępowanie może się przyczynić do odbudowy ginących populacji – podkreślił prof. Kujawa, który prowadzi próby sztucznego rozrodu różanki. Wszelkie zarybienia różanką powinny być jednak poprzedzone sprawdzeniem, czy w interesującym nas akwenie występują małże. Jeśli w środowisku naturalnym nie będzie małży, to pozyskany w warunkach kontrolowanych narybek różanek zakończy swój rozwój na jednym pokoleniu.

Co zagraża małżom?

Piękny opis prawda? Życzymy takiego żeby życie uczuciowe (i nie tylko) każdego było tak bogate, jak ten opis. Niestety żeby był on dalej aktualny potrzeba ochrony zarówno rybek jak i małży. Największym zagrożeniem dla tych ostatnich jest, co nie zaskakuje, człowiek.

Małżom zagraża głównie człowiek, który przyczynia się do zanieczyszczenia środowiska. Mięczaki zabija przyducha, będąca skutkiem bezmyślnego zrzucania do rzek i jezior ścieków bytowych czy też pochodzących z mleczarni, browarów itp. Małże giną również, gdy organizatorzy kąpielisk podejmują próby porządkowania brzegów jezior. Wybierany z dna jezior substrat wraz z małżami wyrzucany jest na brzeg, a powinien być przenoszony w inną część akwenu. Małże giną także wówczas, gdy dzieci w celach poznawczych wybierają je z dna i następnie pozostawiają na brzegu. "Trzeba pamiętać, że w każdym takim wiaderku z wybranymi małżami mogą potencjalnie znajdować się małe różanki. W jednym osobniku małża może być od kilku do kilkunastu osobników różanki i one obumrą, wraz z małżem" - przestrzegł prof. Kujawa.

Małż, który żyje od kilku do kilkunastu lat, w ciągu swego życia może pełnić rolę inkubatora kilka razy. Wiek małży oblicza się na podstawie przyrostów odkładanych na skorupie, podobnie jak w przypadku wieku drzew na podstawie słojów – przyrostów rocznych. Naturalni wrogowie małży to np. ryby, ptaki oraz wydry. Różanka nie ma znaczenia gospodarczego, ale jej występowanie w akwenie, podobnie jak małży, to dowód na dobrą jakość wody i różnorodność biologiczną.

Reklama

Źródło: PAP

Reklama
Reklama
Reklama