Reklama

Spis treści:

Reklama
  1. Kto sadzi „drzewa 40 owoców”?
  2. Żywe banki genów

W Filadelfii, na kampusie Temple University, zasadzono drzewo, które mogłoby pojawić się na ilustracji z baśni. Nie tylko mieni się kilkoma kolorami liści. Daje też aż 40 różnych odmian owoców pestkowych, takich jak morele, wiśnie, brzoskwinie czy śliwki. Za tym dziełem botanicznej sztuki stoi Sam Van Aken, profesor sztuki na Uniwersytecie Syracuse. Jego niezwykły projekt to coś więcej niż ogrodnicza ciekawostka. To sposób na uratowanie ginących odmian owoców i pokazanie, jak fascynujące może być połączenie natury i nauki.

Kto sadzi „drzewa 40 owoców”?

Sam Van Aken dorastał na farmie w Pensylwanii. To zaszczepiło w nim pasję i zrozumienie rolnictwa. Kiedy w 2008 roku dowiedział się o planowanym zamknięciu sadu w Nowym Jorku, postanowił go uratować. W sadzie rosło ponad 250 odmian owoców pestkowych, z których wiele było unikatowych. Van Aken zaczął szczepić pąki z tych drzew na jedno drzewo macierzyste. W ten sposób stworzył pierwsze tzw. drzewo 40 owoców.

Pierwsze takie drzewko zostało ukończone w 2014 roku. Od tego czasu Van Aken zasadził ich kilkanaście w różnych miejscach w USA. Każde z tych drzew jest unikatowe, dostosowane do lokalnych warunków i odmian owoców charakterystycznych dla danego regionu. W Filadelfii studenci będą mieli okazję uczyć się o historii kulturowej owoców, zarówno rodzimych, jak i wprowadzonych odmian. Van Aken planuje zasadzić kolejne „drzewo 40 owoców” w Ambler Arboretum należącym do Temple University.

Wiele z odmian owoców używanych przez Van Akena nie jest już komercyjnie uprawianych, przez co są zagrożone wyginięciem. W ten sposób naukowiec zachowuje unikatowe odmiany dla przyszłych pokoleń.

Drzewo 40 owoców
Drzewo, które rodzi 40 rodzajów owoców / fot. Ryan S. Brandenberg

Żywe banki genów

Jak to właściwie działa? Kluczem do sukcesu jest szczepienie. To metoda znana już w starożytności. Polega ona na łączeniu pąków z różnych roślin z jednym drzewem-matką. Proces tworzenia takiego „superdrzewa” trwa kilka lat. Najpierw profesor wybiera jedno silne drzewo owocowe jako bazę. Następnie co sezon szczepi kolejne pąki – jeden po drugim – z innych drzew. Po kilku latach, kiedy wszystkie się przyjmą, drzewo zaczyna kwitnąć i owocować.

Drzewa podobne do tego w Filadelfii rosną obecnie także w Massachusetts, Nowym Jorku, New Jersey, Kalifornii i Arkansas. Sam Van Aken nie ukrywa, że traktuje swoje drzewa jako formę opowieści o naturze, historii i o konieczności ochrony tego, co kruche. Każdy taki okaz to tak naprawdę żywy bank genów.

Reklama

Źródło: Temple University

Nasz autor

Mateusz Łysiak

Dziennikarz podróżniczy, rowerzysta, górołaz. Poza szlakiem amator kuchni włoskiej, popkultury i języka hiszpańskiego.
Mateusz Łysiak
Reklama
Reklama
Reklama