Reklama

Spis treści:

Reklama
  1. Jak wyglądał tur leśny?
  2. Tryb życia tura
  3. Ostatni tur
  4. Projekt wskrzeszenia tura
  5. Nowe badania nad turami

Tury leśne (Bos primigenius) wędrowały po Europie, Azji i Afryce przez setki tysięcy lat. Zostały uwiecznione jako malowidła na wielu ścianach jaskiń. Ich udomowienie doprowadziło do powstania niektórych odmian bydła. Krowy i byki stały się dla naszych przodków źródłami siły pociągowej, mięsa i mleka. Wpływ udomowienia turów był ogromny. Dzisiaj ich potomkowie stanowią aż jedną trzecią światowej biomasy ssaków.

Jak wyglądał tur leśny?

Tur był dostojny, potężny, silny. Ważył od 800 do 1000 kg. Wysokością – 190 cm w kłębie – dorównywał największym współczesnym bykom. Od czubka nosa do nasady ogona mierzył ponad 3 m. Uważa się, że tury były mniejsze od żubrów.

Samice miały kolor rdzawobrunatny w sezonie letnim i szarobrunatny w okresie zimowym. Byki były czarne. Obie płcie miały rogi mierzące 70-80 cm. U byków były one bardziej masywne. Rogi turów były bardzo charakterystycznie wygięte.

Tryb życia tura

Tury były zwierzętami leśnymi. Ich podstawowy pokarm stanowiły trawy. Możliwe, że – podobnie jak łosie – potrafiły zanurzać głowy w wodzie i wyjadać rosnące pod nią rośliny.

Czaszka tura
Czaszka tura fot. Prof. Dan Bradley, Trinity College Dublin

Zakłada się, że organizacja społeczna stad turów była podobna do tej, jaka występowała udomowionego bydła. Przywódcą był pojedynczy samiec, który miał własną grupę samic. Młode samce, osiągając dorosłość, opuszczały stado, podczas gdy samice w nim zostawały.

Ostatni tur

Ze względu na jego wyjątkową siłę i wytrzymałość tur leśny był w Europie jednym z najbardziej pożądanych zwierząt łownych. Z początkiem drugiego tysiąclecia naszej ery tury zniknęły z Europy Zachodniej. Od XIV w. spotkać je można było już tylko w Polsce, głównie w lasach mazowieckich.

Ostoja tych zwierząt, Puszcza Jaktorowska na Mazowszu, została objęta specjalną ochroną książęcą. Choć wyznaczono strażników, którzy mieli opiekować się turami, liczba zwierząt wciąż spadała. W 1599 roku było ich 24, a dwa lata później – już tylko cztery. Ostatni osobnik umarł w roku 1627. Pozostał po nim stojący w Jaktorowie obelisk.

Projekt wskrzeszenia tura

W 1920 roku bracia Heinz i Lutz Heckowie, niemieccy zoologowie, podjęli próbę odtworzenia tura. Wierzyli, że dzięki krzyżowaniu i odpowiedniej selekcji współczesnego bydła tury „mogą powrócić po tym, jak były nieobecne nawet przez wieki”. Po 12 latach wyhodowali rasę zwaną bydłem Hecka. Projektowi kibicował Hermann Göring, a bydło nazywano nawet „krowami Hitlera”. Nie były to jednak tury.

W 2006 r. powstała Polska Fundacja Odtworzenia Tura. Uczeni izolowali fragmenty DNA z zachowanych kości zwierzęcia. Chcieli je wprowadzać do komórek krów i sprawdzać, jak funkcjonują. Zadanie to jest trudniejsze niż w przypadku np. mamuta. Po turze zostały wyłącznie kości, rogi i parę włosów. Dlatego na razie wysiłki badaczy nie przyniosły konkretnych efektów.

Nowe badania nad turami

Tur – zwierzę dawno wymarłe. Mimo to nadal jest obiektem badań naukowych. Dwa przykłady prezentujemy poniżej.

Genetyka tura

Genetycy z Trinity College w Dublinie wspólnie z międzynarodowym zespołem badaczy rozszyfrowali prehistorię tura. Przeanalizowali 38 genomów pobranych z kości datowanych na okres 50 tysiącleci i pochodzących z terenów od Syberii po Wielką Brytanię. – Tur leśny wyginął prawie 400 lat temu. To sprawiło, że duża część jego historii ewolucyjnej pozostała tajemnicą. Jednak dzięki sekwencjonowaniu starożytnego DNA uzyskaliśmy szczegółowy wgląd w różnorodność tego gatunku – mówi dr Conor Rossi, jeden z autorów badań.

Zazwyczaj myślimy o europejskich turach jako o jednym gatunku. Analizy sugerują jednak, że w samej Europie istniały trzy odrębne populacje – zachodnioeuropejska, włoska i bałkańska. Samo udomowienie turów miało miejsce w południowo-zachodniej Azji. A dokładniej na północy Żyznego Półksiężyca, czyli kolebki rolnictwa i pierwszych cywilizacji. To tam nieco ponad 10 tys. lat temu pojawiło się pierwsze bydło.

Co ciekawe, tylko garstka genów matczynych przeszła po udomowieniu do puli genów bydła. Wiemy to dzięki analizie mitochondrialnego DNA przekazywanego przez matki potomstwu. – Chociaż Cezar przesadził, mówiąc, że był podobny do słonia, dziki tur musiał być niezwykle niebezpiecznym zwierzęciem. A to sugeruje, że jego pierwsze schwytanie i oswojenie musiało mieć miejsce w grupie zaledwie kilku zwierząt – komentuje prof. Dan Bradley, który kierował badaniami. Potem różnorodność genetyczna bydła zwiększyła się, gdy migrowało wraz z pasterzami. Wówczas krowy kojarzyły się z dzikimi bykami tura.

Kto pierwszy udomowił tura?

Choć z badań wynika, że tura udomowiono w Azji, możliwe, że próbowano tego też w innych rejonach. Wskazują na to m.in. badania prowadzone na terenie Hiszpanii.

Przeprowadzili je naukowcy z Uniwersytetu A Coruña. Ich efektem było odczytanie najstarszego genomu mitochondrialnego tura, jaki do tej pory został przeanalizowany. Szczątki zwierzęcia, liczące około 9000 lat, znaleziono obok szczątków kobiety. Dlaczego tak się stało, skoro bydło nie zostało jeszcze udomowione? Uczeni uważają, że ludzie utrzymywali bardzo bliską relację z turami od bardzo dawna. Najpierw polowali na nie, a następnie rozmnażali je i selekcjonowali.

Uczeni z Hiszpanii przeanalizowali szczątki tura znalezione w jaskini Chan do Lindeiro. Znaleziono je w rozpadlinie razem ze szczątkami pasterki, którą nazwano „Elba”, datowanymi na około 9000 lat. – Ich odkrycie w rozpadlinie razem z człowiekiem jest wielką zagadką. Biorąc pod uwagę wszystkie dowody, takie jak podobna chronologia i fakt, że kości są wymieszane u podstawy osuwiska spowodowanego zapadnięciem się gruntu – na głębokości od 15 do 20 metrów – uważamy, że kobietę i tura pochowano razem – wyjaśniła Aurora Grandal, badaczka z Uniwersytetu A Coruña i współautorka odkrycia.

Reklama

Źródła: Nature, PLOS ONE

Reklama
Reklama
Reklama