Reklama

Z badań nad wpływem pandemii COVID-19 na populacje dzikich jeleni wynika, że występujące w każdym stanie, poza Alaską, jelenie wirginijskie są podatne na zakażenia koronawirusem. Łącznie w USA żyje ich ponad 30 milionów.

Reklama

Przez ostatnią dekadę naukowcy z Departamentu Rolnictwa Stanów Zjednoczonych (USDA) przeanalizowali próbki krwi ponad 600 jeleni z Michigan, Illinois, Nowego Jorku i Pensylwanii. U 40 proc. ze 152 osobników przebadanych od stycznia do marca 2021 r. wykryto przeciwciała całkowite przeciw SARS-CoV-2. Ich obecność oznacza, że zwierzęta najprawdopodobniej pokonały chorobę. Jelenie nie wyglądały na chore, co wskazuje na to, że infekcja musiała być bezobjawowa.

– Ryzyko przenoszenia SARS-CoV-2 na ludzi przez zwierzęta jest niskie – przekonują specjaliści z USDA.

Według Jüergena Richta lekarza weterynarii i dyrektora Center on Emerging and Zoonotic na Kansas State University wyniki badań mogą jednak sugerować, że „na łonie dzikiej przyrody w USA utworzył się wtórny rezerwuar SARS-CoV-2 ”. Co to oznacza dla ludzi? Jeśli wirus będzie emitowany przez inne gatunki, może ewoluować, utrudniając tym samym walkę z pandemią.

Na początku tego roku naukowcy ustalili, że jelenie mogą zakazić się koronawirusem w warunkach laboratoryjnych. Do tej pory nie wiedzieli, czy zarażają się również na wolności. Wyniki wcześniejszych badań wskazały na to, że spośród wszystkich zwierząt tylko dziko żyjące norki chorowały na COVID-19. Ogniska wirusa wykrywano też w hodowlach i ogrodach zoologicznych na całym świecie.

Emisja wirusa

– Obecnie nie ma dowodów na to, że SARS-CoV-2 szkodzi jeleniom – przekonuje Daniel Bausch, szwajcarski ekspert ds. chorób odzwierzęcych.

Eksperci z USDA dodają też, że osoby polujące na jelenie wirginijskie nie są narażone na wysokie ryzyko zakażenia koronawirusem. Naukowcy nie wykluczają jednak, że tzw. pacjent zero z Chin mógł zarazić się na targu, gdzie zabijano, a następnie sprzedawano dzikie zwierzęta.

Nie ma potwierdzeń, co do możliwości zakażenia się COVID-19 przez spożycie skażonej żywności, w tym dziczyzny – przekonuje Departament Rolnictwa Stanów Zjednoczonych.

USDA nie wydaje nowych wytycznych w zakresie obórki wyrobów zwierzęcych. Zamiast tego specjaliści przypominają o przestrzeganiu obecnych regulacji. Dotyczą one prawidłowego przygotowania i przechowywania mięsa oraz dezynfekcji powierzchni kuchennych, noży i innych niezbędnych sprzętów.

W jaki sposób jelenie zakaziły się koronawirusem? Tego nie wiadomo. Naukowcy podejrzewają, że źródłem infekcji mogła być styczność z ludzkimi nosicielami.

– Okazji było wiele: operacje na zwierzętach i ich rehabilitacja, badania terenowe, dokarmianie czy polowania – tłumaczy USDA.

Naukowcy nie wykluczają też, że jelenie zaraziły się od norek. Zagadką nadal pozostaje jednak to, czy zwierzęta przenoszą wirusa tylko w ramach własnego gatunku czy kontakty z różnorodnymi osobnikami także mogą być dla nich potencjalnie niebezpiecznie.

COVID-19 u dzikich zwierząt

– Jest szansa, że jelenie tak naprawdę nie chorowały na SARS-CoV-2 – mówi Bausch.

Jak tłumaczy, testy mogły wykazać obecność przeciwciał dla innych, podobnych koronawirusów.

Departament Rolnictwa Stanów Zjednoczonych uważa jednak, że to mało prawdopodobne. Naukowcy wykorzystali bardzo dokładne testy przesiewowe, sprawdzone wcześniej na innych gatunkach. Uprzednie przebadanie próbek inną metodą wykluczyło ryzyko reaktywności krzyżowej. Gdyby testy wykrywały przeciwciała dla różnych koronawirusów, poziom przeciwciał we krwi jelenie byłyby taki sam w próbkach pobranych przed styczniem 2020 r.

Bausch przyznaje, że wykonanie dwóch różnych testów daje większą pewność wyników, jednak nawet to nie eliminuje reaktywności krzyżowej.

– W świecie zwierząt istnieje wiele koronawirusów i najprawdopodobniej nie odkryliśmy jeszcze wielu z nich – argumentuje ekspert.

Według niego najlepszą metodą potwierdzenia testów przeprowadzonych na próbkach krwi jeleni byłoby wyizolowanie wirusa z hodowli komórkowej. To wymagałoby jednak zaangażowania osobnika z aktywną infekcją.

Naukowcy podkreślają, że ekspozycja na wirusa jest różna w zależności od lokalizacji. Spośród czterech stanów, na terenie których prowadzono badania, największy odsetek jeleni z przeciwciałami SARS-CoV-2 wykryto u jeleni z Michigan – 67 proc. W Pensylwanii było to 44 proc., w Nowym Jorku 31 proc, a w Illinois zaledwie 7 proc. Analiza wykazała też, że u zwierzęta z poszczególnych hrabstw przeciwciała występuję częściej, z kolei aż w 32 nie wykryto ich wcale.

– Te wyniki pokazują nam, że dzika przyroda wymaga dalszych badań pod kątem ewentualnych zakażeń COVID-19 wśród dzikich jeleni – podsumowują eksperci z USDA.

Obecnie naukowcy skupiają się na zidentyfikowaniu drapieżników i padlinożerców, żywiących się mięsem jeleni, w tym zakażonych osobników.

Reklama

Opracowanie: Mateusz Łysiak

Reklama
Reklama
Reklama