Reklama

W dniach 3 – 7 maja Ogród Botaniczny w Powsinie wypełni się tysiącami muchówek, kapturnic, rosiczek i dzbaneczników. Do Polski zostaną sprowadzone najbardziej okazałe egzemplarze roślin owadożernych. To tak, jakbyśmy weszli do więzienia, gdzie są najgroźniejsi złoczyńcy…tylko że w świecie roślin.

Reklama

Niewinne i delikatne z wyglądu potrafią wabić, trzymać w żelaznym uścisku, dusić i rozpuszczać swoje ofiary. Najczęściej są nimi owady, ale małe ssaki również muszą mieć się na baczności. Człowiek zalicza się do dużych ssaków, prawda?

Zobacz galerię!

Zielone łakomczuchy

Eksperci wskazują, że przeważająca większość gatunków roślin owadożernych wywodzi się ze zbliżonych siedlisk. Są to głównie ubogie i wilgotne gleby. Aby przetrwać i rekompensować braki składników odżywczych, przekształciły swoje liście w różnego rodzaju pułapki.

W trakcie Festiwalu odbędą się prelekcje i pokazy karmienia, ale już krótka charakterystyka sprowadzonych okazów pokazuje, że nie są to łagodni oprawcy.

Poznajcie festiwalowe gwiazdy:

Rosiczki mają na liściach włoski pokryte lepką cieczą. Są one jak słodko pachnący lep na owady. Gdy tylko jakiś komar da się zwieść, to zostaje unieruchomiony i … strawiony.

Organizatorzy przewidują, że sporym zainteresowaniem wśród odwiedzających będą się cieszyć muchówki. Te pochodzące z amerykańskiego południa (Karolina Pn i Płd) smakoszki nauczyły się polować na większe porcje. Ich system pułapek opiera się na reagujących na dotyk włoskach czuciowych. Dwukrotne dotknięcie jednego z nich (lub dotknięcie dwóch włosków jednocześnie) może wyzwolić zamknięcie „paszczy”. Ta jednak zwiera swe szczęki w ciągu 1/10 sekundy. Uważajcie robaczki! Mechanizm reagowania dopiero po dwukrotnym dotyku jest nastawiony na oszczędzanie energii. Muchówki nie są takie głupie, aby „kłapać dziobem” przy okazji każdej kropli deszczu, która spadnie na ich powierzchnię.

Na wystawie nie może zabraknąć dzbaneczników. Szklarnia „Zielony Raj” stanie się tymczasowym domem dla najbardziej imponujących okazów, które mogą stanowić śmiertelne niebezpieczeństwo nawet dla niewielkich ssaków. Objętość niektórych kielichów potrafi wynieść kilka litrów. Ofiary kuszone są barwą oraz nektarem, którym nasączone jest obrzeże dzbana. Gdy już jakaś na nim przysiądzie to ześlizguje się do wnętrza kielicha. Tam czeka ją kąpiel, ale już nie w nektarze, a w soku trawiennym. Nabierają się nie tylko owady, ale także myszy czy ptaki.

Imponujące kępy sarraceni (kapturnic), których rurki potrafią osiągnąć metr wysokości, tworzą kompozycje cieszące ludzkie oko. Dla insekta często są zapowiedzią marnego końca. Mechanizm pułapki jest podobny do tego, jaki wykształciły dzbaneczniki. Słodki nektar, chwila zapomnienia i zjazd po śliskim obrzeżu wprost do wnętrza wypełnionego enzymami trawiennymi.

Rośliny owadożerne wabią zapachem, kolorem, po prostu atrakcyjnym wyglądem. Organizatorzy zapewniają, że nawet ludzie dają się uwieść ich urodzie.

Opracowała Martyna Wasilewska na podstawie informacji od Organizatora, National Geographic jest patronem tego wydarzenia.

Reklama

Szczegóły dostępne na stronie www.festiwalroslin.pl.

Reklama
Reklama
Reklama