Reklama

Głęboki na 50 metrów otwór dostrzegła z helikoptera ekipa telewizyjna przelatująca nad Półwyspem Jamalskim z powodów niezwiązanych z tym odkryciem. Naukowcy zajmujący się badaniami klimatu i wpływem globalnego ocieplenia na sytuację geologiczną na Syberii jako przyczynę powstania dziury wskazują wybuch gazu.

Reklama

Metan tworzący się z powodu rozkładu materii organicznej w topniejącej zmarzlinie gromadzi się w podziemnych ”kieszeniach” tak długo, aż ciśnienie rozsadza ją uwalniając gaz do atmosfery. Proces taki nazywa się kriowulkanizmem.

-To dzieje się tak szybko i w tak odległych, trudnych do monitorowania miejscach, że nie doczekaliśmy się jeszcze wyczerpujących badań tłumaczących powstawanie tych kraterów. Sprzęt mamy coraz bardziej czuły, więc jest szansa by się to w przyszłości zmieniło – wyjaśnił ”Newsweekowi” Jewgienij Szuwilin z rosyjskiej firmy SCHR zajmującej się m.in. wydobyciem gazu.

Dwie trzecie powierzchni Rosji pokrywa wieczna zmarzlina a w niej olbrzymie pokłady metanu, gazu 30-razy bardziej szkodliwego (z punktu widzenia ocieplenia klimatu) dla atmosfery, niż dwutlenek węgla.

To samonapędzający się mechanizm. Im więcej metanu trafia do atmosfery, tym klimat staje się cieplejszy, tym szybciej topnieje wieczna zmarzlina, tym więcej metanu zbiera się pod ziemią i tym więcej pojawia się dziur takich jak ta na Półwyspie Jamalskim.

Od 2013 roku odkryto ich na Syberii 9. Zanim wypełni je woda zespół naukowców ma zwykle około 2 lat na dokładne ich zbadanie. Ten najnowszy krater jest też największym dotąd znalezionym. Szuwilin obiecuje, że dokładne wyniki ich badań zostaną opublikowane w prasie naukowej.

Reklama

Reklama
Reklama
Reklama