Wybuch wulkanu na Islandii. W pobliżu Reykjaviku
Wulkan Fagradalsfjall położony na półwyspie Reykjanes niedaleko stolicy Islandii Reykjaviku wybuchł wczoraj w nocy. Erupcja była wcześniej zapowiadana przez sejsmologów. Poprzedziły ją tysiące wstrząsów w ostatnich tygodniach. Jak relacjonowały lokalne media, w wyniku wybuchu niebo nad okolicą było czerwone.
- Honorata Kostro
W tym artykule:
„Widać czerwone niebo"
O wybuchu poinformował Islandzki Urząd Meteorologiczny. Jak czytamy w komunikacie : „erupcja nastąpiła po godzinie 20:45 czasu miejscowego, w pobliżu Fagradalsfjall w Geldingadalur. Erupcja uważana jest za niewielką, a szczelina erupcyjna ma około 500 m długości. Obszar występowania magmy wynosi około 1 km2. Fontanny lawy są niewielkie”.
Wulkan Fagradalsfjall położony jest około 40 kilometrów na południowy zachód od Reykjaviku. Jak podaje agencja Reutera, wybuchowi towarzyszył powolny wyrzut lawy, która pokryła teren jednego kilometra kwadratowego.
fot. HALLDOR KOLBEINS/AFP/East News
- Widzę z mojego okna czerwone niebo. Wszyscy mieszkańcy wsiadają do swoich samochodów, aby tam pojechać i lepiej to zobaczyć - powiedziała w rozmowie z agencją Reutera Rannveig Gudmundsdottir, mieszkanka miasta Grindavik, położonego 8 km od miejsca erupcji. Służby zaapelowały jednak do mieszkańców, by nie zbliżali się do miejsca wybuchu.
Półwysep Reykjanes leży na południowo-zachodnim wybrzeżu Islandii i jest jednym z najgęściej zaludnionych obszarów kraju. Wpływa na to między innymi położenie Międzynarodowego Portu Lotniczego Keflavik. Pomimo wybuchu wulkanu nie zdecydowano jednak na wstrzymanie ruchu lotniczego. Jak podaje Islandzki Urząd Meteorologiczny decyzję o wykonywaniu lotów pozostawiono samym liniom lotniczym. Zdaniem sejsmologów wybuch nie stanowi bowiem zagrożenia dla miasta. Islandzka minister sprawiedliwości zapewniła jednak, że sytuacja jest na bieżąco monitorowana.
Mieszkańcy odczuli ulgę
Przed zbliżającym się wybuchem sejsmolodzy ostrzegali od dłuższego czasu. Naukowcy od tygodni obserwowali wzrastającą aktywność wulkanu. W tym czasie na półwyspie wystąpiło ponad 40 tysięcy niewielkich trzęsień ziemi. Mieszkańcy przez miesiąc musieli nauczyć się żyć ze wstrząsami. Rannveig Gudmundsdottir z miasteczka Grindavik w rozmowie z brytyjskim Guardianem jeszcze pięć dni temu wspominała, że drgania odczuwa wręcz nieustannie.
fot. ICELANDIC COAST GUARD/AFP/East News
- To takie uczucie, jakbyś chodził po moście wiszącym. Wszyscy jesteśmy już tym zmęczeni. Kiedy kładę się wieczorem do łóżka, myślę tylko o tym: czy uda mi się dzisiaj zasnąć? - opisywała Rannveig.
Źródłem erupcji jest duża ilość stopionej skały, zwanej magmą, która wydostawała się na powierzchnię, wywołując trzęsienia ziemi. W ostatnich dniach liczba wstrząsów zmniejszyła się, co zdaniem geologów oznaczało, że erupcja jest mniej prawdopodobna. Naukowcy stale monitorowali jednak rejon wulkanu.
Islandia leży na styku dwóch płyt kontynentalnych: Euroazjatyckiej i Północnoamerykańskiej. To sprawia, że jest aktywnym terenem wulkanicznym. W przeciwieństwie do erupcji wulkanu Eyjafjallajökull w 2010 roku, która spowodowała paraliż ruchu lotniczego w Europie, niewielka ilość pyłów i gazów wskazuje, że wczorajszy wybuch nie będzie stanowił takiego zagrożenia.
Źródło:
https://www.reuters.com/article/us-iceland-volcano-idUSKBN2BB2JZ
https://www.theguardian.com/world/2021/mar/15/icelanders-lose-sleep-over-earthquake-tremors