Zaczęła się inwazja szczurów. W miastach populacje tych gryzoni rosną jak szalone
Przewidywano to od dawna. Wraz z ocieplaniem się klimatu oraz powiększaniem się miast zwiększa się populacja szczurów. Ten trend znalazł po raz pierwszy potwierdzenie w danych naukowych.

Spis treści:
- Jak policzyć szczury żyjące w miastach?
- Gdzie liczba szczurów wzrosła najbardziej?
- Dlaczego szczury upodobały sobie miasta?
Naukowcy z University of Richmond w Wirginii zebrali informacje z 16 metropolii. Okazały się że aż w 11 z nich szczurów przybywa. Winne temu jest w pierwszej kolejności zmiany klimatyczne. Więcej ciepłych tygodni w ciągu roku to więcej cykli rozrodczych gryzoni. A w konsekwencji więcej szczurów.
Jak policzyć szczury żyjące w miastach?
Badania dotyczące liczebności szczurów sprawiają sporo kłopotów. Nie da się bezpośrednio liczyć gryzoni, ani nawet szacować ich liczby na danym obszarze, a następnie ekstrapolować jej na całe miasto. Naukowcy muszą chwytać się innych sposobów. W tym przypadku policzyli liczbę skarg mieszkańców, które zostały zgłoszone władzom miejskim.
Aby dane były wiarygodne, do badania wykorzystano tylko te metropolie, które gromadziły takie informacje tą samą metodą przez siedem lat. To ograniczenie sprawiło, że do analizy trafiło 13 amerykańskich miast oraz Toronto, Amsterdam i Tokio.
Gdzie liczba szczurów wzrosła najbardziej?
Liderem niechlubnego rankingu okazał się Waszyngton. To tam zanotowano największy wzrost populacji szczurów. Był aż trzy razy większy niż np. w Bostonie. Gryzonie plenią się również w San Francisco, Toronto, Nowym Jorku i Amsterdamie.
Naukowcy zostawili dane z różnymi potencjalnymi przyczynami, które wyjaśniałyby to zjawisko. Najsilniejszy związek wystąpił z ocieplaniem się klimatu. Tam, gdzie temperatury rosły najszybciej, najszybciej przybywało też szczurów. Powiększaniu się populacji tych gryzoni sprzyja również rozrost miasta i rosnąca gęstość zaludnienia. Nie ma natomiast znaczenia dochód metropolii.
Dlaczego szczury upodobały sobie miasta?
Jak wyjaśnia Jonathan Richardson, biolog i główny autor badania, wszystko sprowadza się do pokarmu i seksu. Szczury lubią kryjówki w pobliżu śmietników, ponieważ podobnie jak ludzie są wszystkożerne. Co więcej nasza dieta bardzo im odpowiada.
Cieplejszy klimat z kolei daje im więcej okazji do rozrodu. – Szczur to mały ssak, który ma problemy fizjologiczne w miesiącach zimowych – mówi Richardson. – Jeśli zima zacznie się tydzień lub dwa później, a wiosna nadejdzie tydzień lub dwa wcześniej, to jest jeden, dwa, a może nawet trzy lub cztery tygodnie w ciągu całego roku, w których szczury mogą żerować nad ziemią. A tym samym zdobywać więcej pożywienia i mieć jeden lub dwa dodatkowe cykle rozrodcze – tłumaczy badacz.
W jakich miastach populacje szczurów się zmniejszyły?
Poza wszystkożernością szczury mają jeszcze inne cechy wspólne z nami. Są inteligentne i łatwo adoptują się do zmieniających się warunków.
Tym bardziej cieszy, że w badaniu pojawiły się również trzy miasta, które poradziły sobie z problemem szczurów. Na pierwszym miejscu wśród nich znajduje się Nowy Orlean. Populacje szczurów spadły także w Louisville w Kentucky oraz Tokio.
Jak to się udało? Zdaniem autorów badania najważniejszym sposobem na poradzenie sobie ze szczurami jest odcięcie im dostępu do pożywienia. A więc wprowadzenie takich pojemników na śmieci, które będą niedostępne dla gryzoni i pilnowanie, by pozostawały zamknięte. To sprawdzi się lepiej niż trucizny i pułapki.
Naukowcy przypominają, że więcej szczurów to nie tylko problem wizerunkowy miasta. Ale też większe ryzyko chorób odzwierzęcych, takich jak np. leptospirozy.
Źródła: New Scientist, phys.org, Science Advances
Nasza autorka
Magdalena Salik
Dziennikarka i pisarka, przez wiele lat sekretarz redakcji i zastępczyni redaktora naczelnego magazynu „Focus". Wcześniej redaktorka działu naukowego „Dziennika. Polska, Europa, Świat”. Autorka powieści z gatunku fantastyki naukowej, ostatnio wydała „Płomień” i „Wściek”. Więcej: magdalenasalik.wordpress.com