Żubroń miał uzdrowić polską gospodarkę. Dziś jest już tylko ciekawostką
Żubroń miał uczynić Polskę potęgą w dziedzinie hodowli bydła. Nowy gatunek, powstały ze skojarzenia dwóch innych, miał rozwiązać wiele problemów gospodarczych i stać się jednym ze szczytowych osiągnięć Polski Ludowej. Dziś to majestatyczne zwierzę niemal nie występuje. Czym właściwie jest żubroń? Jak powstał i jak wygląda? Na te i inne pytania odpowiadamy poniżej.
Spis treści:
Hybrydy zwierząt są nie tylko efektem zamierzonego krzyżowania gatunków. Wiele z nich powstaje w naturze. Przykładem może być tu narluga, czyli potomek narwala i białuchy arktycznej, dwóch rzadkich waleni. W „naturalnych mieszańców” obfituje gromada ptaków. Jednym z przykładów jest choćby skrzekot, będący połączeniem cietrzewia i głuszca. Hybryd nie brakuje w gromadzie płazów, gdzie np. żaba wodna okazała się mieszańcem żaby śmieszki i jeziorkowej. Naturalne krzyżowanie się pokrewnych gatunków najczęściej jest mechanizmem obronnym, mającym zapewnić lepsze przystosowanie do zmieniających się warunków klimatycznych i środowiskowych.
Nie można jednak nie wspomnieć, że do powstania wielu „mieszańców” przyczynili się ludzie. Przykładem niech będzie muł, lygrys czy świniodzik. Jednym z takich zwierząt jest także żubroń.
Czym jest żubroń?
Żubroń to krzyżówka żubra europejskiego z bydłem domowym. Istnieje wiele podobnych połączeń. W tym miejscu warto wskazać choćby na muła, który powstał ze skrzyżowania klaczy konia domowego z ogierem osła domowego. A jednak żubroń jest zwierzęciem wyjątkowym. Dlaczego?
Ponieważ hybrydą jest sam żubr. Największy ssak lądowy Europy jest niczym innym, jak połączeniem dwóch gatunków. Formami wyjściowymi były byk wymarłego już prażubra (czyli żubra pierwotnego) i krowa tura. Można więc powiedzieć, że w tym przypadku jedna hybryda dała początek drugiej.
Jak wygląda żubroń?
Żubroń ma cechy obu form wyjściowych. Sylwetka zwierzęcia jest masywna niczym sylwetka żubra, ale wyraźnie bardziej proporcjonalna – część zadnia jest zdecydowanie masywniejsza. Łeb w zarysie bardziej przypomina krowi niż żubrzy. Także rogi żubronia bardziej przypominają wyrostki rogowe krowy.
Żubronie są wyraźnie większe od swoich gatunków, od których pochodzą. Masa ciała dojrzałego byka sięga 1200 kg, a krowy – 810 kg. Dla porównania, byk żubra europejskiego waży do 920 kg, a krowa – do 640 kg. W przypadku bydła domowego wskazanie odpowiednich wartości jest nieco trudniejsze, gdyż te zależą przede wszystkim od rasy. Należy przyjąć, że masa ciała zamyka się w przedziale od ok. 400 do ok. 1200 kg. Trzeba jednak podkreślić, że zjawisko to nie jest niczym niezwykłym. Hybrydy często osiągają większe rozmiary i masę niż gatunki wyjściowe.
Umaszczenie jest zmienne. Barwą przeważającą jest czarnobrunatna, ale okrywa może mieć też kolor czarnorudy, płoworudy, najczęściej z wąskimi czarnymi pasami w części grzbietowej i na bokach.
Jak powstał żubroń?
Pochylając się nad genezą tego gatunku, należy podkreślić, że żubry i krowy domowe nigdy nie rozmnażały się wspólnie w warunkach naturalnych. Co prawda na obszarze Puszczy Białowieskiej bydło nierzadko pasło się tuż obok swoich dzikich kuzynów, zwłaszcza w okresie międzywojennym i po II wojnie światowej, jednak nigdy nie doszło do przypadkowego skutecznego skojarzenia obu gatunków. A przynajmniej nic nie wiadomo na ten temat. Żubroń powstał z pomocą ludzi, a i tak stanowiło to nie lada wyczyn.
Żeby doszło do skojarzenia, trzeba było wyselekcjonować młode, jurne okazy byka żubra. Takie osobniki chętniej pokrywały krowy domowe niż ich starsi krewniacy. Układ zwierząt rodzicielskich, w którym ojcem był żubr, a matką krowa, sprawdził się najlepiej. Z prostego powodu: jeden ekstremalnie rzadki żubr mógł być ojcem wielu cieląt.
Pierwsze próby stworzenia nowego gatunku
O żubroniu zrobiło się głośno w czasach PRL-u. Należy jednak podkreślić, że prace nad stworzeniem tego gatunku wyprzedziły czas radzieckiej dominacji politycznej prawie o sto lat.
Autorem pomysłu połączenia żubra z krową był Leopold Walicki. W 1847 roku administrator majątku Wilanowo pod Grodnem zaczął krzyżować z bydłem domowym żubry, które dostał w prezencie od rosyjskiego cara. Z całą pewnością stwarzało to wiele problemów, ale Walicki osiągnął niebywały sukces. Uzyskał płodnego samca, co później nie udało się już nikomu. Do 1859 roku wyhodował piętnaście osobników.
Po co wyhodowano żubronia?
Leopoldowi Walickiemu przyświecał jasny cel. Chciał stworzyć silne bydło robocze, które byłoby odporne na niskie temperatury i które odznaczałoby się szybkim przyrostem masy mięśniowej, nawet przy stosowaniu niskiej jakości paszy. W tym zakresie eksperyment zakończył się powodzeniem, jednak sytuacja polityczna nie sprzyjała jego kontynuacji. Gdy wybuchło powstanie styczniowe, Walicki udzielił pomocy walczącym Polakom, za co został skazany na śmierć. Jego majątek został przejęty przez władze rosyjskie.
Żubroń jako zwierzę rzeźne
Pomysł krzyżowania żubrów z bydłem domowym ożył po II wojnie światowej, jednak pierwotna koncepcja Walickiego odeszła w zapomnienie. Żubroń nie miał być zwierzęciem pociągowym. W XX wieku, w dobie rozwoju maszyn rolniczych, coraz częściej odchodzono od pracy z wykorzystaniem zwierząt. Cel hodowli był inny.
PRL borykał się z licznymi problemami gospodarczymi. Nagle pomysł hodowli tego zwierzęcia wydał się wyjątkowo atrakcyjny. Nic dziwnego. Przy niewielkim nakładzie pracy i kosztów, jeden żubroń mógł dostarczyć znacznie więcej mięsa niż krowa. Szybko przybierał na masie. Nawet zimą mógł być trzymany poza oborą. To dawało możliwość zagospodarowania budynków na inne cele. Małe wymagania żywieniowe sprawiały, że do wykarmienia zwierząt wystarczył kawałek lasu i łąka. Żubroń miał uczynić Polskę potentatem w dziedzinie hodowli bydła. Tak się jednak nie stało, ale o tym za chwilę.
Dlaczego mimo tak licznych zalet nowego gatunku wcześniej nie zdecydowano się na wznowienie eksperymentu Walickiego? To proste. W okresie międzywojennym żubr był ekstremalnie rzadkim gatunkiem, bliskim wyginięcia. Dopiero po II wojnie światowej liczebność tego gatunku zaczęła wzrastać i można było przystąpić do prób hodowli na masową skalę.
Wznowienie hodowli
W 1958 roku prof. August Dehnel, kierownik Zakładu Badania Ssaków PAN w Białowieży, przystąpił do prac nad stworzeniem nowej rasy użytkowej bydła. Głównym celem, jaki sobie postawił, było poznanie mechanizmu dziedziczenia genów i płodności żubroni, co miało usprawnić hodowlę komercyjną.
Hodowlą żubroni zajęło się kilka ośrodków: Państwowy Zakład Unasienniania Zwierząt w Myśliborzycach, PGR Rzepin i PGR Łękno. Byki żubrów kojarzono z krowami rasy polskiej czerwonej i nizinnej czarno-białej. Dzięki opracowanej przez Edwarda Sumińskiego metodzie sztucznej inseminacji, do 1984 roku udało się wyhodować niemal 550 zwierząt w różnych pokoleniach.
Problemy hodowców
Należy jednak podkreślić, że hodowla nie szła „jak po maśle”. Podstawowy problem stanowił fakt, że nie udało się uzyskać płodnego byka. Tylko część samic okazywała się płodna. Należy też wspomnieć, że krowy miały ogromne problemy z porodem dużych cieląt, których masa dochodziła do 50 kg. Poza tym żubronie zachowywały częściowo naturę swoich dzikich ojców. Były dość nieprzewidywalne, czasami nawet agresywne.
Hodowla żubroni zakończyła się w 1990 roku. 15 lat później w Gospodarstwie Rolnym Karolew stworzono niewielkie stado tych zwierząt. Nic jednak nie wskazuje, że ta niezwykła hybryda będzie uzyskiwana na szeroką skalę.