„Musimy to uczcić” - powiedziała po udanym locie kierowniczka projektu Ingenuity, MiMi Aung. Po otrzymaniu i przeanalizowaniu wstępnych danych, potwierdzających udany lot testowy Ingenuity, Aung pogratulowała też wszystkim członkom zespołu.

Reklama

Lot Ingenuity na Marsie był krótki, ale przełomowy. W razie niepowodzenia próbnego startu, helikopter musiałby zakończyć swoją misję, zanim jeszcze zdążył ją na dobre rozpocząć. Zresztą istniało ryzyko, że właśnie tak się stanie. Próbny lot Ingenuity początkowo planowany był na początek kwietnia.

Pierwsze zdjęcia z Marsa w kolorze. Helikopter Ingenuity zaczyna eksplorację Czerwonej Planety

Fotografia przedstawia dno marsjańskiego krateru Jezero i część dwóch kół łazika Perseverance - podają przedstawiciele NASA w opisie fotografii.
Łazik Percy i helikopter Ingenuity na pożegnalnym selfie (fot. JPL NASA)
Łazik Percy i helikopter Ingenuity na pożegnalnym selfie (fot. JPL NASA)

Ingenuity przybył na Marsa w lutym, przytwierdzony do brzucha łazika Perseverance. Ten pierwszy w swoim rodzaju kosmiczny mini-helikopter dał nam pierwszą możliwość sprawdzenia, czy technologia lotu z napędem zadziała w niezwykle rzadkiej atmosferze Marsa. Udany lot oznacza, że podobne maszyny będą wysyłane w kolejne misje na Marsa.

Choć ważący zaledwie 1,8 kilograma śmigłowiec nie posiada żadnych instrumentów naukowych, to niewykluczone, że jego „następcy” będą w takie narzędzia wyposażeni. Misja Ingenuity w dużej mierze polega na przeprowadzeniu właściwych testów funkcjonalności i działania wiropłatu poza ziemskimi warunkami. Ponieważ atmosfera na Marsie stanowi zaledwie 1 procent gęstości ziemskiej atmosfery, Ingenuity ma nieproporcjonalnie duże łopaty wirnika, w porównaniu ze swoim maleńkim korpusem. Aby wzlecieć w powietrze śmigła muszą obracać się z oszałamiającą prędkością 2500 obrotów na minutę.

4 kwietnia helikopter odłączył się od łazika, z którym przybył na Czerwoną Planetę, a następnie osiadł w kraterze Jezero. Następnie Perseverance odjechał od helikoptera, aby dać mu przestrzeń do pierwszego lotu oraz umożliwić naładowanie się. Ingenuity samodzielnie ładuje się za pomocą pokładowego panelu słonecznego i ogniw umieszczonych na łopatach śmigła.

Po naładowaniu baterii, mini-helikopter przeszedł serię testów. 9 kwietnia przeprowadzono test wirnika przy dużej prędkości, który zakończył się niepowodzeniem. To zmusiło inżynierów NASA do przesunięcia próbnego lotu o kilka dni. Test – tym razem udany – powtórzono 16 kwietnia, co pozwoliło na przeprowadzenie najważniejszego sprawdzianu – pierwszy lot.

– Robimy wszystko, co w naszej mocy, aby odnieść sukces, ale wiemy również, że być może będziemy musieli spróbować ponownie. W inżynierii zawsze istnieje niepewność, ale to właśnie sprawia, że praca nad zaawansowaną technologią jest tak ekscytująca i satysfakcjonująca – mówiła jeszcze przed poniedziałkowym startem MiMi Aung z Laboratorium Napędów Odrzutowych JPL NASA.

Na szczęście dzisiejsza próba zakończyła się sukcesem. NASA transmitowała całe wydarzenie online, a zapis próbnego lotu możecie znaleźć tutaj.

Cały lot nie trwał długo, bo zaledwie około 90 sekund. Helikopter wzleciał nad powierzchnię Marsa, z powietrza wykonał dwa zdjęcia i wylądował na wyznaczonym przez inżynierów NASA lądowisku. Całej misji przyglądał się Perseverance, który zdołał już przesłać zdjęcie lecącego i przemieszczającego się helikoptera.

Reklama

NASA podkreśla, że lot Ingenuity na Marsie jest wyczynem porównywalnym do dokonania braci Wright, którzy byli pionierami lotnictwa na Ziemi. Ingenuity otworzył epokę lotów na innych planetach.

Reklama
Reklama
Reklama