Reklama

Spis treści:

Reklama
  1. Smartfon – przydatne narzędzie czy przeszkoda w nauce?
  2. Przerwy na telefon – im krótsze, tym lepsze
  3. Zajrzyj w telefon, a lepiej się skupisz
  4. Efekty bez zakazów i nakazów

Smartfon to tylko narzędzie, ale potrafi być uzależniający. Stały dostęp do informacji, ulubionych aplikacji, komunikacji z kim tylko zechcemy, mediów społecznościowych, zdjęć i filmów, może powodować, że „siedzimy w telefonie” nawet kilka godzin dziennie. Szkoły i uniwersytety także dostrzegają ten problem.

Smartfon – przydatne narzędzie czy przeszkoda w nauce?

Telefony w szkołach i na uniwersytetach mogą być przydatnymi narzędziami przypominającymi o terminach lub zachęcającymi do wymiany zdań między uczniami i nauczycielami. Jednak badania dowodzą, że uczniowie i studenci częściej (nawet 10 razy dziennie) używają ich w zupełnie innych celach.

Dlatego w wielu miejscach korzystanie ze smartfona podczas zajęć jest zabronione, np. college’ach i uniwersytetach w USA. Jak pokazuje nowe badanie, może to mieć skutki odwrotne od zamierzonych. A zezwolenie na krótkie przerwy w tym zakazie pozytywnie wpływa na skupienie.

Przerwy na telefon – im krótsze, tym lepsze

Naukowcy z USA sprawdzili, czy wprowadzenie tzw. „technology breaks”, czyli przerw specjalnie na skorzystanie z telefonu, może poprawić skupienie i wyniki w nauce. Okazuje się że tak. Badacze z Southern Illinois University przez cały semestr mierzyli efekty „przerw technologicznych”. Na monitorowanych zajęciach można było mieć telefon cały czas. Zmierzyli także efekty przerw krótszych i dłuższych.

Eksperyment polegał na przerwach trwających przez jedną, dwie i cztery minuty. Mierzono także efekt przerw tylko na rozmowę (zadawanie pytań), bez możliwości używania telefonów. Wszystkie przerwy miały miejsce 15 minut po rozpoczęciu wykładów. Za korzystanie z telefonu uznawano także samo dotknięcie go.

Wyniki okazały się bardzo ciekawe. Najbardziej efektywne były najkrótsze przerwy na telefon – jednominutowe. Podczas zajęć z takimi przerwami uczniowie korzystali z telefonów rzadziej niż podczas zajęć z przerwami na pytania. A także rzadziej niż podczas zajęć z dłuższymi „technology breaks”.

Zajrzyj w telefon, a lepiej się skupisz

Badacze odkryli również, że podczas sesji lekcyjnych z jednominutowymi przerwami wyniki uczniów w testach były najwyższe. Zaobserwowano znacznie więcej wyników z ponad 80% poprawnych odpowiedzi. – Mamy nadzieję, że oznacza to, iż studenci byli mniej rozproszeni podczas wykładów, co przełożyło się na lepsze wyniki – mówi profesor Ryan Redner, autor badania.

Dlaczego jednak byli mniej rozproszeni, skoro używali „rozpraszaczy” jakimi są telefony? To na razie pozostaje w sferze domysłów. Prof. Redner spekuluje, że jednominutowe przerwy mogą być na tyle długie, by coś przez telefon załatwić (np. odpowiedzieć na jedną lub kilka wiadomości), a jednocześnie na tyle krótkie, by nie dać się wciągnąć w nic więcej (np. konwersację na komunikatorze, odpisywanie na emaile). Krótsze przerwy pozwalają prawdopodobnie na to, by nie rozproszyć uwagi, a jednocześnie zaspokajają silną u niektórych potrzebę bycia „na bieżąco”.

Efekty bez zakazów i nakazów

Podczas eksperymentu nie zaobserwowano, by uczniowie zachowywali się inaczej niż zwykle, wiedząc że są obserwowani. To najprawdopodobniej wynik powszechnego użytkowania telefonów w szkołach i na uniwersytetach, także w obecności nauczycieli i wykładowców.

Zaobserwowano natomiast duże różnice w stopniu używania telefonów między poszczególnymi sesjami. Póki co są one dla naukowców zagadką, więc zespół prof. Rednera zastrzega, że zagadnienie wymaga dalszych badań. – Próbujemy znaleźć sposoby na ograniczenie korzystania z telefonów komórkowych bez zakazów. Mamy nadzieję, że nasze odkrycia zainspirują badaczy i nauczycieli do wypróbowania pozytywnych metod, opartych na wzmocnieniu – podsumowuje Redner.

Reklama

Źródło: Frontiers in Education.

Nasza autorka

Magdalena Rudzka

Dziennikarka „National Geographic Traveler" i „Kaleidoscope". Przez wiele lat również fotoedytorka w agencjach fotograficznych i magazynach. Lubi podróże po nieoczywistych miejscach, mięso i wino.
Reklama
Reklama
Reklama