Nie zniechęcamy was do mycia się, ale te 4 sposoby na czystość bez mydła są intrygujące
Sprawdziliśmy, jak dbać o higienę w różnych zakątkach świata.
Dowiedz się, jak dbać o higienę w różnych zakątkach świata >>>
1 z 4
1. Zamiast szczotki i pasty - żucie
Etiopczycy zawdzięczają piękne białe zęby drewnianym patyczkom, które pełnią funkcję pasty i szczoteczki w jednym. Gryzą je przez cały dzień. Drewno ma bowiem właściwości bakteriobójcze, a także likwiduje kamień nazębny.
Tajowie podobny efekt osiągają, żując liście mango. Ale formą dbania o zęby jest też ich czernienie. Specjalna mieszanka na bazie ziół jeszcze w XIX w. była w powszechnym użyciu od Japonii po Wietnam. Dowód? Elegantki z dawnych fotografii o hebanowym uśmiechu.
– Dziś zwyczaj utrzymał się tylko wśród niektórych plemion Azji Południowo-Wschodniej, na przykład wśród Lisu i Agha w Tajlandii – mówi Tomek Tułak, podróżnik. Hindusi oprócz zębów czyszczą również język.
– Mają do tego specjalny przyrząd przypominający szpatułkę do krojenia sera – uzupełnia Katarzyna Mazurkiewicz.
2 z 4
2. Kosmetyki z natury
Warto korzystać z dobrodziejstw natury i wykorzystywać je do dbania o higienę.
W himalajskich wioskach dzieci mają umalowane oczy pastą kajal.
– Ma ona nie tylko chronić przed złym spojrzeniem – mówi Katarzyna Mazurkiewicz. – Ta mieszanka na bazie ziół ma również działanie bakteriobójcze. Na Madagaskarze i w Tajlandii kobiety smarują twarz maścią zrobioną ze sproszkowanego drewna.
– Ponoć chroni przed słońcem i odmładza – dodaje podróżniczka Anna Olej-Kobus. – Jednak u Europejczyków często wywołuje reakcję alergiczną.
Anna sprawdziła to na skórze własnej i syna. Marokańczyków przyroda obdarowała drzewem arganowym. Uzyskiwany z jego nasion olej zastępuje kremy i odżywki do włosów. Mieszkańcy Bliskiego Wschodu i Indii osiągnęli zaś prawdziwe mistrzostwo w destylacji olejków zapachowych. Można je kupić na każdym bazarze.
3 z 4
3. Kup nowe ubrania na miejscowym bazarze
Umyty? Po pierwsze elegancki. Schludny wygląd wszędzie jest ważny. Nad brzegami jeziora Atitlán w Gwatemali zawsze spotka się grupę kobiet piorących ubrania, zaś w miastach korzystają jeszcze z XVII-wiecznych „pralni”. Są to miejsca na rynkach ze zbiornikami na wodę i kamiennymi tarami do prania. Zamiast proszków kobiety używają specjalnych mydeł wielu znanych marek.
– Nawet w slumsach Kalkuty czystość rzuca się w oczy – wspomina Katarzyna Mazurkiewicz, weteranka wypraw w Himalaje. – Odniosłam wrażenie, że wszyscy albo się myli, albo prali.
Mieszkańcy afrykańskich miast również cenią dobry wygląd.
– Postanowiłem ubrać się tak jak oni – filmowiec Radek Styś wspomina swoją wizytę w Mwanza w Tanzanii. – Na bazarze kupiłem spodnie w kant i białą koszulę. Wyglądałem dość śmiesznie, ale gdybym chodził ubrany jak turysta, wzięliby mnie za brudasa. A tak wszystkie drzwi stały przede mną otworem.
4 z 4
4. Kąpiel bez wody
Kobiety Himba nie mogą pozwolić sobie na luksus kąpieli. Tam, gdzie żyją, wody jest jak na lekarstwo.
– Dlatego nigdy się nie kąpią – mówi Anna Olej-Kobus. – Za to codziennie około pół godziny okadzają się dymem. Wrzucają do niego różne dodatki, które nadają mu przyjemny zapach. Okadzają również swoje ubrania. Brak wody rekompensuje lokalny kosmetyk. Kobiety swoje ciała pokrywają czerwonawą mieszanką ochry i tłuszczu.
Maść działa jak krem z filtrem i chroni przed insektami. Dopiero niedawno właściwości ochry zostały docenione przez przemysł kosmetyczny.
– Stanowi składnik kosmetyków z linii Pożegnanie z Afryką – dodaje podróżniczka.