Reklama

W tym artykule:

  1. 1. Stare Miasto w Lublinie
  2. 2. Lublin - bezpłatne atrakcje
  3. 3. Zobacz Zalew Zemborzycki
  4. 4. Spróbuj cebularza
  5. 5. Odkryj skarb w Lublinie
  6. 6. Chodź na linie
  7. 7. Lublin, gdzie pójść wieczorem?
  8. A tego w Lublinie... NIE RÓB
Reklama

1. Stare Miasto w Lublinie

Zwiedzając Lublin, koniecznie zapuść się w małe uliczki, zajrzyj na podwórka, porozmawiaj z mieszkańcami, którzy chętnie opowiadają o swoim mieście. Zadzieraj głowę i oglądaj staromiejskie kamienice. Niebieska kamienica Konopniców i jej charakterystyczne płaskorzeźby to prawdziwa ozdoba Lublina.

Główne miejsce Starego Miasta w Lublinie zajmuje dawna siedziba Trybunału Koronnego. Ustanowiony w 1578 r. był najwyższą instancją sądową dla szlachty, a dziś jest tu Pałac Ślubów.

2. Lublin - bezpłatne atrakcje

Lublin warto zwiedzać np. szlakiem legend, ale też znanych mieszkańców, wielokulturowym czy renesansu lubelskiego.

Będąc w Lublinie koniecznie zobacz kamień nieszczęścia, drzazgę z Krzyża Świętego, czarcią łapę, piękną złotniczankę - samemu albo z przewodnikiem. A jeśli wolisz poszwędać się po mniej znanych zakątkach miasta, to polecam darmowe spacery pod hasłem „Lublin Nieodkryty”. Organizowane są w każdy weekend aż do października (szczegóły na stronie pogranicze.net)

3. Zobacz Zalew Zemborzycki

Zwiedzając Lublin, koniecznie wypożycz rower miejski i pojedź nad Zalew Zemborzycki. To tylko 20 minut jazdy z centrum Lublina i mnóstwo atrakcji nad wodą: narty wodne, kajaki, rowery wodne, baseny, park linowy, a nawet małe pole golfowe. lubelskirower.pl

4. Spróbuj cebularza

Być w Lublinie i nie skosztować tego specjału? W żadnym wypadku! Pszenny placek z cebulowym farszem to lubelski przysmak wywodzący się z kuchni żydowskiej i dla lublinian jest tak ważny jak dla oscypek dla górali. Pierwsze wzmianki o cebularzu i przekazywanej z pokolenia na pokolenie recepturze sięgają dziewiętnastego stulecia.

W Lublinie cebularze jako pierwsi zaczęli wypiekać Żydzi z lubelskiego Starego Miasta. Placki najlepiej smakują na ciepło, mają chrupiącą skórkę i bardzo charakterystyczny zapach.

5. Odkryj skarb w Lublinie

Skarb w Lublinie? A jakże! Znajduje się na Zamku Lubelskim, który był siedzibą lokalnych władz, królewską kwaterą, więzieniem, a obecnie jest tu muzeum. W Zamku wielokrotnie gościli polscy królowie: Kazimierz Wielki, Władysław Jagiełło, Zygmunt August czy Kazimierz Jagiellończyk. W salach zamkowych obradowano nad aktem Unii Lubelskiej z 1569r.

Czasy te pamiętają jedynie najstarsze, zachowane do dzisiaj budowle: wieża zamkowa zwana Donżonem oraz Kaplica Trójcy Świętej. Koniecznie musisz zobaczyć rusko-bizantyńskie freski znajdujące się w Kaplicy. To jeden z największych skarbów Lublina.

6. Chodź na linie

W Lublinie przejdź się na linie - choć to zdanie brzmi jak wyjęte z notatnika wierszoklety, to fakt pozostaje faktem - slackline, czyli chodzenie na taśmie zawieszonej nad ziemi (od 50 cm niemal w nieskończoność), to ulubiona rozrywka nie tylko wśród młodych lublinian. Nie tylko po niej chodzą, ale też skaczą i wykonują ewolucje zapierające dech w piersiach.

Jeśli chcesz spróbować, odezwij się do grupy Slackline Lublin na Facebooku. Slacklinerów spotkasz m.in. w Ogrodzie Saskim i na błoniach koło Zamku. Możesz liczyć na bezpłatną lekcję.

7. Lublin, gdzie pójść wieczorem?

Będąc w Lublinie koniecznie odwiedź pub „U Szewca” - to jeden z najpopularniejszych barów w mieście. Jego nazwa nawiązuje do XVI wieku, kiedy to kamienica Grodzka 18 należała do szewskiej rodziny i aż do roku 1999 znajdowały się tutaj warsztaty szewskie. W pubie spotkasz lublinian popijających piwo. I to nie byle jakie, bo słynną „Perłę”

A tego w Lublinie... NIE RÓB

W Lublinie pozbądź się pokusy spoglądania na zegarek. Zwłaszcza na ten, który znajduje się na Bramie Krakowskiej. On zwykle źle chodzi. Ponoć w tym miejscu w Lublinie w dawnych czasach mieszkał zegarmistrz, który mimo wielu zalet miał jedną, acz poważną wadę - nie wylewał za kołnierz.

Reklama

A, jak wiemy, ta cecha nie sprzyja skrupulatności i przysłowiowej zegarmistrzowskiej dokładności, za to często powoduje chęć do krotochwili i psot wszelakich. Toteż zegarmistrz nawet po śmierci psoci i przestawia w Lublinie wskazówki zegara. „Wszędzie częstokroć mylą się zegarze, lecz te w Lublinie najpewniejsze łgarze” - można usłyszeć na ulicach Lublina. Ale o tym musisz już sam się przekonać.

Nasz ekspert

Michał Cessanis

Wicenaczelny „National Geographic Traveler", autor podróżniczej serii telewizyjnej „Do zobaczenia” w Dzień Dobry TVN oraz książek „Opowieści z pięciu stron świata” i „Made in China”.
Reklama
Reklama
Reklama