Reklama

W tym artykule:

  1. Czym jest bikepacking?
  2. Jak przygotować się do pierwszej wyprawy rowerowej?
  3. Gdzie nocować?
  4. Jak zaplanować pierwszą trasę?
  5. O czym warto pamiętać przed podróżą rowerem?
Reklama

Czym jest bikepacking?

Jak wiele wspólnego ma bikepacking z backpackingiem, czyli podróżowaniem z plecakiem? Backpackerzy zabierają w plecaku tyle, ile jest im potrzebne oraz, co najważniejsze, ile są w stanie unieść. W przypadku wypraw bikepackingowych jest to również opcja minimalistyczna w wersji podróżowania fast and light (szybko i lekko).

Ekwipunek musi być odpowiednio rozłożony na rowerze, by umożliwił swobodną jazdę. Podróże rowerowe mogą trwać weekend, ale również kilka miesięcy. Bikepacking jest dla każdego – począwszy od fanów górskich rowerów, po rowerzystów rekreacyjnych.

Jak przygotować się do pierwszej wyprawy rowerowej?

Do bikepackingu nie ma potrzeby zakupu dedykowanego roweru, bo można jeździć na starej kolarzówce, ale również na MTB czy gravelu. Głównie zależy to od tego, jaki kierunek jest obrany oraz jaki mamy sposób na spakowanie się. Podczas pierwszej wyprawy rowerowej należy pamiętać przede wszystkim o bezpieczeństwie, czyli o kasku oraz nawodnieniu – zabraniu bidonów i bukłaków.

O czym warto jeszcze warto zwrócić uwagę? Wszystko zależy od tego, na jak długo jest zaplanowany bikepacking. Należy wziąć ze sobą m.in. wymienne torby, które zazwyczaj są przypięte na siodle oraz podstawowe narzędzia rowerowe, jak pompka, dętka i łatki.

Koniecznie warto mieć ze sobą mapę i włączoną nawigację w telefonie. Co warto zrobić po pierwszej wyprawie? Każda wyprawa to okazja to testowania rzeczy, pewnych ustawień na rowerze oraz tego, co się sprawdza, a co nie. Dlatego często warto zastanowić się, co należałoby zmienić, a co powinno pozostać bez zmiany przy następnej wyprawie. Gdy po pierwszej wyprawie rowerowej (najczęściej krótkiej) uzna się, że taka forma podróżowania jest dla nas, to można powoli kompletować sobie sprzęt, który pozwoli też przemieszczać się bardziej komfortowo.

A jakie błędy popełnia się w przygotowaniu roweru podczas pierwszej wyprawy? O to zapytaliśmy Marię Kostacińską, autorkę pierwszego w Polsce kompleksowego poradnika o bikepackingu pt. „Poradnik Bikepackersa”.

– Z mojego doświadczenia wynika, że najczęstszymi błędami są zabieranie zbyt dużej ilości sprzętu oraz nieprawidłowe pakowanie toreb. Pierwszy problem rozwiązuje się sam. Z wyprawy na wyprawę dostrzegasz, że niektórych elementów wyposażenia nawet nie wyciągasz z toreb i po prostu są ci zbędne. Drugi problem jest bardziej dotkliwy, ponieważ źle zapakowane torby drastycznie wpływają na odczucia z jazdy. Dodatkowo mogą porysować ramę lub zniszczyć linki przerzutek i hamulców. Przy pakowaniu pamiętaj o zasadzie – ciężkie elementy należy umieścić możliwie nisko i blisko ramy roweru (czyli we framebagu lub na widelcu). Do torby na kierownicy i podsiodłowej najlepiej spakować lekkie i miękkie rzeczy – zestaw do spania, zapasową odzież – zaznacza nasza rozmówczyni.

Co zabrać na wycieczkę rowerową, zależy od tego, gdzie jedziesz oraz na jak długo. Jeśli wybierasz się na jednodniową wycieczkę, to wiele nie potrzebujesz. Kiedy taka przygoda trwa nieco dłużej, to trzeba pamiętać o dodatkowym sprzęcie. W przypadku, gdy planuje się spanie na zewnątrz, to do wyboru mamy hamak lub namiot. Należy wtedy ze sobą wziąć również śpiwór, matę do spania oraz czołówkę.

Co do sprzętu na dalsze wyprawy, trzeba pamiętać również o narzędziach rowerowych, apteczce (plus lampie rowerowej) czy akcesoriach kuchennych. Im dalej jedziesz lub im dalej będziesz od cywilizacji, tym więcej będziesz musiał zabrać ze sobą, aby zapewnić sobie samowystarczalność na wypadek poważniejszych awarii mechanicznych. Może to obejmować zapasowy hak przerzutki, klocki hamulcowe lub linkę przerzutki.

Gdzie nocować?

Namiot, hamak i tarpy, jeśli zdecydujesz się spać na zewnątrz. Oczywiście nie ma też nic złego w pobycie w pensjonacie, hostelu czy hotelu.

W rzeczywistości czasami po kilku dniach konieczne jest wypranie ekwipunku i naładowanie baterii. Nie wspominając już o dobrym wypoczynku w porządnym łóżku. Ponadto, jeśli dopiero zaczynasz wyprawę rowerową, rezerwacja pensjonatu lub kempingu daje ci pewność, że wiesz, gdzie będziesz spać pod koniec długiego dnia w siodle.

Najlepsze trasy rowerowe na Mazowszu. To miejsce znają chyba wszyscy rowerzyści z Warszawy i okolic

W okolicach Warszawy poprowadzone zostały trasy rowerowe zarówno na jeden dzień, jak i do przejechanie w weekend. Jest też jedno wyjątkowe miejsce, gdzie spotykają się rowerzyści nie tylko ...
Najlepsze trasy rowerowe na Mazowszu. To miejsce znają chyba wszyscy rowerzyści z Warszawy i okolic
To miejsce znają chyba wszyscy rowerzyści z Warszawy i okolic fot. archiwum prywatne Macieja Grubiaka

Jak zaplanować pierwszą trasę?

Jeśli już wiemy, jak się przygotować, należy wybrać trasę, którą chcemy jechać. Wybór trasy powinien być uwarunkowany typem terenu, z jakim dany model rower najlepiej sobie poradzi, niezależnie czy będzie to będą to szutrowe szlaki czy singletracki. Jeśli jesteś początkującym bikepackerem, polecamy zacząć od małych wypraw. Najlepiej zaplanuj dwa dni jazdy z jednym noclegiem. To świetna okazja, by nabrać wyczucia na rowerze i sprawdzić, jaki sprzęt będzie ci tak naprawdę potrzebny.

Kiedy poczujesz się gotowy, zaplanuj dłuższą wycieczkę. Nie musi być ona superwyzwaniem. Chodzi o optymalizację sprzętu i twoją wygodę podczas dłuższych wypadów. Jakie trasy do wyboru mają np. mieszkańcy Warszawy? Maria Kostacińska poleca weekendowy bikepacking w kierunku Otwocka z noclegiem w jednej ze stref programu „Zanocuj w Lesie”.

– Na miejsce biwakowania można dojechać na kilka sposobów. Mój ulubiony to przez Mazowiecki Park Krajobrazowy i następnie wąską i krętą ścieżką wzdłuż rzeki Świder. Wrócić można wzdłuż Wisły lub przejechać mostem na drugą stronę i jechać po utwardzonej nawierzchni. To trasa świetna dla początkujących. Wielokrotnie pokonywałam ją wspólnie ze znajomymi, którzy nie mają dużego doświadczenia w bikepackingu – podkreśla Marta Kostacińska.

Mikrowyprawy na rowerach często mogą przerodzić się w długie miesięczne wyjazdy, jeśli nam się spodoba taka forma podróżowania. Czego przykładem są podróże Łukasz Majewskiego, znanego jako Nomada w drodze, który niskobudżetowo podróżuje na rowerze po Azji, Europie i Ameryce.

– Początki z podróżami rowerowymi były ciężkie. Dosłownie i w przenośni. Ciężki, niepraktyczny namiot, śpiwór wypełniający całą sakwę, ciężkie mapy, których waga przypominała się na każdym ostrzejszym podjeździe. Ciężkie były pierwsze noclegi na dziko, ta kwintesencja slow travellingu. Nie wiedziałem, gdzie i kiedy się rozbijać. Bałem się dzikich zwierząt, a każdy, nawet drobny hałas dookoła powodował, że nie mogłem już spać przez całą noc. Jednak kolejne, niepowtarzane już błędy, powodowały, że uczyłem się czytać bardziej mapy, brać tylko niezbędne rzeczy. W końcu znalazłem kompromis w podróży, znalazłem swój sposób na przemieszczanie i spanie na dziko. Znalazłem swój styl podróży. Nauczyłem się też „czytać” swój organizm i psychikę, dzięki czemu wiedziałem kiedy muszę odpocząć i czym to jest spowodowane – mówi w rozmowie z National-Geographic.pl

I dodaje: – I tak, uzbrojony w taki bagaż, po paru nieudanych, krótszych kilkudniowych podróżach, zacząłem jeździć dalej, wyżej, na inne kontynenty, w różnych warunkach atmosferycznych. To był długi proces, rozłożony na lata. Przełomem była podróż drogą lądową z Polski do Tadżykistanu w 2017. Zakochałem się w tym slow life, bikepackingu czy touring bikingu. Jakkolwiek by to nazwać, wolność w przemieszczaniu się i poznawanie świata z perspektywy siodełka uzależniły mnie na tyle, że od ponad 6 lat praktycznie podróżuję tylko w ten sposób. Mam już w nogach kilka półrocznych podróży rowerowych na trzech kontynentach i głowę nabitą kolejnymi pomysłami.

O czym warto pamiętać przed podróżą rowerem?

Oprócz przygotowania i wybrania trasy, najważniejsze jest pozytywne nastawienie oraz chęć przygody. Podróżować można samemu lub znaleźć towarzyszy, a jest ich łatwo spotkać na wielu grupach w mediach społecznościowych. Czasem nawet dwu-trzydniowy wyjazd podczas długiego weekendu potrafi zapewnić niezapomniane wrażenia i podnieść wiarę we własne możliwości. Często jednak początkujący bikepackerzy mają obawy, czy sobie poradzą. Na to odpowiedź ma Maria.

– Poczucie niepewności i popełnianie błędów są naturalnym etapem w uczeniu się nowej umiejętności. Moim zdaniem należy to po prostu zaakceptować – w bikepackingu, jak i w każdej innej dziedzinie życia. Jako początkujący bikepacker możesz jednak zadbać o to, żeby popełniane przez Ciebie błędy odbywały się w bezpiecznym środowisku i nie pociągały za sobą poważnych konsekwencji.

– Co to znaczy w praktyce? Na pierwszy bikepacking wybierz się gdzieś blisko domu, żeby w razie czego móc szybko wrócić do siebie. Możesz też ćwiczyć poszczególne umiejętności (spanie w terenie, gotowanie na kuchence gazowej, pakowanie, serwis roweru) osobno, zanim pojedziesz na wyprawę, na której będziesz musiał połączyć wszystkie elementy układanki. Dobrym pomysłem jest korzystanie z porad bardziej doświadczonych osób (polecam grupę Bicycle World Travelers na Facebooku) lub wybranie się na pierwszy bikepacking w towarzystwie. Dobra drużyna sprawia, że problemy przeradzają się w śmieszne anegdoty.

Reklama

Pamiętajmy, by podczas podróżowania po Polsce nie pozostawiać po sobie żadnych śmieci. Bez względu na to, czy biwakujemy w miejscu wyznaczonym czy kompletnie na dziko.

Nasz ekspert

Magdalena Bryś

Entuzjastka biegania ultra, szlaków długodystansowych i fotografii sportowej. Lubi pisać i rozmawiać z osobami, które podejmują różne wyzwania m.in. sportowe i te dosyć ekstremalne, by poznać ich motywacje i działanie.
Reklama
Reklama
Reklama