Oto 5 najdziwniejszych sportów ekstremalnych!

2. VOLCANO SURFING, czyli zjazd na desce po wulkanie: To najgorętszy sport ekstremalny! Wymyślił go Darryn Webb, australijski zapaleniec zjazdów na desce po piasku, który w 2006 roku wspiął się na szczyt wulkanu Cerro Negroi postanowił skrócić sobie drogę w dół. Zjechał na desce po aktywnym wulkanie mierzącym 726 metrów wysokości. Maksymalną prędkość, jaką można osiągnąć na Cerro Negro to ponad 80 km/h. Nigdzie indziej na świecie nie zjedziecie po aktywnym wulkanie. To wyjątkowe przeżycie dla osób, które lubią niesamowite widoki połączone z dużą dawką adrenaliny, dreszczyk emocji związany z prędkością, no i jest jeszcze wulkan, który w każdej chwili może wybuchnąć. Ostatnia erupcja Cerro Negro miała miejsce w 1999 roku.Darryn Webb długo szukał idealnego sprzętu, który umożliwi perfekcyjny zjazd po chropowatym zboczu. Podobno próbował zjechać na... drzwiach od lodówki. (Fot. Wikipedia)

3. WINGBOARDING – lot na desce:Pamiętacie film „Powrót do przyszłości” i lot na desce kilka centymetrów nad ziemią? Wingboarding polega na tym samym, tyle że stoi się na desce kilkadziesiąt metrów nad ziemią i jest się holowanym przez samolot. Na ten ekstremalny pomysł wpadł mężczyzna z polskimi korzeniami.Aaron Wypyszynski zaczął latać samolotem w wieku 13 lat. Później zdobył dyplom magistra w dziedzinie inżynierii lotniczej i zainspirowany filmem Disneya, gdzie brązowy niedźwiedź lata na desce, postanowił wcielić ten pomysł w życie. Jeździec skrzydlatego „rumaka” stoi prosto na desce, która przymocowana jest linami do samolotu. Lot kontroluje się przez pochylanie do przodu, do tyłu i na boki. Dzięki temu zmniejsza się kąt natarcia i podnosi lub obniża płaszczyznę lotu. Jeździec kończy otwierając spadochron i ląduje z deską na ziemi.Niestety, patent ten nie jest jeszcze w fazie realizacji, a Wypyszynski jest na etapie konstrukcji latającej deski. (Fot. zrzut ekranu. Źródło: YouTube)

4. MOTOCROSS SURFING - motorem po wodzie:Wyobraźcie sobie, że jesteście fanami żużlu i pamiętacie czasy świetności Tomasza Golloba. Jednak w zwykłym wyścigu po stadionie żużlowym czegoś Wam brakuje. Robbie „Maddo” Maddison musiał czuć się podobnie, gdyż postanowił połączyć surfing z motocrossem. Długo zastanawiał się jak może połączyć te dwie dyscypliny – surfing i motocykle. Obserwując swoją żonę na desce wśród fal, wpadł na pomysł. Poświęcił 3 lata na swój projekt i marzenie zrealizował na jednej z najbardziej znanych i trudnych fal świata – Teahupoo na Tahiti. Powstał nawet krótki film o przygotowaniach do realizacji.(Fot. zrzut ekranu. Źródło: YouTube)

5. HANGBOARDING - wisieć nad deską:Narty? Snowboard? Nuda, trzeba wymyślić coś nowego. A gdyby tak zawisnąć nad deską snowboardową w pozycji leżącej? Okazuje się, że gdzie diabeł nie może, tam Kanadyjczyka pośle. Konkretnie Dona Arneya.Jego hangboarding to rewolucja w ekstremalnych sportach zimowych. Łączy w sobie trzy dziedziny: snowboard, lotniarstwo i kolarstwo górskie. Ochotnik jest podwieszony do pręta, a ten z kolei przymocowany jest do deski. Steruje się nogami, a ręce trzyma się na kierownicy. Ci, którzy próbowali, mówią, że zjazd przypomina latanie.(Fot. zrzut ekranu. Źródło: YouTube)