Reklama

W tym artykule:

  1. Polish Greenland Expedition: relacja z wyprawy
  2. Polacy trawersują Grenlandię
  3. Polish Greenland Expedition
Reklama

Mateusz Waligóra i Łukasz Supergan to podróżnicy dobrze znani czytelnikom „National Geographic Traveler”. Pierwszy zapisał się na kartach historii, pokonując pieszo mongolską część pustyni Gobi, drugi dokonał zimowego przejścia Islandii. Tym razem połączyli siły, żeby zrealizować kolejny wyczyn. Chcą przejść na nartach z zachodu na wschód największej wyspy świata – Grenlandii. Na dystansie 600 km czekają ich trudne warunki pogodowe, w tym temperatury spadające poniżej minus 25 stopni Celsjusza i wiatry przekraczające 100 km/godz.

Polish Greenland Expedition: relacja z wyprawy

– Każdy z nas ma 80 kg wyposażenia, które ciągniemy na pulkach, czyli specjalnych sankach. Zabraliśmy jedzenie na 30 dni marszu na nartach, będziemy samowystarczalni – mówi Mateusz Waligóra.

Eksploratorzy wyruszyli na Grenlandię pod koniec kwietnia. Za nimi już pierwsze kilometry i pierwsze problemy po drodze: szczeliny, awarie sprzętu, silny wiatr i śnieg.

Trawers Grenlandii to dla Mateusza Waligóry sprawdzian przed kolejną wyprawą. / fot. materiały prasowe

Na pierwszym etapie podróży Waligóra i Supergan mieli do pokonania kilkadziesiąt kilometrów lodospadu. To teren bardzo wymagający technicznie, na którym lodowe bloki i szczeliny utrudniają dynamiczne poruszanie się do przodu. Poza lądolodem podróżnicy borykali się też z innymi problemami.

– Najpierw pulki przejechały mi po stopie. Obawiałem się złamania kostki. Potem Łukaszowi rozwaliły się sanie. Następnie wpadłem po udo do szczeliny. A potem zepsuł mi się w nocy zamek w śpiworze – przekazał w poniedziałkowy wieczór Mateusz Waligóra.

Wcześniejsze doświadczenia w ekstremalnych warunkach pomogły i obaj są już na płaskim, powoli wchodząc coraz wyżej. W poniedziałek 9 maja przeszli 18 km, co jest ich najlepszym wynikiem od rozpoczęcia wyprawy.

Topniejące lodowce Grenlandii ogromnym zagrożeniem dla człowieka. Uwalniają śmiertelnie niebezpieczną truciznę

O tym, że lód na Grenlandii topnieje, wiadomo od dawna. Topnienie lodowców niesie jednak za sobą dużo poważniejsze konsekwencje niż dotąd sądzono.
Grenlandia
Humbaki pływające wokół topniejącego lodowca w okolicy miasta Ililisat w zachodniej Grenlandii. Fot. Monica Bertolazzi / Getty Images

Polacy trawersują Grenlandię

Trawers Grenlandii ma potrwać ok. 30 dni. Do tej pory wyczyn ma na koncie tylko dziesięcioro Polaków. Jeszcze w tym roku Waligóra ma w planach wyprawę kolejną wyprawę – na biegun południowy.

Podróżnicy kontaktują się ze światem dzięki telefonom satelitarnym. Tak jak w trakcie wypraw przez Polskę, Waligóra wykorzystuje trawers Grenlandii do przekazywania wiedzy. Codziennie ok. godz. 15 na jego profilu Facebooku ciekawostkę dotyczącą rejonów polarnych opowie, z myślą o najmłodszych, niedźwiedź Nanuk. Wieczorami publikowane będą relacje z kolejnych dni wędrówki – tym razem w formie nagrań dźwiękowych.

Zimno, biało i wietrznie. Taka jest Grenlandia. / fot. materiały prasowe

Redakcja national-geographic.pl także śledzi wyprawę Waligóry i Supergana. Relacje i zdjęcia prosto z Grenlandii znajdziecie w naszym serwisie i na Instagramie.

Każda wyprawa wymaga odpowiedniego przygotowania. Lubisz outdoorowe aktywności? Sprawdź, czy masz ten sprzęt w plecaku.

Topniejące lodowce Grenlandii ogromnym zagrożeniem dla człowieka. Uwalniają śmiertelnie niebezpieczną truciznę

O tym, że lód na Grenlandii topnieje, wiadomo od dawna. Topnienie lodowców niesie jednak za sobą dużo poważniejsze konsekwencje niż dotąd sądzono.
Grenlandia
Humbaki pływające wokół topniejącego lodowca w okolicy miasta Ililisat w zachodniej Grenlandii. Fot. Monica Bertolazzi / Getty Images

Polish Greenland Expedition

Nocleg na Grenlandii? Oczywiście w namiocie. / fot. materiały prasowe
Reklama

Wyprawa formalnie nosi nazwę Polish Greenland Expedition A-22-750. Ostatni człon to unikalny numer przyznawany wyprawie przez rząd Grenlandii. Polish Greenland Expedition to z kolei nawiązanie do pierwszej polskiej wyprawy naukowej w Arktykę, która wyruszyła 85 lat temu ze Lwowa. W jej skład weszło dwóch późniejszych profesorów Uniwersytetu Wrocławskiego – Aleksander Kosiba i Alfred Jahn. Naukowego i organizacyjnego wsparcia udzielił im sam Henryk Arctowski, pionier badań nad zmianami klimatu, uczestnik słynnej wyprawy „Belgiki”, podczas której razem z późniejszym zdobywcą bieguna południowego Roaldem Amundsenem spędził zimę w lodach Antarktydy.

Reklama
Reklama
Reklama