Co z tymi napiwkami? Poznaj zwyczaje napiwkowe z różnych stron świata
Lepiej wiedzieć, czy je dawać. Będziemy wtedy mieć komfort: i my, i obsługa.
Problem ten nie istnieje przy wycieczkach zorganizowanych. Zwykle w umowach o świadczeniu usługi pogrubionym (i wcale nie drobnym) drukiem mamy zastrzeżenie, że napiwki nie są wliczone w cenę. Wtedy pilot czy przewodnik prowadzący grupę jasno określa, ile powinna wynosić zbiórka na dodatek ekstra np. dla kierowcy. Przy wyjazdach indywidualnych trzeba wcześniej poczytać o zwyczajach panujących w danym kraju. I trzeba chyba zweryfikować przedwojenne zasady savoir-vivre’u.
W jednym ze starych przewodników przeczytałem, że boy hotelowy powinien za bagaże dostać największy nominał monety w danym kraju lub najmniejszy banknot. Nowojorski portier nie będzie jednak zadowolony z banknotu jednodolarowego, pewnie wolałby monetę dwueurową. Przyznam jednak, że hotele z taką obsługą zdarzają mi się rzadko. O wiele częściej będziemy obsługiwani w restauracji.
Pamiętam do dziś swoje zdziwienie przy jednym z amerykańskich rachunków. Zapłaciliśmy z przyjacielem o jedną czwartą więcej, niż wynikało to z cennika w menu – bo trzeba dodać podatek od sprzedaży (w Europie z góry doliczany do cen) oraz napiwek, który jest właściwie obowiązkowy. Zresztą w USA zwyczajowo płaci się ekstra każdemu: taksówkarzowi, portierom hotelowym, barmanom czy fryzjerom. Napiwki stanowią podstawę wynagrodzenia w większości restauracji.
Popularność filmów z Hollywood i turystyka sprawiają, że obsługa zaczyna oczekiwać napiwku nawet w krajach Dalekiego Wschodu, gdzie dodatkowa gratyfikacja stanowiła obrazę człowieka. Z kolei w krajach arabskich kultura „bakszyszu” jest wysoce rozwinięta.
W większości europejskich języków napiwek pochodzi od słowa piwo. Prócz rosyjskiego, gdzie daje się „na herbatę”. Przyszło mi to do głowy, kiedy żegnałem się z moim tureckim przewodnikiem, gdyż w Turcji też pija się dużo czaju.
– U nas mówi się, że to pieniądze na piwo, ale może w muzułmańskim kraju powinno się mówić, że na herbatę? – zapytałem go.
– Nie – uśmiechnął się, klepiąc się po kieszeni. – To na lody.
Mieczysław Pawłowicz
NAPIWKI OD A DO Z
Australia
Tylko w lepszych restauracjach 10–15 proc. (nieobowiązkowe).
Bahamy
15 proc.
Bałkany
W restauracjach zwykle zaokrągla się rachunek do pełnych kwot.
Belgia
Napiwki są jedynie dobrą wolą klientów. Za to nie zapominajmy o drobnych eurocentach przy korzystaniu z toalet.
Bułgaria
8–10 proc. lub zaokrąglenie przy dobrej usłudze. Zostawiamy pieniądze na stole. Nigdy nie dajemy kelnerowi napiwku do ręki.
Chiny
Oprócz niektórych luksusowych restauracji, gdzie są doliczane sowite napiwki (znak czasu), pozostawienie pieniędzy na stole jest okazaniem braku szacunku. Dotyczy to także Makao i Hongkongu. Tak samo w Japonii i Korei Południowej.
Dominikana
Przy dwóch podatkach (od sprzedaży 23 proc.) i serwisowym 10 proc.) zostawienie dodatkowych 10 proc. będzie dowodem na wyjątkową obsługę.
Egipt
10 proc., szczególnie w dobrych i najlepszych restauracjach.
Estonia
Nieobowiązkowe 5–10 proc. lub zaokrąglenie rachunku mile widziane. Tak samo na Litwie i Łotwie.
Etiopia
Napiwki są podstawą funkcjonowania w tym społeczeństwie. Warto jednak przestrzegać zasady „mało, ale często”.
Finlandia
Finowie nie oczekują ani nie dają napiwków. Choć nieco się to zmienia w dużych restauracjach w Helsinkach.
Francja
W restauracjach wszystkie ceny zawierają 15 proc. dodatku serwisowego i nie ma powodu płacić więcej.
Grecja
Zwykle serwis wliczony, ale niewielki napiwek zawsze mile widziany.
Holandia
Holendrzy nie oczekują, ale i nie dają napiwków. Co najwyżej zaokrąglają do pełnego euro.
Gruzja
10 proc. opłaty serwisowej jest wliczone do rachunku.
Indonezja
Napiwki są spodziewane od turystów. Opłaty za taksówki zaokrąglamy do pełnych tysięcy rupii. W restauracji spodziewany jest tip w wysokości 6–7 tys. (ok. 0,5 dol.).
Kambodża
Napiwki nie są tradycją kraju, ale trzeba pamiętać, że drobne dla nas mogą być dużą sumą dla miejscowych.
Kenia/Tanzania
Poza utartymi szlakami napiwki nie są oczekiwane. W miejscach turystycznych zwyczajowe 10 proc.
Kuba
Kubańczycy, wbrew oficjalnej niechęci do USA, szybko przejęli ich zwyczaje napiwkowe. Trzeba mieć dużo drobnych, bo w turystycznych miejscach płacimy nie tylko za obsługę kelnerską, ale często za otwarcie drzwi, drinka przy barze i zawsze za wizytę w toalecie.
Islandia
Napiwki nie są spodziewane. I dobrze. Przy tych cenach...
Iran
Obsługa kelnerska wliczona w cenę. To chyba jedyny kraj, w którym trzeba się upierać, że chce się zapłacić (także za taksówkę). Wiąże się to ze zwyczajem ta’arof i niezwykłą gościnnością Persów.
Izrael
Zwykle 10–12 proc. wliczone do rachunku.
Malta
Nieobowiązkowe 10 proc. do rachunku, jeśli serwis nie był wliczony.
Maroko
Napiwki są tu na porządku dziennym. 10 proc. w restauracjach, ale przy innych usługach też trzeba mieć pod ręką drobne dirhamy.
Nepal
W zależności od standardu restauracji 5–10 proc.
Niemcy
Urzędowo wszystkie ceny mają wliczoną obsługę, ale zwykle dorzuca się 5–10 proc. lub zaokrągla do pełnych euro przy barze.
Norwegia
Obsługa wliczona w cenę rachunku restauracji.
Rosja
10 proc. w restauracji staje się coraz bardziej powszechne.
Sri Lanka
10 proc. jest normą w restauracjach. Warto też mieć drobne (20 rupii) dla osób pilnujących butów przed świątyniami.
Senegal i Gambia
Napiwki są spodziewane od bogatych klientów, czyli w praktyce od wszystkich turystów. 10 proc. do rachunku pożądane.
Szwajcaria
Obsługa wliczona w cenę rachunku w restauracji.
Tajlandia
Napiwki w restauracjach są doceniane, ale raczej nieoczekiwane. Zwyczaj przybył z zachodnimi turystami do stref wakacyjnych i Bangkoku. Tajowie często zaokrąglają rachunek, pozostawiając nawet drobne grosze
(tj. bahty), nie traktując tego jako napiwek.
Turcja
W lepszych restauracjach, o ile nie jest doliczona obsługa, 10–15 proc. napiwku jest spodziewane.
USA
15 proc. napiwku w restauracjach jest niemal obowiązkowe.
Węgry
10 proc. Nie zostawiamy pieniędzy na stole.
Wielka Brytania
W restauracjach przy dobrej obsłudze 10 proc. jest wystarczające, choć londyńscy kelnerzy coraz częściej zapatrują się w kolegów zza Atlantyku, oczekując nawet 15 proc.
Wietnam
Napiwki są spodziewane od turystów. Zwykle 10 proc. za dobrą obsługę kelnerską.
Włochy
Zwykle stała opłata, tzw. coperto: od 1do 2 euro za osobę przy stole. Niektóre restauracje doliczają 10 proc. do rachunku.
Zjednoczone Emiraty Arabskie
W restauracjach serwis zwykle wliczony w cenę. Jeśli nie, to ok. 10 proc. jest wystarczające.