Reklama

Jeśli chcesz dwukrotnie świętować tego samego sylwestra, musisz udać się do… Polski! A właściwie do Poland.

Reklama
Poland, Paris, London i Banana

Kto szedłby o zakład, że Polska jest tylko jedna, przegrałby z kretesem. Po przeciwnej stronie globu, jakieś 28 tys. kilometrów od Warszawy, jest bowiem druga Polska, a dokładniej Poland – jedna z osad na atolu Kiritimati, największej wyspie mikronezyjskiego państwa Kiribati. Tropikalna miejscowość o swojskiej nazwie jest jedną z czterech, obok Paris, London i Banana, osad na Kiritimati i została założona na cześć naszego rodaka, Stanisława Pełczyńskiego, który w początkach XX wieku pomógł mieszkańcom wyspy rozwiązać problem irygacji upraw palmy kokosowej. Ten piękny zakątek wart jest odwiedzenia nie tylko ze względu na swój rajski urok, lecz także dlatego, że to właśnie tutaj można rozpocząć świętowanie najbardziej zakręconego sylwestra w życiu.

Kiribati i podróże w czasie

Choć Kiribati nie należy do największych, ani też najliczniejszych państw świata, to z całą pewnością imponuje swą rozpiętością geograficzną. Rozciągłość archipelagu ze wschodu na zachód wynosi 4000 km, a z północy na południe 2000 km. Takim państwem niełatwo zarządzać, zwłaszcza gdy przez sam jego środek przechodzi linia zmiany daty. Wyobraźmy sobie, że tego samego dnia, gdy w Krakowie mamy poniedziałek, w Warszawie ciągle jest niedziela. Z taką dość problematyczną sytuacją musieli borykać się mieszkańcy Kiribati, aż w końcu powiedzieli dosyć i w 1995 roku staraniem prezydenta Teburoro Tito wywalczyli przesunięcie feralnej linii na wschód. Tym sposobem Kiribati stało się krajem, które jako pierwsze świętuje nadejście Nowego Roku.
Bliskość linii zmiany daty sprawia, że wizyta w Kiribati umożliwia licznie przybywającym tam turystom wystrzelić korki od szampana jako pierwszym na świecie. Niektórzy decydują się jednak na coś więcej. Wybierają skok w czasie i podwójne świętowanie. Taką operację umożliwia połączenie lotnicze między Kiritimati a Honolulu.

Tam i z powrotem

Całą przygodę należy rozpocząć wcześniejszym lotem na Hawaje. W znalezieniu wygodnego i atrakcyjnego cenowo połączenia pomoże wyszukiwarka sky4Fly.net .
Po kilku dniach wypoczynku z lotniska w Honolulu udajemy się do Poland na rajskiej Kiritimati. Tutaj również możemy cieszyć się wspaniałymi warunkami przyrodniczymi i rajskim klimatem, podziwiać piękno raf koralowych oraz urok ptasich rezerwatów, a także korzystać z niezliczonych atrakcji turystycznych. W Poland przyjdzie nam też świętować pierwszego podczas tej wyprawy sylwestra. Pamiętajmy jednak, że po nocnej zabawie czeka nas wczesna pobudka. Rankiem musimy znaleźć się w samolocie powrotnym do Honolulu. Po kilku godzinach lotu przekroczymy linię zmiany daty ze wschodu na zachód i „cofniemy się w czasie”! W stolicy Hawajów wciąż jest 31 grudnia i to właśnie tutaj po raz drugi powitamy nadejście tego samego Nowego Roku.

Szesnaście toastów w 24 godziny

Choć pomysł jest inspirujący i istnieją oferty tego typu wycieczek, to zabawa w podwójnego sylwestra jest przedsięwzięciem dość kosztownym.
Warto jednak mieć świadomość, że nawet podwójnym sylwestrem nie pokonamy dorocznych wyczynów astronautów przebywających na pokładzie Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. Na Ziemi wytyczono 24 strefy czasowe, a stacja okrąża ją co 1,5 godziny.

Rachunek jest prosty, astronauci, jeśli tylko przyjdzie im na to ochota, mogą świętować nadejście tego samego roku aż 16 razy w ciągu 24 godzin. Ewentualne toasty wznosić będą jednak tylko soczkiem.

Reklama

Przepis na podwójne powitanie Nowego Roku opracowali eksperci sky4fly.net

Reklama
Reklama
Reklama