„Najlepsze” wcale nie musi oznaczać „najdroższe". Martyna Wojciechowska o tym, co znajdziecie w czerwcowym Travelerze
Podejrzewam, że jeśli czytasz te słowa, należysz do tej samej kategorii ludzi co ja. Tych, którzy raz na jakiś czas po prostu muszą wstać zza biurka i gdzieś polecieć. Pytanie tylko: za co? I dlaczego tak drogo? Temu, jak tanio podróżować, poświęciliśmy najnowszy numer Travelera.
Specjalnie dla Was przejechaliśmy kawał świata, wybierając kierunki, które nie groziły bankructwem. Unikaliśmy krajów, w których oszczędzanie wprawdzie jest możliwe, ale przy tym wyjątkowo trudne, a czasem – wątpliwe moralnie. Pojechaliśmy do miejsc niezwykłych, fascynujących, ale też zwyczajnie tanich.
Czy przez to czujemy się stratni? W żadnym wypadku. Bo jak udowadniają w tym miesiącu nasi autorzy, „najlepsze” wcale nie musi oznaczać „najdroższe”.
A że w podróży może się zdarzyć wszystko, przed wakacjami zdecydowaliśmy się przeszkolić z pierwszej pomocy. W sytuacjach krytycznych często oglądamy się na innych, wierzymy, że ktoś coś zrobi za nas.
My wzięliśmy sprawy we własne ręce. Uciskaliśmy więc klatkę piersiową twarzowego manekina, fachowo zwanego symulatorem człowieka, robiliśmy mu sztuczne oddychanie i raziliśmy defibrylatorem, by pobudzić jego serce do działania. Naprawdę warto uratować komuś życie!
Spis treści najnowszego numeru znajdziecie tutaj.
- redaktor naczelna Martyna Wojciechowska
1 z 2
DSC_3529
Redakcja Travelera w czasie warsztatów z pierwszej pomocy.
2 z 2
IMG_8085