Jak mówi, od kiedy pierwszy raz chwycił aparat w dłoń, tematem przewodnim jego fotografii są góry. Wiktor Baron fotografią zajmuje się od kilku lat, wędrowaniem - od dzieciństwa.
Reklama
Pierwsze kroki na beskidzkich szlakach stawiał jeszcze z rodzicami. Z biegiem lat zaczął wędrować sam przez setki kilometrów górskich ścieżek.
- Beskidy to całe moje dzieciństwo oraz czasy liceum - tłumaczy. - W latach późniejszych mieszkałem w Łodzi, i właśnie dzięki temu wiem, że życie w dużym mieście nie jest dla mnie. Poza miastem odnajduję spokój i harmonię. Góry są moim życiem i nie wyobrażam sobie odpoczynku i pracy w innym miejscu.
Baron górskiej fotografii
Teraz na szlak zawsze wyrusza z aparatem - w poszukiwaniu wschodów i zachodów słońca, w czasie złotej godziny i pełni księżyca.
Na jego zdjęciach widać pielęgnowaną od lat wrażliwość na przyrodę i dojrzewający podziw wobec tego, co stworzyła natura. Tak dobre zdjęcia mogły powstać tylko dzięki komuś, kto darzy szacunkiem swoich majestatycznych "modeli".
- Na początku dokumentowałem swoje wyprawy prostym aparatem z telefonu komórkowego. Po jakimś czasie w moich rękach pojawiała się pierwsza lustrzanka cyfrowa. Wtedy dopiero powoli zacząłem rozumieć, czym jest fotografia i byłem pewny że będzie mi towarzyszyć przez całe życie.
Brzmi jak dobra wróżba i zapowiedź jeszcze wielu zdjęć, które oddają urodę polskich szlaków.
1 z 29
Góry Izerskie
Połączyć pasje
Jak mówi, od kiedy pierwszy raz chwycił aparat w dłoń, tematem przewodnim jego fotografii są góry. Wiktor Baron fotografią zajmuje się od kilku lat, wędrowaniem - od dzieciństwa.
Pierwsze kroki na beskidzkich szlakach stawiał jeszcze z rodzicami. Z biegiem lat zaczął wędrować sam przez setki kilometrów górskich ścieżek.
- Beskidy to całe moje dzieciństwo oraz czasy liceum - tłumaczy. - W latach późniejszych mieszkałem w Łodzi, i właśnie dzięki temu wiem, że życie w dużym mieście nie jest dla mnie. Poza miastem odnajduję spokój i harmonię. Góry są moim życiem i nie wyobrażam sobie odpoczynku i pracy w innym miejscu.
2 z 29
Pełnia w Karkonoszach
Baron górskiej fotografii
Teraz na szlak zawsze wyrusza z aparatem - w poszukiwaniu wschodów i zachodów słońca, w czasie złotej godziny i pełni księżyca.
Na jego zdjęciach widać pielęgnowaną od lat wrażliwość na przyrodę i dojrzewający podziw wobec tego, co stworzyła natura. Tak dobre zdjęcia mogły powstać tylko dzięki komuś, kto darzy szacunkiem swoich majestatycznych "modeli".
- Na początku dokumentowałem swoje wyprawy prostym aparatem z telefonu komórkowego. Po jakimś czasie w moich rękach pojawiała się pierwsza lustrzanka cyfrowa. Wtedy dopiero powoli zacząłem rozumieć, czym jest fotografia i byłem pewny że będzie mi towarzyszyć przez całe życie.
Brzmi jak dobra wróżba i zapowiedź jeszcze wielu zdjęć, które oddają urodę polskich szlaków.