Reklama

„Łódzkie mikrohistorie. Ludzkie mikrohistorie” to nowa wystawa, w ramach której Centralne Muzeum Włókiennictwa w Łodzi chce przybliżyć zwiedzającym historię nie tylko miasta, ale przede wszystkim jego mieszkańców.

Reklama

Pracownikom muzeum udało się odkryć historie ludzi, którzy zamieszkiwali domy – zgromadzić ich wspomnienia lub urywki opowieści ich dzieci i wnuków. Czasem za źródło do odtworzenia klimatu poprzednich dziesięcioleci służyły pamiętniki, innym razem urywki nagrań albo rodzinne rozmowy. Wszystko to składa się na niezwykłą podróż w czasie, którą dzięki „Łódzkim mikrohistoriom” będzie mógł odbyć każdy z nas.

Historia pięciu domów

Każdy z pięciu budynków mieszkalnych, znajdujących się na terenie skansenu, został wyposażony w sprzęty charakterystyczne dla okresu, jaki ma prezentować – od roku 1895 do 1989.

Pierwszy, najstarszy, to dom przeniesiony z ul. Wólczańskiej 68. W II połowie XIX w. stał się własnością łódzkiego przemysłowca Karola Bennicha i to właśnie historię tej tkackiej rodziny opowiada zawarta w nim mikrohistoria. Zwiedzający będą mogli podziwiać wnętrza, w których odtworzone zostanie mieszkanie matki Karola – Florentyny. Zobaczymy, jak mogło wyglądać jej życie w 1895 roku, ostatnim roku jej życia.

Zajrzymy do pokoju Florentyny, kuchni i niewielkiego warsztatu krawieckiego służącej. Babcię często odwiedza 19-letnia wnuczka Helenka, którą kobieta uczy podstaw koronki klockowej i haftowania na tamborku. Od czasu do czasu bywają tu też kilkuletnie prawnuczki Florentyny – Lucja i Małgorzata Schweikertówny. O obecności dzieci zaświadczą znajdujące się w korytarzu domu popularne w tym czasie zabawki.

(fot. Mikołaj Zacharow)

Kolejny na mapie dom to budynek niegdyś stojący przy dawnej ulicy Pańskiej. W nim poznamy historię 20-lecia międzywojennego i mieszkającej tu rodziny Olszyckich, którą udało się odtworzyć dzięki pamiętnikowi prawnika – Tadeusza Olszyckiego.

Olszycki opisał swoje dzieciństwo spędzone w kamienicy przy ul. Ogrodowej 36. W latach 20. i 30. XX w., obok siebie mieszkały rodziny Olszyckich, Ganterów i Pierników. Małą wspólnotę jednej ulicy tworzyli katolicy, ewangelicy i Żydzi.

– Kiedy dotarłam do tych wspomnień, wiedziałam, że ich wartość jest nieoceniona. Dzięki temu możemy odtworzyć przedwojenne życie i pokazać codzienność mieszkańców miasta. Co ciekawe, wspomnienia będą częścią wystawy – mówi Anna Dąbrowicz, kuratorka wystawy.

Pomieszczenia na parterze domu przeniosą zwiedzających do lat 20. i 30. XX w., a wystrój pozwoli poczuć klimat życia tamtego okresu, np. dzięki wybudowanym kuchniom węglowym. Wystawę uzupełni tzw. pokój kontekstów kulturowych, gdzie będzie można obejrzeć zdjęcia z epoki, posłuchać ówczesnej muzyki albo reklamy popularnego w tych czasach proszku do prania „Radion”.

Ale to nie koniec tajemnic, jakie zaprezentuje ten dom. Tutaj pojawi się także przedwojenny film nakręcony amatorską kamerą – absolutny unikat. Dzięki francuskiej kamerze Pathe Baby uchwycono chwile z życia rodziny łódzkiego aptekarza – Teodora Gutekunsta. Film trafił do muzeum dzięki wnukowi ich autora – Pawłowi Myszkowskiemu, który kilka lat temu postanowił zdigitalizować w Paryżu stare kasety i odkryć jakie wspomnienia uwiecznił jego dziadek Teodor.

„Czasy przedwojenne, amatorski film z lat 30. XX wieku” to seria kilkunastu niemych, czarno-białych, krótkich ujęć. – Obraz na taśmie filmowej przedstawia życie rodziny z tzw. wyższej sfery. Możemy zobaczyć jak wyglądały ich zabawy w parkach, wyjazdy do Nidzicy czy Włoch, a nawet spotkania towarzyskie – mówi Anna Dąbrowicz, kuratorka wystawy.

(fot. Mikołaj Zacharow)

Podróż sentymentalna

Z domu Olszyckich, przeniesiemy się do lat 40. i 50. XX wieku, czyli wczesnego PRL. Historię mieszkańców domu z ul. Mazowieckiej 61 udało się doskonale udokumentować dzięki wspomnieniom Zdzisława Kowalczyka, który o swoim dzieciństwie spędzonym w tym właśnie budynku i na jego podwórku opowiedział swojemu wnukowi, a ten przekazał rozmowę Centralnemu Muzeum Włókiennictwa w Łodzi.

– Kiedy pan Zdzisław opowiada o swoim domu, widać tamto życie niemal ze wszystkimi szczegółami. W rozmowie z wnukiem Erykiem jest rozbrajająco szczery, kiedy np. przypomina żarty, jakie sprawiał swojemu wujowi. Z sentymentem mówi o więzach łączących mieszkańców, których nie nazywał sąsiadami, a ciociami i wujkami – mówi kuratorka wystawy.

Ze wspomnień pana Zdzisława wyłania się obraz niezwykłej wspólnoty kilku rodzin mieszkających w jednym czynszowym domu z podwórkiem, na którym toczyło się życie pełne dziecięcych zabaw i potyczek. We wspomnieniach zapisała się mieszkająca na parterze pani Wojciechowska, którą Zdzisław nazywał babcią oraz Mirka, której rodzice jako jedni z nielicznych mieli telewizor.

Kolejne mikrohistorie dla wielu zwiedzających mogą być swoistą podróżą sentymentalną do lat swojej własnej młodości czy dzieciństwa. Dom z ul. Kopernika 42 pokaże zwiedzającym rzemieślniczą rzeczywistość PRL-u – odtworzone zostaną autentyczne pracownie rzemieślnicze: krawiecka, hafciarnia i wzorcownia makatek. Każda z nich będzie opowiadać historię konkretnego zakładu i pracujących tam osób.

W pokoju kontekstu znajdą się dokumenty, fotografie, wspomnienia dotyczące pracy rzemieślników w prywatnych zakładach powojennych. Centralnym punktem będzie maszyna do szycia. Tu także zwiedzający będą mogli zapoznać się z 10 krótkimi filmami, poświęconymi przedstawicielom różnych rzemiosł, m.in. animowanym filmem o hafciarkach.

Mikrohistorie zamyka okres PRL-u z lat 60.-80. W domu robotniczym przeniesionym z ul. Mazowieckiej 47 łączą się fascynacja ludowością i folklorem oraz „wysoki połysk” lat 70.

(fot. Mikołaj Zacharow)

Wybierz ścieżkę dla siebie

Zwiedzający Skansen Łódzkiej Architektury Drewnianej mogą także wybrać jedną ze ścieżek tematycznych, które przeprowadzą ich przez zbiory. Z jakich opowieści będzie można wybierać? Na najmłodszych zwiedzających czeka podróż w czasie, podczas której dowiedzą się, jak w przedwojennych wielorodzinnych domach spędzano wolny czas i jak wyglądały dawne zajęcia w szkole. Znajdą się tu także historie o codziennych zabawach, które przywołają takie obiekty, jak konik na patyku czy gra w serso.

Będzie też można podążyć ścieżką mówiącą o tym, jak wyglądała domowa codzienność w różnych epokach. Dzięki niej dowiemy się na przykład, jakie przysmaki królowały w modnych przepisach XIX-wiecznej kuchni. Z kolei ścieżka poświęcona higienie pokaże warunki, w jakich żyli łodzianie, na jakie choroby zapadali i przypomni domowe sposoby walki z nimi (np. stawianie baniek).

Ścieżka techniczna przeniesie widza w świat nieustannie ulepszanych warsztatów tkackich, XIX-wiecznych maszyn domowych i nowoczesnych sprzętów późnego PRL, takich jak kuchenka „Jola” czy lodówka „Mińsk”. Ostatnia ścieżka to nie lada gratka dla wielbicieli designu, przybliży ona bowiem wzornictwo i motywy zdobnicze w dawnym rękodziele i wystroju wnętrz.

Nowa wystawa stała w Skansenie Łódzkiej Architektury Drewnianej będzie otwarta dzięki środkom otrzymanym z Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego w ramach programu Wspieranie Działań Muzealnych, którego operatorem jest Narodowy Instytut Muzealnictwa i Ochrony Zabytków.

Reklama

Więcej informacji, godziny otwarcia oraz ceny biletów znajdziesz na stronie: Centralnego Muzeum Włókiennictwa w Łodzi.

Reklama
Reklama
Reklama