7 podróży do Azji, które warto odbyć. (Uwaga, inspiruje do kupienia biletu)
Dlaczego warto polecieć do Azji? Który kraj wybrać na początek? Oto kilka azjatyckich inspiracji od redakcji Travelera.
- Hanna Gadomska
7 podróży do Azji, które warto odbyć choć raz w życiu >>>
Kiedy w Polsce robi się zimno, bardzo ciepło myślę o Azji. Najgoręcej zaś wspominam swoją pierwszą wizytę na tym kontynencie. Moje pierwsze kroki na Sri Lance musiały wyglądać przekomicznie (choć wcale nie było mi do śmiechu). Nie ukrywam – przeżyłam szok kulturowy. Czułam jak bardzo moja wiedza o świecie nie przystaje do rzeczywistości, w której się znalazłam i to zupełnie sama. Nie było rozkładów jazdy, przystanków, kiosków z biletami ani przejść dla pieszych.
Pierwszego dnia postanowiłam wybrać się na wycieczkę. Musiałam tylko przejść przez jezdnię, żeby złapać atobus. Zadanie okazało się karkołomne… Stałam jak wryta przed furtką hostelu, a przede mną płynęła szeroka na kilka pasów, kompletnie chaotyczna rzeka samochodów, tuk-tuków i rowerów. Czekałam kilka minut na moment, gdy ruch się uspokoi. Bezskutecznie. Pracownicy hostelu wyszli nawet przed budynek i zaczęli mi kibicować „Now Hannah. Go!”, ale ja bałam się zrobić krok do przodu. Kiedy już go zrobiłam, okazało się, że rzeka się rozstępuje, a samochody magicznie mnie omijają. Były brawa, ja szłam dumna, ale tylko po to, by… zdać sobie sprawę, że na Sri Lance ruch jest lewostronny i mój bus właśnie odjeżdża spod hostelu. Musiałam ten Babilon pokonać jeszcze raz. Nie zniechęciłam się. Szybko pojęłam zasady, jakimi rządzi się ten chaos, a buddyjski spokój, który był w ludziach, w nastroju, chyba nawet w zwierzętach udzielił mi się tak bardzo, że po powrocie do Polski jeszcze długo zarażałam nim innych. Podjęłam też wtedy decyzję, że do Azji będę regularnie wracać, a kiedyś może nawet na nieco dłużej.
Co tak ciągnie do Azji? Uśmiechnięci ludzie, piękne plaże, ciepłe morze, tanie hostele, towarzystwo backpackerów, kokosy pite pod palmą, masaże za grosze, luz, pyszne i niedrogie jedzenie. Wymieniać dalej? Zamiast tego przedstawiam kilka konkretnych propozycji od redakcji Travelera.
* Za bilety zakupione w szale nagłej inspiracji redakcja nie ponosi odpowiedzialności.
Hanna Gadomska
1 z 6
Mongolia: Przestrzenie dla zaprawionych w boju
Stepy ciągnące się po horyzont, a potem pustynia tak płaska, jakby od nieba ktoś odciął ją nożem. I ta zupełna cisza - pisze Anna Jaklewicz. Mongolia to kierunek dla zaprawionych w boju twardzieli. Jedną z większych atrakcji podróży są noclegi w gerach (jurtach). W pobliżu popularnych miejsc znajdziesz ger campy – obozowiska gerów z głównym budynkiem restauracji, kilkuosobowymi jurtami i sanitariatem. Zamiast spać w ger campach, możesz zabrać ze sobą namiot i spać na dziko. Więcej o Mongolii przeczytasz tutaj: http://www.national-geographic.pl/traveler/pustynia-stepy-i-smocze-kosci-prawdziwa-mongolia-jest-poza-ulan-bator
Nasza rada: Sprawdzaj oferty lotów chińskich linii lotniczych, z przesiadkami we Frankfurcie i Pekinie. Podróż jest dłuższa, ale tańsza.
2 z 6
Japonia: Choć raz doświadczyć hanami
Warto zarezerwować koniec marca/ początek kwietnia. Lepiej jednak śledzić kalendarz kwitnienia, bo każdego roku wiśnia daje pokaz swoich możliwości w nieco innym momencie. W czasie hanami, niezwykłego święta polegającego na podziwianiu kwitnących kwiatów wiśni, do parków przybywają tłumy - liczy się tu i teraz, a więc zachwyt tym, co dała natura. - W Kioto przypominam sobie o filozoficznej, buddyjskiej wykładni sakury. To gwałtowne, radosne kwitnienie, chwilę później upadek – na chodnik czy asfalt – i wreszcie zapomnienie jest metaforą ludzkiego życia - pisze Maciej Wesołowski. Trzeba tego doświadczyć. Chociaż raz w życiu! Więcej: http://www.national-geographic.pl/traveler/kierunki/japonia-bladorozowy-szal
Nasza rada: Niezapomnianym przeżyciem jest nocleg w hotelu kapsułowym. Całe rzędy piętrowych wnęk do spania,
wyposażonych często w małe telewizory lub radia, robią ogromne wrażenie na turystach. Podobnie jak tłumy hotelowych gości przemieszczające się po korytarzach jedynie w klapkach i białych szlafrokach. Ceny kapsuł zaczynają się od ok. 80 zł za noc.
3 z 6
Kambodża: Do Angkor Wat bocznymi drogami
Kambodży nie można zaliczyć, trzeba ją poczuć. - Dla wielu osób podróżowanie po Kambodży jest zwyczajnie trudne. Trzeba zmierzyć się z opowieściami o reżimie Czerwonych Khmerów, smutkiem, polami śmierci, a nawet tym, że świątynie Angkoru czasem trudno wypatrzeć w tłumie chętnych - pisze Marzena Filipczak. A jednak warto, bo to niesamowite miejsce. Wypożycz więc rower i skręć w boczne drogi.
Nasza rada: Zamiast bezpośrednio do Kambodży, leć do Bangkoku. Stamtąd pojedź dalej lądem. Wyjdzie taniej, a przy okazji będziesz miał szansę zobaczyć kawał Azji i poznać Azjatów.
4 z 6
Indonezja: Smoki, wulkany i ogień
W kraju jest 17 tysięcy wysp - ich wulkaniczny krajobraz to idealne połączenie gór i morza. Na coś trzeba się jednak zdecydować. Jeśli szukasz niezgłębionych tajemnic, olbrzymich jaskiń, duchów przodków, z którymi potrafią rozmawiać czarownicy, Biak jest niczym marzenie. Grzegorz Kapla poleca do tego zestawu jeszcze dwie wyspy: Flores i Komodo. Każda z nich to osobny, niezwykły świat.
Nasza rada: Zrób poważne postanowienie, że w czasie tej wyprawy nie pijesz piwa ani żadnego innego alkoholu. Zdziwisz się, jakie to ma przełożenie na budżet w tym muzułmańskim kraju.
5 z 6
Tajlandia: hipnotyzująca i przyjemnie dostępna
Nie byłoby tego azjatyckiego zestawienia bez Tajlandii. Turystycznej, zatłoczonej, ale też hipnotyzującej i przyjemnie… dostępnej. Warto tu przyjechać choćby dla samego Bangkoku (choć nadal grzechem jest pominięcie pięknych plaż). Najlepiej wybrać się w połowie kwietnia. Tajowie obchodzą wtedy tradycyjny nowy rok. Podczas święta zwanego Songkran na ulicach trwają imprezy, podczas których wszyscy oblewają się wodą. Kwiecień to jeden z najgorętszych miesięcy, więc trudno o przyjemniejszą rozrywkę.
Więcej: http://www.national-geographic.pl/traveler/5-powodow-dla-ktorych-warto-odwiedzic-bangkok
6 z 6
Filipiny:
Na Filipinach jest ponad 7 tysięcy wysp. Jedynie 800 z nich jest zamieszkanych. W 2017 r. Amerykanie uznali Palawan za wyspę najlepszą do odwiedzenia . Dziesiątki malowniczych wysepek, piaskowe białe plaże, lasy deszczowe. Do tego 360 gatunków koralowców, 600 gatunków ryb (w tym 11 rekinów).
Nasza rada: Najlepiej lecieć pomiędzy grudniem a majem, a więc w porze suchej. Od czerwca do listopada nadal jest ciepło (30°C w dzień, 24°C w nocy), ale trzeba się liczyć z częstymi deszczami, również monsunowymi, i ryzykiem tajfunów.