8 najdziwniejszych środków transportu
Sztuka na drogach - Drogi w Pakistanie są niczym galeria bez granic, w której eksponatami są… autobusy. Każdy z nich to dzieło sztuki pędzla anonimowego artysty, jakich tysiące w tym kraju.
W Pakistanie ozdabianie pojazdów bajecznie kolorowymi malowidłami i płaskorzeźbami to rodzaj sztuki ludowej. Na ścianach, maskach i dachach autobusów widnieją motywy roślinne i geometryczne, pejzaże, portrety filmowych gwiazd, wersety poezji. Przeżycia estetyczne zapewne rekompensują pasażerom niewygody podróży.
Napęd na dwie nogi
Nie jest tak szybki jak taksówka, ale za to tańszy i przejedzie wąskimi zaułkami niedostępnymi dla samochodów. Pousse-pousse, czyli riksza z napędem na nogi „kierowcy”, to nieodłączny element krajobrazu wielu miast Madagaskaru. Spotka się je w płaskim terenie – głównie na wybrzeżu, ale też w miejscowości Antsirabe (na zdjęciu) w centrum wyspy.
Motor na trzech kołach:
Jednym z najpopularniejszych środków transportu w Azji Południowo-Wschodniej są autoriksze zwane tuk-tukami. Doskonale sprawdzają się one w miejskim tłoku Kambodży, Laosu, Sri Lanki czy Wietnamu. Można do nich szybko wsiąść i równie szybko wyskoczyć, bo są pozbawione drzwi. Zalety tego środka lokomocji docenili też Anglicy. Tuk-tuki jeżdżą w chińskiej dzielnicy Londynu, a wersje napędzane gazem ziemnym kursują po ulicach Brighton.
Takiemu nie podskoczysz:
Na targach motorowych w Melbourne w Australii pokazano w tym roku gigantyczny motor o nazwie Monster Motorbike (jakże adekwatnej do wyglądu i rozmiarów). Zaprojektował go Ray Baumann, były kierowca i kaskader. Budowa pojazdu zajęła mu trzy lata. Maszyna ma prawie 9 m długości i 3 m wysokości, na 3 m wysokie są też jej koła o oponach ponadmetrowej szerokości. Waży 13,5 tony, jest napędzana silnikiem ciężarówki Detroit Diesel. Konstruktor przeznaczył ją do zgniatania złomowanych pojazdów.
Żegluga w misce
Położona nad wielkim jeziorem Tonle Sap pływająca wioska Chong Kneas jest jedną z największych atrakcji turystycznych Królestwa Kambodży. Tu wszystko zbudowane jest na wodzie: domy, świątynia, szkoła, biblioteka, restauracje, sklepy. Nawet boisko do koszykówki stoi na palach. Osoby żądne egzotycznych wrażeń przewodnik zawiezie do farmy ptaków i krokodyli.Choć za zwiedzanie wioski pobiera się opłaty, jej mieszkańcy żyją w ubóstwie. Ich domy skonstruowane są z plastikowych odpadów i gałęzi. W Chong Kneas środkiem transportu są łodzie, ale najmłodszym do tego celu najczęściej służą zwykłe miski.
Na jednej nodze
Wioski nad jeziorem Inle w Birmie zamieszkują rybacy zwani Intha. Słyną oni z niezwykłej techniki wiosłowania – stojąc na rufie na jednej nodze, drugą owijają wokół wiosła i patrzą na wodę z góry. Dno jeziora porastają bowiem trzciny i wodorosty – z pozycji siedzącej rybak nie widziałby, co znajduje się pod powierzchnią wody. W ten sposób pływają po jeziorze tylko mężczyźni – kobiety siedzą na rufie ze skrzyżowanymi nogami i wiosłują za pomocą rąk.
Jak zwykły osioł:
Radżastan słynie z wysokiej jakości sari – tradycyjnych barwnych strojów noszonych przez Hinduski i Pakistanki. W mieście Pali, w którym znajduje się jedna z fabryk damskiej garderoby, można się natknąć na „dostawę” jak poniżej – wóz załadowany zwojami tkanin ciągnie... wielbłąd. Dromedar, czyli wielbłąd jednogarbny, występuje w północnej Afryce, gdzie jest używany przede wszystkim jako zwierzę juczne i pod wierzch, ale jego zasięg obejmuje także Bliski Wschód i sięga północnych Indii.
Byle dojechać:
Zapchane poranne metro i autobusy w europejskim wydaniu to betka. Na przykład w Nig-rze, którego większość terytorium zajmuje pustynia (na zdjęciu), nikt nie narzeka na tłok i niewygodę. W Afryce normy takie jak maksymalne obciążenie pojazdów czy dopuszczalna liczba pasażerów są pojęciami abstrakcyjnymi. Pytanie tylko, ile czasu zajmuje ułożenie tak misternej piramidy? Aż strach pomyśleć, co się dzieje, gdy pójdzie opona...