Reklama

Spis treści:

Reklama
  1. Zapora dla Mesjasza
  2. Bitwa o Betlejem
  3. Ryby świętego Piotra
  4. Obłęd jerozolimski

Nie ma drugiego takiego miasta na ziemi jak Jerozolima. Na niewielkim obszarze Starego Miasta dosłownie każdy kamień, zaułek, uliczka, centymetr muru naznaczone są historią. W mniejszym lub większym stopniu ukształtowała ona tożsamość chyba połowy ludzkości. Głosy ludzi, pustynny chamsin zapachy, kamienie – wszystko świadczy o wierze. Na Wzgórzu Świątynnym Żydzi mieli swoją Wielką Świątynię Salomona, po której został tylko dolny fragment muru – dzisiejsza Ściana Płaczu. Arabowie zbudowali tam meczet Al-Aksa i meczet Kopuły Na Skale w miejscu, gdzie prorok Mahomet został wzięty do nieba i pouczony przez Allaha. Chrześcijanie umiejscawiają na tym wzgórzu biblijne ofiarowanie Abrahama, którego przed zabiciem syna powstrzymał Anioł Pański. Na ulicach Starego Miasta mijają się mnisi w habitach, długobrodzi księża prawosławni, pejsaci rabini w jarmułkach, zakutani w kefije i dżalabije muzułmanie.

Zapora dla Mesjasza

Tuż obok Wzgórza Świątynnego zaczyna się droga krzyżowa – Via Dolorosa – dzisiaj przebiegająca po wąskich uliczkach w obrębie murów Starego Miasta. W jej najbliższym sąsiedztwie znajduje się więzienie i miejsce sądu Piłata. Ostatnie stacje mieszczą się w bazylice Grobu Świętego, który stoi na szczycie Golgoty i kryje w swym wnętrzu miejsce ukrzyżowania i grób Chrystusa. Przy tych najświętszych miejscach pełnią straż na zmianę, według ściśle określonego porządku, przedstawiciele Kościoła katolickiego, prawosławnego, greckiego i ormiańskiego.

Historia Jerozolimy zamknięta jest w Starym Mieście. Ten obszar otoczone jest solidnymi murami, w których zbudowano siedem bram. Ta najważniejsza – Złota Brama – ma szczególne znaczenie, gdyż według Żydów tamtędy wejdzie Mesjasz po swym powrocie na ziemię w dniu Sądu Ostatecznego. Właśnie dlatego przestraszeni muzułmanie okupujący Jerozolimę w VII wieku kazali ją zamurować. Co bardziej wpływowi Żydzi wykupują miejsca na cmentarzu tuż za bramą, by być jak najbliżej Mesjasza, kiedy powstaną z martwych. Dla chrześcijan Złota Brama ważna jest dlatego, że wychodzi na Górę Oliwną.

Bitwa o Betlejem

Sprzed Bramy Damasceńskiej można odjechać autobusem do Betlejem. Dziś to miasto arabskie, pięknie położone wśród wzgórz i nagiej pustyni, ale nieciekawe. Mieścina z placem Żłóbka, ulicą Żłóbka, ulicą Gwiazdy, ulicą Groty Mlecznej, ulicą Pasterzy, dwoma Polami Pasterzy i trzykrotnie obchodzonym Bożym Narodzeniem – to raj dla cyników.

Bazylika stojąca nad domniemaną Grotą Narodzenia to bezkształtna i toporna kamienna konstrukcja. Niskie i wąskie drzwi nie zachęcają do wejścia. Po części wynika to z ich zamierzonej funkcji utrudniania najazdów barbarzyńców, którzy bezcześcili świątynię, wjeżdżając do niej na koniach.

Wnętrze Bazyliki Narodzenia w Betlejem
Wnętrze Bazyliki Narodzenia w Betlejem fot. Ayse Topbas/Getty Images

Wewnątrz też nic szczególnego na pierwszy rzut oka nie widać. To, co najważniejsze, znajduje się bowiem pod podłogą. W skalnych podziemiach oznaczono złotą gwiazdą miejsce narodzin Chrystusa. Ale i tam, ze względu na szczupłość miejsca i tłoczących się zwiedzających, pielgrzym nie ma szans na duchową refleksję.

Bazylika Narodzenia, bardziej niż jakikolwiek inny kościół w Ziemi Świętej, jest obiektem zażartego sporu pomiędzy odłamami chrześcijaństwa o prawa własności. Między Grekami a Ormianami trwa spór o to, kto ma go zamiatać. Przyjmuje się, że zamiatanie jest symbolem posiadania świętego miejsca, jeśli więc członek jednego Kościoła wkroczy na terytorium należący do drugiego, wybucha piekło! Atmosfera robi się szczególnie napięta 29 grudnia w „Doroczny Dzień Generalnego Sprzątania”. Kilkanaście lat temu doszło do regularnej bitwy na pręty i łańcuchy, przyniesione przez duchownych pod sutannami.

Ryby świętego Piotra

Miejscem, do którego każdy pielgrzym powinien dotrzeć i pobyć choć przez chwilę sam, jest Galilea. Panuje tu głęboko mistyczny nastrój. Klimat jest łagodniejszy, orzeźwia lekki wiaterek znad Jeziora Genezaret. Ludzie są przyjaźni. W tej okolicy powstało najwięcej kibuców, czyli osad rolniczych, których członkowie wyzbywają się wszelkiej własności osobistej, pracują na roli i dzielą sprawiedliwie między siebie owoce tej pracy. Tu najłatwiej złapać autostop.

Nad brzegiem jeziora można natknąć się na prowizoryczne, trzcinowe ołtarze, przy których odprawiane są kameralne nabożeństwa – w tym otoczeniu wydają się tak samo naturalne, jak w czasach Jezusa Chrystusa. Można iść na spacer – od Tabghy, miejsca cudownego rozmnożenia chleba i ryb, poprzez Górę Błogosławieństw, aż do Kafarnaum, gdzie Chrystus dzielił z Piotrem i innymi apostołami życie rybaków, nauczał i czynił cuda. W restauracji w Tyberiadzie serwują ryby św. Piotra, te same, które apostoł łowił w Jeziorze Galilejskim.

U ujścia Jordanu z Jeziora Genezaret w cieniu wysokich drzew eukaliptusowych znajduje się miejsce, w którym Jan Chrzciciel ochrzcił Jezusa. Można tu spotkać pielgrzymów ubranych w białe szaty, przyjmujących sakrament chrztu w wodach Jordanu.

Obłęd jerozolimski

Co roku u kilkudziesięciu zagranicznych turystów odwiedzających Jerozolimę rozpoznaje się osobliwą odmianę obłędu, tak zwanego syndromu jerozolimskiego. Mimo że wcześniej nie mieli kontaktów z psychiatrą, pod wpływem kontaktu z Ziemią Świętą zaczynają uważać się za postaci biblijne – od Mesjasza, Matki Boskiej, Jana Chrzciciela, króla Dawida, Samsona, Mojżesza – po Szatana. Na przykład wiosną 1992 roku na pierwszych stronach gazet znalazł się pewien amerykański chrześcijanin, który dostał ataku szału w bazylice Grobu Świętego. Zanim został obezwładniony przez strażników, zdążył zniszczyć sporo lamp, ikon i zedrzeć krzyż XII stacji w miejscu, gdzie według tradycji ukrzyżowano Chrystusa.

Syndrom jerozolimski ma już dość długą historię. W latach trzydziestych XX wieku pewna Angielka, głęboko przekonana o rychłym powtórnym nadejściu Chrystusa, regularnie wspinała się na górę Skopus, by powitać go filiżanką herbaty.

Chrześcijanie najczęściej doświadczają ataków choroby w takich miejscach kultu, jak Góra Oliwna, Via Dolorosa i Grób w Ogrodzie. Przekonywanie chorych, że nie są osobami, za które się podają, jak ustalili lekarze, jest bezcelowe. Na dowód tego cytuje się przypadek dwóch pacjentów, z których każdy uważał się za Mesjasza. A kiedy umieszczono ich w jednym pokoju, oskarżali się nawzajem o oszustwo.

Reklama

Źródło: National Geographic Polska

Nasz ekspert

Olga Dębicka

Olga Dębicka - stała współpracowniczka National Geographic Polska, dziennikarka, pisarka, autorka książek reportażowych m.in. „Fotografie z tłem”, „Podróżować znaczy żyć”, „Marka Hłaski widzenie świata”, laureatka wielu nagród dziennikarskich i literackich. Podróżniczka, odwiedziła ponad 70 krajów. Uwielbia kraje arabskie.

Olga Dębicka
Fot. Olga Dębicka
Reklama
Reklama
Reklama