Reklama

Spis treści:

Reklama
  1. Ile stopni mają Schody Hiszpańskie?
  2. Dlaczego Hiszpańskie?
  3. Schody Hiszpańskie – historia budowy i funkcja
  4. Schody Hiszpańskie w popkulturze

Schody Hiszpańskie to jeden z symboli wiecznego miasta – Rzymu. Powstały w XVIII wieku, a ich nazwa nawiązuje do znajdującego się w pobliżu hiszpańskiego poselstwa przy Stolicy Apostolskiej. Spacerując po tych słynnych schodach, łatwo zrozumieć, dlaczego są one uznawane za jedne z najpiękniejszych na świecie. Szerokie stopnie, symetryczne balustrady, kamienne rzeźby i romantyczna atmosfera sprawiają, że stały się kultowym miejscem na mapie Rzymu. Do tego zapierający dech w piersiach widok z tarasu na samej górze.

Ile stopni mają Schody Hiszpańskie?

Schody Hiszpańskie, znane również jako Scalinata di Trinità dei Monti, składają się z 135 stopni. Prowadzą one od placu Piazza di Spagna aż do kościoła Trinità dei Monti. To imponujące dzieło architektoniczne zaprojektowane zostało przez włoskiego architekta Francesco De Sanctis'a. Inspiracją były nie tylko inne budowle w Europie, ale także potrzeba stworzenia eleganckiego przejścia łączącego dwa poziomy miasta. Schody cechuje klasyczne barokowe piękno, jednak są one znacznie mniej dekoracyjne niż inne dzieła z tej epoki. Prostota ich stylu jest harmonijna i pełna wdzięku.

Wiosną, w kwietniu i maju, schody pokrywa kwitnąca bugenwilla oraz azalie, co dodaje im wyjątkowego uroku. Nie bez powodu właśnie tu odbywa się co roku Festa della Primavera, czyli Rzymskie Święto Wiosny. To święto, choć nie ma dokładnej daty rozpoczęcia, tradycyjnie przypada na wiosenne miesiące. To czas, kiedy szczególnie celebruje się piękno tej pory roku i budzącą się do życia naturę. Jest to także okazja do organizacji koncertów oraz wydarzeń kulturalnych w okolicach Placu Hiszpańskiego i innych miejscach w Rzymie​

Zimą z kolei w okolicach Schodów Hiszpańskich pojawia się tradycyjna szopka bożonarodzeniowa, zwykle wystawiana w grudniu. Okolicznościowa instalacja przyciąga wielu odwiedzających, dodając świątecznego charakteru historycznemu centrum miasta.

Do 2019 r. Schody Hiszpańskie były miejscem odpoczynku, gdzie zarówno rzymianie, jak i turyści zasiadali na chwilę, by podziwiać panoramę miasta. Od kilku lat, na mocy decyzji sądu, obowiązuje jednak zakaz siadania na stopniach. Przestrzegania tego przepisu pilnują strażnicy miejscy z gwizdkami.

Dlaczego Hiszpańskie?

Nazwa „Schody Hiszpańskie” pochodzi od znajdującego się u ich podnóża placu – Piazza di Spagna, czyli „placu Hiszpańskiego”. To tutaj w XVII wieku powstała siedziba hiszpańskiej ambasady przy Watykanie, która wpłynęła na nadanie tej części miasta „hiszpańskiego” charakteru. Choć schody zostały zbudowane przez Włochów i są ważnym symbolem Rzymu, ich nazwa przywodzi na myśl hiszpańskie wpływy w mieście. To jeden z wielu przykładów międzykulturowej historii Rzymu.

Warto też wspomnieć, że w XVIII wieku pojawiły się plany zbudowania pomnika króla Hiszpanii na szczycie schodów. Ostatecznie projekt nigdy nie został zrealizowany. Mimo to miejsce zachowało swoją nazwę, a Schody Hiszpańskie stały się jednym z najważniejszych punktów orientacyjnych zarówno dla mieszkańców, jak i dla przyjeżdżających do Rzymu turystów.

Schody Hiszpańskie
Schody Hiszpańskie w Rzymie przyciągają turystów i artystów. Fot. Getty Images

Schody Hiszpańskie – historia budowy i funkcja

Budowa schodów była efektem wieloletnich planów i debat, które rozpoczęły się na początku XVIII wieku. Wtedy to kardynał Mazarin, francuski ambasador przy Stolicy Apostolskiej, zainicjował rozmowy o stworzeniu monumentalnych schodów prowadzących do kościoła Trinità dei Monti, wówczas jednego z najważniejszych kościołów w Rzymie. Po wielu latach planowania, budowę rozpoczęto w 1723 roku, a ukończono w 1725.

Schody nie miały tylko estetycznego charakteru. Były również bardzo praktyczne. Miał ułatwiać przemieszczanie się między poziomami miasta oraz organizowanie uroczystości kościelnych. W późniejszych latach stały się miejscem spotkań, gdzie artyści, poeci i literaci zainspirowani pięknem miasta zbierali się, by dyskutować i tworzyć. Jednym z najsłynniejszych artystów, którzy uczynili schody miejscem swojej twórczości, był angielski poeta John Keats. Jego dom, znajdujący się obok schodów, dziś pełni funkcję muzeum.

Architektura i detale

Schody Hiszpańskie składają się z trzech głównych tarasów, które stopniowo wznoszą się ku górze, tworząc szerokie przestrzenie idealne do odpoczynku i podziwiania widoku. Projekt De Sanctisa zakładał szerokość i przestronność, które pozwalają na swobodny przepływ turystów, a także dostosowanie do naturalnego ukształtowania terenu. Kamień, z którego wykonano schody, pochodzi z okolic Tivoli. To ten sam, z którego powstały liczne zabytki Rzymu, co dodaje im historycznego charakteru.

Na środku placu, tuż przy dolnym wejściu na schody, znajduje się fontanna La Barcaccia będąca dziełem Pietro Berniniego. Fontanna w kształcie łodzi nawiązuje do powodzi, jaka miała miejsce w Rzymie w 1598 roku, kiedy rzeka Tyber wystąpiła z brzegów, a na plac dotarła łódź rybacka, pozostając tam po opadnięciu wody.

Schody Hiszpańskie w popkulturze

Schody Hiszpańskie od lat inspirują artystów, filmowców, projektantów mody i muzyków. Nie bez powodu są więc pewnego rodzaju ikoną popkultury. Jednym z najważniejszych filmowych momentów Schodów Hiszpańskich jest kultowa scena z Audrey Hepburn i Gregorym Peckiem w filmie „Rzymskie wakacje”. To właśnie w tym miejscu rozpoczyna się romantyczna przygoda granych przez nich postaci. Scena ta na stałe zapisała się na kartach historii kina. Woody Allen, znany z miłości do europejskich miast, również umieścił część akcji swojego filmu „Zakochani w Rzymie” właśnie na Schodach Hiszpańskich.

Schody Hiszpańskie stały się także scenerią dla świata mody. Najsłynniejsze domy mody, takie jak Valentino czy Bulgari, wykorzystywały to miejsce jako plener pokazów i sesji zdjęciowych. Schody Hiszpańskie pojawiły się także w teledyskach, m.in. w klipie do piosenki „Spending My Time” szwedzkiego zespołu Roxette.

Reklama

Źródło: National Geographic Polska

Nasz autor

Mateusz Łysiak

Dziennikarz zakręcony na punkcie podróżowania. Pierwsze kroki w mediach stawiał w redakcjach internetowej i papierowej magazynu „Podróże”. Redagował i wydawał m.in. w gazeta.pl i dziendobrytvn.pl. O odległych miejscach (czasem i tych bliższych) lubi pisać nie tylko w kontekście turystycznym, ale też przyrodniczym i społecznym. Marzy o tym, żeby zobaczyć zorzę polarną oraz Machu Picchu. Co poza szlakiem? Kuchnia włoska, reportaże i pływanie.
Reklama
Reklama
Reklama