Czarnogóra pociągami. Cel: Durmitor za niewielkie pieniądze
Dzięki otwartości i życzliwości mieszkańców zwiedzanie Czarnogóry może być tanie i przyjemne.
Elda, czyli ja, Mati, Ozi i Hah – w takim składzie wyruszyliśmy do Czarnogóry. Naszym celem były góry Durmitor, jedno z wyższych pasm Gór Dynarskich, a także Zatoka Kotorska nad Morzem Adriatyckim, tuż przy granicy z Chorwacją.
Nasza wyprawa rozpoczęła się we Wrocławiu. Wyruszyliśmy pociągiem najpierw do Katowic, następnie do Budapesztu, a potem stolicy Serbii – Belgradu. Stamtąd dojechaliśmy autobusem do miasteczka Žabljak (1456 m n.p.m.), które było naszą „bazą wypadową”. Leży w obrębie Parku Narodowego Durmitor, który z trzech stron otoczony jest kanionami.
Punktem obowiązkowym na mapie wyprawy powinna być wycieczka nad najgłębszy kanion w Europie – Przełom Tary. Nocowaliśmy u jednej z miejscowych rodzin. Nasi gospodarze, Ljiljana Šepić i jej syn Aljoša, byli bardzo życzliwi. Nigdy nie zapomnę rozmów z nimi, wspólnych posiłków czy biesiad przy lokalnych trunkach (np. rakii).
Przed wyjściem w góry Durmitor uzupełniliśmy zapasy wody, bo w Czarnogórze latem temperatury rzadko spadają poniżej 30 stopni. Wzięliśmy także bochenek chleba, kilka pasztetów i kajmak (masa powstająca podczas gotowania mleka z cukrem i ucierania z masłem).
Jedną z piękniejszych nocy spędziliśmy w dolinie Lokvice, która otoczona jest potężnymi wapiennymi górami. Spaliśmy w pasterskiej chatce. Około półtorej godziny od doliny Lokvice, poniżej szczytu Obla glava, można znaleźć Jaskinię Lodową (Ledena pećina). Nieco dalej znajduje się najwyższy szczyt Czarnogóry – Bobotov kuk (2523 m n.p.m.), który po wielu trudach udało nam się zdobyć.
Po takim wysiłku fizycznym odpoczęliśmy w Zatoce Kotorskiej, gdzie owoce jedliśmy prosto z drzew i łowiliśmy ryby.
Warto wiedzieć: Alicja Pawlak - biotechnolog z Wrocławia Alicja Pawlak (Fot. Archiwum prywatne)
Wybrałam to miejsce, bo: Góry są moją pasją, a Czarnogóra jest małym krajem, wciąż niezalanym falą turystów.
Moja podróż jest wyjątkowa, bo: Niewiele osób wyobraża sobie spędzenie kilku nocy w górach bez wody, prądu i sklepów, za to przy wielkim wysiłku fizycznym.
Mój patent: Najlepszym środkiem transportu jest pociąg. Kupując bilety z wyprzedzeniem, można zapłacić znacznie mniej. Poza tym pociąg sprzyja nawiązywaniu nowych znajomości.
Alicja Pawlak