David Lynch ostatni film przed śmiercią nakręcił w Polsce. Zainspirowała go Łódź
David Lynch zmarł w wieku 78 lat. Reżyser zostawił po sobie kultowe tytuły, które z miejsca uznawano za klasyki kina i telewizji. Jego najbardziej znane działo to oczywiście serial „Twin Peaks”. Nie każdy wie pewnie, że David Lynch bywał w Polsce. Powstał tu jego ostatni pełnometrażowy film.
Spis treści:
David Lynch jeszcze za życia stał się postacią legendarną. Nie ma chyba osoby urodzonej w XX w., która nie kojarzyłaby serialu „Twin Peaks”. Nawet jeśli nie z samego seansu to, choćby z licznych nawiązań w popkulturze. Surrealistyczna opowieść o śledztwie dotyczącym zabójstwa Laury Palmer cieszyła się w latach 90. ogromną popularnością po obu stronach oceanu. To niejedyny tytuł, dzięki któremu David Lynch zapisał się w pamięci widzów jako wyjątkowo oryginalny reżyser. Inne jego kultowe dzieła filmowe to m.in. „Mulholland Drive” czy „Zaginiona autostrada”.
David Lynch w Polsce
W swojej karierze David Lynch kilkukrotnie odwiedzał nasz kraj. Można nawet powiedzieć, że lubił Polskę i Polaków. Chętnie odwiedzał festiwale filmowe, nagrał płytę „Polish Music Night” z Markiem Żebrowskim, a w szczególności upodobał sobie Łódź. Publicznie zachwalał miasto, a nawet chciał zbudować tam studio filmowe. Ostatecznie inwestycja nie doszła do skutku, ale wcześniej Lynch nagrał w Łodzi swój ostatni pełnometrażowy film – „Inland Empire”.
– Zimowe światło, chmury, architektura i ludzie stworzyli atmosferę, w której zakochałem się w ciągu chwili. I do tego te stare fabryki! Niezwykłe pozostałości po rewolucji przemysłowej! Dzisiaj już takich miejsc prawie na świecie nie ma. Zastępują je sterylne, nowoczesne, kompletnie bezosobowe kombinaty. Łódź ma duszę. Dlatego ją tak bardzo polubiłem – wspominał potem w rozmowie cytowanej przez „Wysokie Obcasy”.
Ostatni taki film Davida Lyncha
Film „Inland Empire” miał premierę w 2006 roku. To historia aktorki Nikki Grace (w tej roli Laura Dern), która bierze udział w produkcji filmowej, stopniowo zacierając granicę między rzeczywistością a fikcją. Film jest pełen surrealistycznych obrazów, nielinearnej narracji i typowych dla Lyncha zagadkowych motywów.
Na wczesnym etapie pracy nad projektem David Lynch planował stworzyć krótki metraż zatytułowany „Green Room in Lodź”. Pomysł ten zrodził się podczas wizyt w Łodzi, która zainspirowała go swoim industrialnym charakterem i atmosferą. Projekt miał być luźnym, surrealistycznym filmem, ale szybko ewoluował w coś znacznie większego. Lynch, zafascynowany swoją nową cyfrową kamerą Sony PD150, zaczął eksperymentować z technologią i stopniowo rozbudowywać scenariusz.
Proces twórczy był nietypowy nawet jak na standardy reżysera. Lynch pisał scenariusz na bieżąco, często inspirując się miejscami, które odwiedzał, i współpracą z aktorami. „Inland Empire” nie miał tradycyjnej struktury scenariusza, a wiele scen było tworzonych spontanicznie.
Poza wspomnianą Laurą Dern czy Justinem Theurox, w ostatnim filmie pełnometrażowym Lyncha zagrało też kilku polskich aktorów. Na ekranie możemy zobaczyć Karolinę Gruszkę, Krzysztofa Majchrzaka, Leona Niemczyka i Jana Hencza. Polskich akcentów jest w filmie więcej. W realizację zaangażowani byli członkowie lokalnych ekip filmowych, którzy pomagali w logistyce i organizacji zdjęć w Polsce. Jako sceneria posłużyły między innymi dawne łódzkie fabryki oraz ulica Piotrowska z kamienicami i Hotelem Grand. W kilku scenach bohaterowie mówią po polsku, co dodatkowo wprowadza widzów w lokalny kontekst, jednocześnie podkreślając uniwersalny wymiar opowieści.
Surrealistyczny geniusz
Po „Inland Empire” David Lynch nie wyreżyserował już żadnego pełnometrażowego filmu fabularnego. Młodsi widzowie mogli poznać jego kreatywność w 2017 roku, kiedy wrócił z nowym sezonem serialu „Twin Peaks”. Sam określił wówczas projekt jako „18-godzinny film”.
Lynch oddawał się też innym formom artystycznego wyrazu, takim jak malarstwo, muzyka czy fotografia. W 2024 roku w jednym z wywiadów podzielił się ze światem informacją o złym stanie zdrowia. Po wielu latach palenia papierosów zachorował na rozedmę płuc. 16 stycznia dowiedzieliśmy się, że nie żyje.
Źródło: National Geographic Polska