Reklama

INFO:

Reklama

Powierzchnia: 378 tys. km2.

Stolica:
Tokio (31–35 mln mieszkańców).

Język: japoński.

Ludność:
128 mln.

Religia:
shinto i buddyzm.

Waluta: jen (YPY). 100 jenów to po ostatnim skoku ok. 4,1 zł (normalny kurs 3,3–3,4 zł).
Na wyspie Honsiu najpiękniej jest od kwietnia do maja i od września do listopada. W czerwcu przychodzi pora deszczowa. Grudzień, styczeń i luty są w Tokio chłodne, ale temperatura bardzo rzadko spada poniżej zera. W lipcu i sierpniu panują upały (z wyjątkiem Hokkaido). Kto się ich nie boi, niech przyjeżdża – lato w Japonii jest cudowne.

Na pobyt do 90 dni wiza nie jest wymagana.
Nie ma bezpośrednich połączeń z Warszawy. Lot z przesiadką oferują wszystkie większe linie lotnicze. Najtańszy bilet kosztuje ok. 3 tys. zł. Ostatnio dobre oferty miały Austrian Airlines i British Airlines.
Wygodna, niezawodna i niestety droga. Bilet JR Pass umożliwiający nieograniczone podróże koleją najlepiej kupić przed wizytą w Japonii: www.japanrailpass.net. Na angielskiej stronie wschodniego JR można znaleźć różne zniżki i oferty specjalne: www.jreast.co.jp.
NIEPEŁNOSPRAWNI
Na wszystkich stacjach i w sklepach są podjazdy i windy. Tokijskie autobusy są w pełni przystosowane dla niepełnosprawnych.
Japonia to kraj wyjątkowo bezpieczny, ale oczywiście i tu zdarzają się przestępstwa. Nie ma jednak dzielnic czy regionów, w których odwiedziny byłyby niewskazane (oprócz zamkniętej strefy wokół elektrowni w Fukushimie).

Warto jeszcze przed przyjazdem dowiedzieć się, jak zachować się w przypadku trzęsienia ziemi, by nie wpaść w niepotrzebną panikę. Trzęsienie ziemi z 11 marca w niczym nie zmieniło życia w Tokio czy Kioto i nie ma czego się bać.

Polecam wycieczkę na wyspy Ogasawara, leżące na Pacyfi ku tysiąc kilometrów na południe od Tokio. W tym roku archipelag został wpisany na światową listę dziedzictwa naturalnego UNESCO. To tropikalny, niezepsuty raj z pięknymi plażami i bujną roślinnością. Dostać się tam można tylko statkiem. www.ogasawarakaiun.co.jp

Znajomość języka innego niż japoński bardzo rzadka. Menu w restauracjach często jest tylko po japońsku (ale bywa z obrazkami).

Sklepy 100-jenowe to świetne miejsce, by kupić lokalne smakołyki i drobiazgi typu pałeczki czy maty do robienia maków (a potem zobaczyć je w sklepach w Europie dziesięciokrotnie droższe).

Kopalnią wiedzy o Tokio i okolicach jest magazyn Metropolis: http://metropolis.co.jp.

Starsze modele komórek nie są kompatybilne z miejscową siecią.


Filmy: Między słowami, reż. Sofi a Coppola, Zatoichi, reż. Takeshi Kitano, Tampopo, reż. Juzo Itami.

Książki: Haruki Murakami 1Q84, Kronika ptaka nakręcacza, Natsuo Kirino Out, Banana Yoshimoto Kuchnia.
Przy stole

W restauracji dostajemy na początku oshibori. Wersja w droższych lokalach to gorące białe bawełniane ręczniczki, w tanich „suszarniach” wilgotne papierowe serwetki. Służą do wytarcia rąk PRZED posiłkiem. Używanie ich do wycierania ust uważane jest za brak dobrych manier. Biały przaśny ryż jedzony jest w trakcie posiłku albo na końcu. Nie polewamy go sosem sojowym, nic do niego nie dodajemy. Jego neutralny smak wydobywa walory innych potraw. Pałeczek nie wbijamy na sztorc w ryż, nie podajemy jedzenia z pałeczek do pałeczek. Do ich odłożenia służy specjalna podstawka. Posiłek złożony z wielu małych dań jemy w dowolnej kolejności. Sushi można jeść palcami, ale większość Japończyków do tego dania też używa pałeczek. W Japonii nie daje się napiwków.
3 SPOSOBY NA JAPONIĘ:
Hostele: www.hostels.com/ japan. Bardzo miły, choć skromny ryokan w Kioto to Shimizu, www.kyoto-shimizu.net (od 5 tys. jenów, bez posiłków).

Sieć Tokyu Hotels, www.tokyuhotelsjapan.com (od 14 tys. jenów).

Ryokany wysokiej klasy. Shiraume, www.shiraume-kyoto.jp (od 20 tys. jenów, w tym posiłki). Słynna Hii-ragiya, www.hiiragiya.co.jp (65 tys. jenów za noc).

Fast foody typu Yoshinoya i Matsuya, restauracje rodzinne, np. La Pausa, bary sieci Ootoya, „suszarnie z taśmą” (od 400 do 1000 jenów).

Tysiące restauracji na górnych piętrach domów handlowych i koło stacji oferują sycące zestawy lunchowe w cenie 1–1,5 tys. jenów.

Reklama

Tokijskie Ume-no-hana i Nobu, prawdziwe kaiseki z Kioto (od 6 tys. jenów za dobry lunch).

Reklama
Reklama
Reklama
Loading...