Reklama

Spis treści:

Reklama
  1. Tōdai-ji – świątynia, która wciąż zachwyca
  2. Wielki Budda – mistyczny strażnik Nary
  3. Jelenie – symbol i święci mieszkańcy Nary
  4. Kasuga Taisha – Szkarłatne bramy i tysiące latarni
  5. Nara – kolebka sztuki sakralnej
  6. Świadek przeszłości – świątynia Kōfuku-ji
  7. Podróż do Nary – Informacje praktyczne

Dawna stolica Japonii wciąż zachwyca majestatycznymi świątyniami, wszechobecnymi jeleniami i aurą spokoju, której nie sposób odnaleźć w wielkomiejskim zgiełku. Miasto jest położone na Honsiu, największej wyspie Japonii. Spacerując wśród starożytnych pagód, kamiennych latarni i pachnących cedrowych lasów, można poczuć, jak czas zwalnia, a historia wciąż oddycha w zakamarkach tego niezwykłego miejsca.

Tōdai-ji – świątynia, która wciąż zachwyca

Przekraczam Bramę Południową, z której wnęk taksują mnie wzrokiem dwaj strażnicy o groźnych obliczach. Przede mną wyrasta olbrzymia drewniana budowla kryta podwójnym spadzistym dachem. Jest tak duża, że trudno objąć ją wzrokiem.

W słonecznym świetle wczesnego przedpołudnia lśni biała, poprzecinana drewnianymi belkami fasada, czernią się dachówki. Doskonały kontrast. To główny pawilon buddyjskiej świątyni Tōdai-ji (Wielkiej Wschodniej Świątyni) w mieście Nara – jedna z największych drewnianych budowli na świecie. Liczy 48 m wysokości, 57 m długości i 50 m szerokości.

Świątynia Tōdai-ji w mieście Nara.
Świątynia Tōdai-ji w mieście Nara. fot. Cristi Croitoru/Shutterstock

Wielki Budda – mistyczny strażnik Nary

Wyłożonym kamiennymi płytami chodnikiem sunie potok pielgrzymów. Idę ich śladem i po chwili zanurzam się w półmroku wnętrza budowli. Przede sobą mam brązową statuę. To Daibutsu, Wielki Budda Wajroczana, najważniejszy w panteonie pięciu Buddów Mądrości. Nauczyciel Dharmy. Japończycy zwą go również Dainichi, czyli Wielkim Słońcem. Siedzi skupiony, z uniesioną prawą dłonią i przymkniętymi oczami. Jest wielki. Ma 15 m wysokości, a samo jego ucho mierzy 254 cm, twarz – 533 cm. Muszę mocno unieść głowę, by spojrzeć mu w oczy. Emanuje z nich spokój i pewność. Za plecami Buddy złoci się aureola. Jest w tym widoku coś głęboko kojącego, coś, co sprawia, że czuję się bezpiecznie.

Siadam i zanurzam się w krótkiej medytacji. Potem podziwiam pielgrzymów, którzy klękają, a następnie przeciskają się przez otwór w podstawie potężnej drewnianej kolumny podtrzymującej konstrukcję. Ma on rozmiary nozdrzy Wielkiego Buddy. Osobom o drobnej sylwetce sztuka ta przychodzi z łatwością, ale wielu gości ma kłopot, by wyjść po drugiej stronie. Warto jednak spróbować, bo czynność ta zapewnia jakoby oświecenie w kolejnym życiu, a także przerwanie cyklu samsary.

Zanim opuszczę świątynię, przysłuchuję się wyjaśnieniom młodego mnicha, który oprowadza wycieczkę. – Tōdai-ji jest symbolem świetności pierwszej stolicy Japonii – tłumaczy ogolony na głowie adept nauk Siakjamuniego. – W czasie gdy powstała, w 752 r. – była o jedną trzecią większa.

Trudno w to uwierzyć, ale gdy zapoznaję się z fascynującą historią miasta, staje się to jasne. Nara była stolicą Japonii w latach 710–784 (z przerwami). Nazywała się wtedy Heijō-kyō, a Wielka Wschodnia Świątynia była centralnym ośrodkiem dla wszystkich buddyjskich obiektów sakralnych na prowincji. Skupiała olbrzymią władzę i majątek, a jej kapłani mieli duży wpływ na sprawy państwa.

Jelenie – symbol i święci mieszkańcy Nary

Wychodzę z Tōdai-ji i zanurzam się w rozległym i pełnym rosłych drzew parku Nara. To właśnie za to najbardziej lubię dawną stolicę. Jest wprost skąpana w zieleni. Ruszam ścieżką, która prowadzi najpierw przez zagajnik, potem wzdłuż wzgórza Wakakusa.

Po drodze od sędziwej sprzedawczyni kupuję porcję shika senbei, czyli „jelenich krakersów”. Niemal natychmiast obstępuje mnie stado jeleni. To stali mieszkańcy miasta. Zwierzęta są dzikie, ale przez wieki oswoiły się z ludźmi. Jak przystało na istoty, które niegdyś miały status boskich posłańców – miejscowi wierzą, że to na grzbiecie białego jelenia przybył do Nary bóg Takemikazuchi-no-mikoto – nic nie robią sobie z turystów.

Wprost przeciwnie – bez skrępowania domagają się od nich poczęstunku. Moje krakersy znikają w okamgnieniu i jeszcze przez chwilę muszę przyspieszać kroku, by wyswobodzić się od natrętnego towarzystwa. W trosce o zdrowie zwierząt Japończycy stworzyli torbę „bezpieczną do spożycia”. Ma to chronić jelenie przed jedzeniem plastiku.

Kasuga Taisha – Szkarłatne bramy i tysiące latarni

W końcu, idąc wytyczoną przez kamienne latarnie alejką w gęstym lesie, docieram do Kasuga Taisha, czyli Wielkiego Chramu Kasuga, najpopularniejszej świątyni szintoistycznej w Narze. To właśnie tu czczony jest Takemikazuchi, bóg grzmotów i jeszcze kilka innych znanych bóstw japońskiego panteonu. Budynki chramu widać z daleka – mają charakterystyczne, cynobrowe barwy i świetnie komponują się z otaczają je zielenią. Budynki Kasuga Taisha wyrosły w tym samym czasie, w którym powstawało miasto. W wiekach średnich należały do klanu Fujiwara – jednej z najpotężniejszych rodzin w dziejach Japonii.

Po schodkach wdrapuję się do pawilonu i wraz z innymi gośćmi wrzucam pieniążek do wielkiej skrzyni, po czym klaśnięciem w dłonie przywołuję bóstwa opiekuńcze i proszę je o opiekę, zdrowie i bezpieczną podróż. Rytuał trwa krótko, za mną na swoją kolej czekają już kolejni pielgrzymi. Opłacam wstęp do dalszej części sanktuarium i, spacerując usypanymi z kamyczków alejkami, wsłuchuję się w koncert cykad i podziwiam pozostałe budynki kompleksu – z dachami, których okapy wystają poza ściany budynku. Ten charakterystyczny dla tego chramu styl zwie się kasuga-zukuri i stosowany jest przez wiele świątyń w całej Japonii.

Z góry zwisają wykonane z brązu lampy wotywne. Każda jest darem wdzięczności ufundowanym przez wyznawców. – Zapala się je tylko dwa razy do roku – wyjaśnia mi mężczyzna, który pracuje w Kasuga Taisha. – W lutym, przed nadejściem wiosny i latem, w sierpniu. Wtedy warto tu przyjechać.

Nara – kolebka sztuki sakralnej

Zaglądam jeszcze do Muzeum Narodowego. Jego nietypowy jak na Japonię, bo wzorowany na zachodnich konstrukcjach budynek rzuca się w oczy. Placówka słynie w całym kraju ze skarbów sztuki sakralnej. Przyglądam się misternie wykonanym posągom Buddów i bodhisattwów. Wiele z nich przywędrowało tu z Chin i Korei, a dziś świadczą o tym, jak kosmopolityczna musiała być już w VIII w. stolica. Dla wielu Japończyków to właśnie w tym miejscu zaczynał się (lub kończył) Jedwabny Szlak.

Na dłużej zatrzymuję się przy komentarzu do Diamentowej Sutry pióra mistrza Kūkaia. Z zachwytem podziwiam kaligrafię wielkiego mnicha, który zasłynął z mądrości, wytrwałości i nadludzkich zdolności.

tradycyjny japoński obiad
Tradycyjny japoński obiad w hotelu Nikko Nara. fot. Robert Wiertlewski

Świadek przeszłości – świątynia Kōfuku-ji

Po opuszczeniu muzeum, w drodze na stację, zatrzymuję się jeszcze w Kōfuku-ji, buddyjskiej świątyni, która powstała w tym samym roku co Nara (710) i należała do grupy Siedmiu Wielkich Świątyń Południowej Stolicy. W czasach swojej świetności kompleks liczył ponad 150 budynków. Dziś jest ich znacznie mniej. Kōfuku-ji słynie z dwóch pagód. Wyższa z nich, pięciopiętrowa, ma 50 m wysokości i pod tym względem zajmuje drugie miejsce w Japonii. Z daleka widzę jej smukłą sylwetkę. Pięknie odbija się w gładkiej tafli stawu Saruzawa.

– Nara to ukryty klejnot – mówi do mnie przewodnik wolontariusz, którego spotykam na dziedzińcu świątyni. – Kto go odkrył, będzie chciał tutaj wrócić. Ma rację. Ja z pewnością to zrobię.

Podróż do Nary – Informacje praktyczne

Transport

  • Z Warszawy do Tokio można polecieć bezpośrednio samolotem LOT-u. Od 3,5 tys. zł.
  • Podstawę sieci transportowej Japonii stanowią pociągi JR (Japan Railways) oraz prywatnych przewoźników. Na ich pokładzie bez ryzyka opóźnień dotrzeć możemy praktycznie w każde miejsce w kraju. JR Tokaido Shinkansen między Kioto a Tokio obsługuje trzy rodzaje ekspresów: Nozomi (140 min jazdy), Hikari (160 min) i Kodama (4 godz.). Bilet bez rezerwacji miejsca kosztuje 14 tys. jenów (ok. 370 zł).
  • Z Kioto do Nary dotrzemy pociągami pośpiesznymi linii JR Miyakoji (45 min, 720 jenów, 19 zł).

Nocleg

Hotel Nikko Nara – tuż przy zachodnim wyjściu z dworca kolejowego. Świetna kuchnia.

Warto wiedzieć

  • Wakakusa Yamayaki to doroczny festiwal w Narze, podczas którego podpala się zbocze góry Wakakusa. Poprzedza go procesja z pochodniami oraz pokaz fajerwerków. Festiwal odbywa się w czwartą sobotę stycznia.
  • Jelenie w Narze uważane były niegdyś za boskich posłańców. Dziś turyści karmią je specjalnymi krakersami.
Reklama

Źródło: National Geographic Traveler

Reklama
Reklama
Reklama