To największy i najczystszy akwen Wielkopolski. Jezioro Powidzkie - jak na Karaibach!
Położone na Pojezierzu Gnieźnieńskim, największe w Wielkopolsce Jezioro Powidzkie obejmuje strefa ciszy. Miejsce uważane jest za wyjątkowo czyste i spokojnie.

- Anna Janowska
Ciszę przerywa tylko plusk wioseł i terkota nie perkozów. Woda jest idealnie przezroczysta, więc płynąc, podglądam trwający za burtą kajaka podwodny spektakl: pętle zataczane przez ciekawskie płocie i migające czarnymi paskami okonki, pofalowany piasek na dnie, gdzieniegdzie zielone sznury glonów. Mija mnie dziewczyna balansująca na desce SUP, która z wysokości ma jeszcze lepsze widoki na to, co się dzieje pod powierzchnią.
Jak okiem sięgnąć, cisza i spokój. Położone na Pojezierzu Gnieźnieńskim, największe w Wielkopolsce (1097 ha), Jezioro Powidzkie obejmuje strefa ciszy. Widziane z lotu ptaka wygląda trochę jak zajączek w teatrze cieni: długa pionowa kreska, z której wyrastają pochylone do tyłu cienkie uszy (prawe dłuższe, lewe krótsze), a ze zwiniętej w pięść dłoni sterczy skierowany na zachód „nos”, na którym rozłożyła się miejscowość Powidz. Cztery odnogi nie tylko dodają akwenowi uroku, ale sprawiają, że to jakby cztery jeziora w jednym.
Kajakiem i jachtem
Płynę wzdłuż trzcin prawym, dłuższym „uchem zajączka”, czyli wysuniętą najbardziej na wschód odnogą jeziora (zwaną Anastazewską), której linia brzegowa jest pełna zakoli i tajemniczych zatoczek. Na jedną z nich trafiam przypadkiem, celując dziobem kajaka w prześwit w trzcinach. Po drugiej stronie ukazuje się płycizna ze wszystkich stron otoczona zielenią. Kaczki patrzą na mnie zdziwione i dopiero po chwili podrywają się do lotu. Woda jest tu turkusowa i bardziej przywodzi na myśl Karaiby niż Wielkopolskę. Sięga zaledwie do kolan i kostek, a im płytsza, tym piękniejszy ma odcień.
Nazajutrz wiatr się wzmaga. Fale burzą krainę łagodności, znika przezroczystość wody, a cumujące wczoraj przy pomostach żaglówki dziś rozwijają białe żagle. Zmieniam perspektywę i tempo – dystans, który niespiesznie pokonywałam kajakiem, mijam dziś niemal w mgnieniu oka, jednym halsem. Z pokładu żaglówki wszystko wygląda inaczej.
To tylko fragment artykułu. Całość przeczytasz w październikowym wydaniu National Geographic Traveler.
Polecane
Pokazywanie elementów od 1 do 4 z 20
Madera: raj dla miłośników przyrody i aktywnego wypoczynku
Współpraca reklamowa
Kierunek: Włochy, Południowy Tyrol. Ależ to będzie przygoda!
Współpraca reklamowa
Komfort i styl? Te ubrania to idealny wybór na ferie zimowe
Współpraca reklamowa
Nowoczesna technologia, która pomaga znaleźć czas na to, co ważne
Współpraca reklamowa
Wielorazowa butelka na wodę, jaką najlepiej wybrać?
Współpraca reklamowa
Z dala od rutyny i obowiązków. Niezapomniany zimowy wypoczynek w dolinie Gastein
Współpraca reklamowa
Polacy planują w 2025 roku więcej podróży
Współpraca reklamowa
Podróż w stylu premium – EVA Air zaprasza na pokład Royal Laurel Class
Współpraca reklamowa
Chcesz czerpać więcej z egzotycznej podróży? To łatwiejsze, niż może się wydawać
Współpraca reklamowa
Portrety pełne emocji. Ty też możesz takie mieć!
Współpraca reklamowa