"Very nice". Kazachstan promuje kraj powiedzeniem Borata
Kazachska narodowa organizacja turystyczna uznała, że skoro świat znów mówi o Boracie, trzeba wykorzystać okazję i uszczknąć z jego sławy coś dla siebie. W końcu, zmyślony czy nie, Borat jest jednak postrzegany jako najbardziej znany obywatel tego kraju.
- Jan Sochaczewski
Choć dowcipy aktora Sachy Barona Cohena z przybranej ojczyzny stworzonej przez siebie postaci dziennikarza wywołały swego czasu falę protestów oburzonych Kazachów (grożono mu nawet procesem), dawne grzechy wydają się być zapomniane.
Jak donosi ”New York Times”, władze uznały, że pozwolą Cohenowi się powygłupiać i nie będą dolewali oliwy do ognia oskarżając go o np. o mówienie nieprawdy. Miało to, jak czytamy, naturalnie przebrzmieć i zniknąć.
Od pierwszego filmu ”Borat: Podpatrzone w Ameryce, aby Kazachstan rósł w siłę, a ludzie żyli dostatniej” minęło 14 lat i na oficjalnym klipie promocyjnym organizacji Kazakh Tourism postać głównego bohatera tego filmu, choć nie nazwana tam z imienia, określana jest mianem ”mądrego człowieka”.
W Kazakh Tourism dali się przekonać do jednego z powiedzonek ”dziennikarza”. O ile dla Borata very nice! bywają dość dziwne, czasem szokujące rzeczy, w serii reklamówek wsadzono ten zwrot w usta turystów podziwiających piękno i smaki Kazachstanu.
- Nasza przyroda jest very nice. Jedzenie jest very nice. A i ludzie, niezależnie od kpin Borata, też są very nice – w komunikacie dla mediów stwierdził Kairat Sadvakassov, szef Kazakh Tourism.
Projekt reklamówek z hasłem Borata “sprzedali” kierownictwu Kazakh Tourism dwaj koledzy, mieszkający w Kazachstanie Amerykanin Dennis Keen oraz Yermek Utemissov. Pierwszy ma firmę turystyczną i show w państwowej telewizji a drugi pomaga zagranicznym filmowcom wyszukiwać plenery do zdjęć.
Sadvakassovi, który sam kończył studia w USA, spodobał się pomysł wykorzystania Borata do promocji ojczyzny. Utemissov i Keen pro bono wyprodukowali cztery 12-sekundowe reklamówki pokazujące m.in. spacer po górach czy reakcję na picie fermentowanego końskiego mleka. Każdy klip kończyło owo very nice.
Jak donosi BBC, reakcje na reklamówki wśród Kazachów są pozytywne. Podoba się wszystkim, że można wykorzystać kpiarza Borata do czegoś dobrego dla ich ojczyzny. Sam film nie wszystkim przypadł do gustu.
Stowarzyszenie Kazachsko-Amerykańskie oskarżyło twórców w liście do Amazon (mają prawa do filmu) o promowanie ”rasizmu, zawłaszczania kultury i ksenofobię”. Po ukazaniu się zapowiedzi sequela,100 tys. osób w Kazachstanie podpisało internetową petycję domagają się zakazania jego dystrybucji.
W 2006 roku ówczesne władze kraju zrobiły dokładnie to, łącznie z zakazem sprzedaży filmu na trwałych nośnikach. Jednak już 6 lat później minister spraw zagranicznych Yerzhan Kazykhanov dziękował Boratowi za “pomoc w ściągnięciu turystów”, wskazując na 10-krotnie większe zainteresowanie wizami.
1 z 1
Kadr z klipu promocyjnego Kazachstanu