Kolej australijska. Wielbłąd stukający kołami
Podróżowanie koleją po Australii to dziś niemal... fanaberia. Połączenia są rzadkie, bilety drogie, a sieć linii kolejowych ustępuje sieci autokarowej, a nawet lotniczej. A jednak...
Kolej ma swój niepowtarzalny urok i znajduje amatorów, szczególnie na dłuższych trasach, choć najlepszym i najczęściej wybieranym środkiem lokomocji od lat pozostaje w Australii samochód. Podobnie jak w Europie, koszty wielokrotnych przejazdów pociągiem można ograniczyć, kupując jedną z wieloprzejazdówek. Na przykład Austrail Flexi-Pass umożliwia podróżowanie po całym kontynencie w ramach karnetów 15- i 22-dniowych ważnych pół roku. East Coast Discovery Pass kusi 50-proc. zniżką na przejazd po najbardziej turystycznym wschodnim wybrzeżu.
Aby spróbować przygody na kolejowym szlaku, najlepiej wybrać się w podróż jednym z trzech kultowych pociągów. Pierwszy z nich – The Ghan – to prawdziwa legenda. Nazwa pochodzi od wielbłądów afgańskich, przez lata niezastąpionych przy penetrowaniu pustynnego centrum kraju. Od 1929 r. do lat 80. XX w. stara, wąskotorowa linia znana dziś jako The Old Ghan wciągała romantyków, rzezimieszków i rozmaite niespokojne duchy do przygody w sercu Australii. Dziś The Old Ghan jest wspomnieniem, a niektóre odcinki z imponującymi mostami urosły do rangi zabytków. Większość torowisk jednak zdemontowano lub pochłonęła je pustynia. Wzdłuż dawnej kolei przebiega szlak Oodnadatta, którym przejechałem wozem terenowym w ramach wyprawy śladami Pawła Edmunda Strzeleckiego. Niewiarygodne krajobrazy poszarpanej słońcem pustyni i oddalenie od cywilizacji mocno poruszają wyobraźnię…
Kiedy położono tory do Alice Springs, dalsza nitka do Darwin wydawała się kwestią kilku lat. Upłynęło ich jednak 70, nim pociąg z południa mógł wjechać do Darwin. Tak długo trwały negocjacje z aborygenami, mającymi tu wiele świętych miejsc. Dziś luksusowa kolej The Ghan łączy Adelajdę na południu kraju z Darwin na północy. Dwa dni i dwie noce pięknych krajobrazów pustynnego interioru na odcinku 2 070 km to prawdziwa przygoda. Ze wszech miar godna polecenia – jeśli tylko kogoś na to stać.
Od 1998 do 2003 roku sunął po szynach wschodniego wybrzeża Great South Pacific Express – odpowiedź na europejski Orient Express – czyli pięciogwiazdkowy hotel na szynach, wtedy najbardziej luksusowy pociąg na półkuli południowej. Kursował z Sydney do rafy koralowej w Cairns, lasów tropikalnych Kurandy oraz okazjonalnie z Sydney do Canberry. W ciągu dnia można było podglądać przyrodę z otwartego wagonu z tyłu składu. Bilety kosztowały od 8 000 zł za miejsce w apartamencie pullmanowskim. Trasę zamknięto z uwagi na nierentowność, a wagony przetransportowano do Europy, gdzie do dziś służą Orient Expressowi.
Indian Pacific, jak sama nazwa wskazuje, łączy dwa oceany, czyli wschód kontynentu (Sydney) z zachodem (Perth). Od urzekających Gór Błękitnych po bezdrzewną, niekończącą się nizinę Nullarbor. Najdłuższa kolej w Australii (4 352 km), mająca najdłuższy na świecie odcinek – 478 km – idealnie prostego toru. Trzy dni i trzy noce jazdy, a za oknami kangury, koale i reszta. W czasie postojów zwiedza się m.in. Adelajdę oraz pustynne miasto złota – Kalgoorlie.
Jedną z najbardziej urokliwych, krótkich tras kolejowych w Australii jest Kuranda Scenic Railway. Z Cairns, kurortu na wschodnim wybrzeżu w sąsiedztwie rafy koralowej, kolej wspina się stromo ku górom i lasom deszczowym, które znalazły się na Liście Światowego Dziedzictwa UNESCO. Jedzie wolno – 34 km starymi, rozklekotanymi wagonami z poprzedniej epoki pokonuje w 90 minut. Funkcjonuje od końca XIX w. – wtedy dla potrzeb kopalni cyny, dziś – turystów. Tu i tam bryzgają wodospady Parku Narodowego Barron Gorge. Na górze w Kurandzie zajadałem się podpłomykiem damper, znanym z czasów pionierów pustynnej Australii, testowałem miody z okolicznych pasiek, wstąpiłem do Australijskiego Sanktuarium Motyli i snułem wśród targowisk z rękodziełem. Kupiłem tu kapelusz, który służy mi od 20 lat i wróciłem do Cairns kolejką gondolową Skyrail Rainforest Cableway. Przez gęsty deszczowy las.
No to w drogę - Australia na szynach
Karnety
- Austrail Flexi-Pass: 15 dni/ 2 180 zł i 22 dni/3 050 zł ważny pół roku od pierwszej podróży. - East Coast Discovery Pass: 50 proc. zniżki na podróże wschodnim wybrzeżem w ciągu 6 mies. Ceny: z Sydney do Melbourne/Surfers Paradise/Brisbane 300 zł, z Sydney do Cairns 930 zł. - Backtracker Rail Pass: na trasie z Melbourne do Sydney i dalej do Brisbane, nieograniczona liczba przejazdów w ramach karnetu, 14 dni/530 zł, 1 miesiąc/630 zł, 3 miesiące/685 zł i 6 miesięcy – 966 zł.
Pociągi specjalne - The Ghan – od 1 700 zł, dzieci, studenci i seniorzy – 700 zł taniej. Odjazdy z Adelajdy w niedz. i śr., z Darwin – śr. i sob. www.railaustralia.com.au - Indian Pacific – od 1 560 zł, dzieci – 740 zł, dwa razy w tygodniu tam i z powrotem. www.railaustralia.com.au - Kuranda Scenic Railway – 90/45/70 zł za przejazd w jedną stronę dorosłego/dziecka/studenta i seniora, odjazdy codziennie z Cairns o 8.30 i 9.30. www.kurandascenicrailway.com.au - Skyrail Rainforest Cableway, 90/45 zł dorośli/dzieci w jedna stronę, www.skyrail.com.au
Tekst: Marek Tomalik, www.australia-przygoda.com