Reklama

W tym artykule:

  1. Dlaczego kultura techno rozwinęła się w Berlinie?
  2. Kultura techno na liście UNESCO
  3. Gdzie w Berlinie bawić się do techno?
Reklama

Z czego słynie Berlin? Wśród symboli stolicy Niemiec najczęściej wymienia się mur berliński, Bramę Brandenburską czy currywursty. Nie można jednak pomijać niematerialnego dziedzictwa metropolii, jakim jest kultura techno. Zwłaszcza że to najnowszy wpis na liście UNESCO. Clubcommission, społeczność zrzeszająca berlińskie kluby i muzyków techno, określiła ten ruch jako „kolejny kamień milowy dla berlińskich producentów, artystów, operatorów klubów i organizatorów wydarzeń”.

Dlaczego kultura techno rozwinęła się w Berlinie?

Każdy, komu kultura techno jest choć trochę znana, nie powinien być zaskoczony tym, że to właśnie Berlin trafił na listę techno w tym kontekście. To właśnie tam (oraz we Frankfurcie) rodziła się barwna subkultura powiązana z muzyką elektroniczną. Mowa o latach 80. ubiegłego wieku. Wtedy jeszcze techno nie było kulturą masową. Scena rozwijała się w tzw. undergroundzie. A konkretnie w pustych budynkach Berlina Wschodniego – najprężniej po upadku muru berlińskiego w 1989 r.

Mieszkańcy niemieckiej stolicy mówią, że właśnie muzyka techno była ścieżką dźwiękową wyzwolenia. Uważa tak między innymi Tobias Rapp, dziennikarz „Der Spiegel” i autor książki „Zagubieni w dźwięku. Berlin, techno i technoturyści”. W wywiadzie dla radia NPR wskazał, że jeden z najważniejszych utworów, które ukształtowały dzisiejsze techno to „Changes Of Life” Jeffa Millsa.

– Dostaję gęsiej skórki, kiedy teraz tego słucham. Ciężko to sobie wyobrazić, ale wtedy w Berlinie była pustka. W wielu pomieszczeniach i piwnicach panowała pustka i ciemność. Więc ta muzyka, ten utwór był ścieżką dźwiękową świętowania w podziemiach. Ludzie tańczyli godzinami – wspomina Rapp w rozmowie z Robem Schmitzem z NPR.

Pod koniec lat 90. techno przestało być undergroundowym fenomenem i stało się ogromnym sukcesem komercyjnym. Świadczyła o tym chociażby rosnąca popularność Love Parade. Cykliczny plenerowy festiwal był organizowany w Berlinie od 1989 r. do 2006 r. W kolejnych latach wydarzenie kilkukrotnie przeniosło się do miast Zagłębia Ruhry. Ostatnia edycja odbyła się w 2010 r.

Uczestnicy Love Parade w Berlinie w 2001 r. / Shutterstock

Kultura techno na liście UNESCO

Kampania na rzecz wpisania berlińskiej kultury techno na listę niematerialnego dziedzictwa kulturalnego Niemiec trwała ponad 10 lat. Jej inicjatorem była organizacja non-profit Rave the Planet. Oficjalny wniosek o dodanie sceny muzyki elektronicznej do listy UNESCO został złożony w listopadzie 2022 r.

Warto podkreślić, że wpis dotyczy listy niemieckiej, a nie globalnej. Mimo to twórcy i sympatycy muzyki techno są zadowoleni z decyzji komisji i Niemieckiego Ministerstwo Kultury.

– Mam nadzieję, że teraz ludzie dowiedzą się o historycznym znaczeniu techno w Berlinie. Ta muzyka odegrała ogromną rolę dla kilku pokoleń. Fenomen i zachwyty nad berlińskimi klubami trwają do dziś, co mnie wcale nie dziwi. Wbrew pozorom czy stereotypom, panuje tam wysoka kultura i poziom. To się tyczy zarówno rezydujących didżejów, jak i słynnej już selekcji przed wejściem. Wszystko to ma na celu zachowanie kultowego już klimatu i zagwarantowanie bezpieczeństwa – mówi National Geographic Polska Paweł z Poznania, sympatyk berlińskiej sceny techno.

Scena techno to jeden z sześciu nowych wpisów na liście niematerialnego dziedzictwa kulturowego w Niemczech. Pozostałe to między innymi wino owocowe i wspinaczka górska. Do listy dodano także paradę Kirchseeoner Perchtenlauf organizowaną w Bawarii. Wydarzenie słynie z tego, że uczestnicy przebierają się za futrzane potwory.

Pióropusze i techno, czyli muzea w Berlinie, które trzeba zobaczyć

Muzea w Berlinie zachwycają ogromem zbiorów i różnorodną tematyką. W weekend nie sposób odwiedzić wszystkich. Warto jednak wybrać przynajmniej kilka z nich. Podpowiadamy, które.
Pióropusze i techno, czyli muzea w Berlinie, które trzeba zobaczyć
Humboldt Forum fot. Matthias Makarinus/Getty Images

Gdzie w Berlinie bawić się do techno?

Wejście do najpopularniejszych klubów techno w Berlinie może wiązać się z odstaniem w kolejce nawet godziny. Jednym z kultowych miejsc jest Tresor. Po ponad 30 latach działalności (z przerwami) klub jest uważany za symbol bogatego dziedzictwa muzycznego Berlina.

Tresor

Założony w 1991 r., pierwotnie Tresor mieścił się w opuszczonym domu towarowym w Mitte, centralnej dzielnicy Berlina. Przez lata właściciele musieli mierzyć się z różnymi wyzwaniami, takim jak zamknięcie, zmiana lokalizacji i stan bliski zniszczeniu. Zaangażowanie sympatyków się opłaciło. Stali bywalcy nazywają wnętrza „krainą czarów”. Atmosferę tworzy tam surowy, industrialny wystrój z betonowymi ścianami. Przestrzeń jest podzielona na różne pomieszczenia. Słynna sala główna, znana jako Globus, może poszczycić się najnowocześniejszym systemem dźwiękowym. W klubie od lat obowiązują pewne zasady, w tym zakaz fotografowania i polityka zerowej tolerancji dla nielegalnych używek.

Reklama

Watergate

Inny klub o renomie to Watergate. Znajduje się bezpośrednio nad brzegiem Sprewy na Kreuzbergu. To miejsce dla prawdziwych koneserów techno. Aby upewnić się, że ludzie przychodzą tu dla muzyki, a nie z ciekawości, ochroniarze na tzw. bramce mogą pytać przed wejściem o to, jaki didżej gra danej nocy. Dobrze jest więc wcześniej sprawdzić line up w social mediach klubu. A warto podkreślić, że w Watergate grają uznani międzynarodowi muzycy.

Nasz ekspert

Mateusz Łysiak

Dziennikarz zakręcony na punkcie podróżowania. Pierwsze kroki w mediach stawiał w redakcjach internetowej i papierowej magazynu „Podróże”. Redagował i wydawał m.in. w gazeta.pl i dziendobrytvn.pl. O odległych miejscach (czasem i tych bliższych) lubi pisać nie tylko w kontekście turystycznym, ale też przyrodniczym i społecznym. Marzy o tym, żeby zobaczyć zorzę polarną oraz Machu Picchu. Co poza szlakiem? Kuchnia włoska, reportaże i pływanie.
Reklama
Reklama
Reklama