Lipsk zimą przyciąga tłumy. Znajdziecie tu wyjątkowy jarmark bożonarodzeniowy
Jarmark bożonarodzeniowy w Lipsku jest jednym z najstarszych i największych na świecie. Można tu odwiedzić ponad 300 stoisk.
Spis treści:
Zapach gluhweina (grzanego wina) unosi się nad całym starym miastem. Towarzyszy mu aromat bratwursta, czyli kiełbasy, serwowanej zwykle z bułką. Jarmark bożonarodzeniowy w Lipsku możemy uznać za otwarty!
Poza tymi klasykami niemieckiej kuchni ulicznej, na ponad 300 jarmarkowych straganach znajdziemy niemal wszystko: świąteczne ozdoby (bombki, gwiazdy, czubki, serpentyny), sporo lokalnego rzemiosła, biżuterię, ceramikę, pieczywo, sery, wędliny, słodycze. Nad wszystkim górują mniejsze i większe choinki. Przy czym największa i wyjątkowa urodziwa stoi w zadaszonym Pasażu Mädlera, a więc lipskiej odpowiedzi na mediolańską galerię Vitoria Emanuela II. To tutaj zdjęcia z drzewkiem (czy też może raczej „drzewem”) robią sobie miejscowi i turyści.
Spacerując z kubkiem parującego grzanego wina w ręku warto okrążyć całą lipską starówkę, podziwiając jej nieco eklektyczną architekturę, w której odnajdziemy wpływy zarówno renesansowe, jak i modernistyczne czy plomby współczesne. Warto przy tym pamiętać, że Lipsk jest położony pomiędzy trzema rzekami: Białą Elsterą, Parthe i Pleisse. To miasto mostów. Jest ich tu 427, a więc o około 30 więcej niż ma ich Wenecja.
Jarmark bożonarodzeniowy w Lipsku
Jarmark bożonarodzeniowy w Lipsku jest jednym z najstarszych i największych na świecie. Po raz pierwszy odbył się w 1458 r. Nieco starszy był ten w sąsiednim Dreźnie (powstał w 1434 r.). Od tego czasu oba organizowane są nieprzerwanie – od blisko sześciu wieków! Jarmark w Lipsku uznawany jest za jeden z największych w Niemczech i na świecie. Oprócz dziesiątek straganów oferuje on różne inne rozrywki, jak np. kolorowo migoczące karuzele czy lodowiska.
Tradycją stały się też świąteczne koncerty. W Lipsku usłyszeć można muzykę Bacha, Mendelssohna, Schumanna czy Wagnera, a więc kompozytorów, którzy byli związani z miastem. Zobaczyć można też występy kuglarzy czy orkiestr grających muzykę dawną. Artyści są oczywiście w strojach z epoki. Miłośnikom Jana Sebastiana Bacha polecić można okolicznościowe koncerty w kościołach św. Tomasza i św. Mikołaja, z którymi jako kantor był związany za życia.
Tradycja jarmarków
To właśnie jarmarki bożonarodzeniowe w Niemczech i w Austrii stały się wzorcem dla wielu innych w całej Europie. To stąd inspirację brały targi z Czech, Polski, Szwajcarii, Danii, Holandii, Belgii, Francji, a nawet Włoch (duży jarmark organizowany jest teraz np. w Rzymie). Z tym że w Niemczech organizowane są one nie tylko w dużych miastach, ale też w miasteczkach, a nawet na wsiach. Niektóre z nich zlokalizowane są miejskich podwórkach czy np. w folwarkach, z dala od innych zabudowań. Stoiska nierzadko utrzymane w stylu tych dawnych, średniowiecznych czy renesansowych.
W samych Niemczech do dziś każdego roku odbywa się ponad 2,5 tysiąca jarmarków bożonarodzeniowych. Z tym że nazwę „Weihnachtsmarkt” (jarmark bożonarodzeniowy) coraz częściej zastępuję „Wintermarkt” (jarmark zimowy). To sprawia, że staje się ona bardziej uniwersalna i nawiązuje już nie tylko do tradycji chrześcijańskiej.
Lipsk – miasto Bacha i Mendelssohna
Po zobaczeniu lipskiego jarmarku bożonarodzeniowego warto wybrać się na zwiedzanie miasta. Lipsk to jedno z największych miast w Niemczech. Chwali się swoim zoo, w którym zlokalizowano część, która przypomina tropikalną dżunglę. Jest zadaszona, więc niezależnie od pory roku poczujemy się tu jak na Bali. Warto też pójść śladem lipskich kompozytorów. Np. Jana Sebastiana Bacha, którego zobaczyć można na pomnikach, ale też np. jako wielką figurę z klocków lego tuż obok kościoła św. Tomasza.
Równie ważny dla miasta był Felix Mendelssohn-Bartoldy, znany dziś głównie jako kompozytor „Marsza weselnego”. Za życia był tu gwiazdą pierwszej wielkości. Gdy zmarł, tysiące ludzi na ulicach Lipska żegnały go tak długo, że poważnie opóźnił się przewóz ciała na cmentarz w Berlinie, gdzie ostatecznie został pochowany.
Jego niewielkie lipskie muzeum robi spore wrażenie. Można tu np. wcielić się w rolę dyrygenta (którym był przecież Mendelssohn) wirtualnej orkiestry. A także poznać historię zarówno samego kompozytora, jak i jego szalenie zdolnej, a całkiem zapomnianej siostry Fanny, również kompozytorki i pianistki.